niedziela, 12 lutego 2017

Ep. 2

Obudził mnie dźwięk połączenia z mojego telefonu. Przetarłam delikatnie zaspane oczy i spojrzałam na ekran telefonu. Dzwonił jakiś obcy numer.
- Tak, słucham. - powiedziałam zaspana do telefonu gdy odebrałam. 
- Czy rozmawiam z Nayeon Park? - usłyszałam delikatny damski głos z drugiej strony. Zmarszczyłam brwi i uniosłam się do pozycji siedzącej.
- Tak, a o co chodzi? - wsunęłam jedną dłoń we włosy próbując do końca się rozbudzić. 
- Z tej strony Jessy Chung, jestem przedstawicielką firmy dla której będzie Pani pracowała. - rozszerzyłam mocno oczy. Jak to możliwe? Przecież nie wysyłałam nigdzie swojego CV.
- Ale jak to? - wydukałam po dłuższej chwili.
- To nic Pani nie wie? - słychać było w jej głosie, że jest szczerze zaskoczona. 
- Niestety nie. - odparłam podnosząc się z łóżka.
- Pański ojciec z nami rozmawiał, dostaliśmy Pani CV, a Pani dostała tą pracę. - wyjaśniła miło.
- Ale jaka to jest praca? - zmarszczyłam brwi wchodząc do kuchni.
- Wszystkiego dowie się Pani jutro gdy wstawi się do pracy, adres wyślę Pani sms'em, proszę się stawić o 10. Do widzenia, miłego dnia. - powiedziała po czym się rozłączyła. Odłożyłam telefon na blat patrząc na niego z niedowierzaniem. Pokręciłam głową i wyjęłam wodę z lodówki. Usiadłam przy blacie biorąc pierwszego odświeżającego łyka i spojrzałam na zegarek. Zaraz 12, a ja jeszcze w piżamach. Napiłam się jeszcze kilka razy zastanawiając się co zjeść na śniadanie. Padło na płatki z mlekiem, więc wyjęłam miskę, płatki i mleko. Z gotowym śniadaniem poszłam do salonu i włączyłam sobie telewizor. Usiadłam na sofie po turecku i jedząc płatki oglądałam jakąś bajkę. Odkładając już pustą miskę na stół usłyszałam dzwonek do drzwi, odruchowo spojrzałam na zegarek. Zbliżała się 13. Podniosłam się i otworzyłam drzwi. Stała w nich młoda brunetka.
- Hej. - uśmiechnęła się do mnie.
- Hej. - odwzajemniłam uśmiech.
- Jestem Soohie, mieszkam kilka domów stąd. - powiedziała miłym i wesołym głosem. 
- Miło mi Cię poznać, jestem Nayeon, wejdź. - wpuściłam ją do środka i zamknęłam za nią drzwi.
- Nie wyglądasz na Koreankę. - uśmiechnęła się do mnie, na co się cicho zaśmiałam.
- W nocy usłyszałam to samo. Jestem tylko po części Koreanką. Mama pochodzi ze stanów, a tata z Korei, dlatego mam na imię tak, a nie inaczej. - uśmiechnęłam się do niej siadając obok niej na sofie.
- Na długo tu zostajesz? - uniosła zaciekawiona brew.
- Tak planuję. - pokiwałam delikatnie głową. - A czemu pytasz? - zapytałam spokojnie.
- Nie ma tutaj zbyt dużo wyluzowanych i miłych dziewczyn, z którymi można normalnie porozmawiać, a jak na pierwsze wrażenie wydajesz się być fajną osóbką. - zaśmiała się uroczo.
- Uznam to jako komplement. - zawtórowałam jej. 
- Bo to był komplement. - powiedziała przez śmiech. 
- Bardzo mi miło. - oparłam głowę o sofę uspokajając powoli śmiech. - Ile masz lat? - spojrzałam na Soohie.
- 20. - odparła miło. 
- Bardzo młodo wyglądasz. Ja mam 19. - uśmiechnęłam się do niej.
- Dała bym Ci maksymalnie 17. - roześmiała się.
- No dzięki. - zaśmiałam się, a brunetka spojrzała na zegarek. 
- Ojejku, muszę się już zbierać. - podniosła się, a ja na zegarku zobaczyłam, że przesiedziałyśmy już godzinę razem. - Miło było Cię poznać. - uśmiechnęła się do mnie.
- Ciebie również, wpadnij kiedyś jeszcze. - uścisnęłam ją, wymieniłyśmy się numerami, a gdy wyszła zamknęłam za nią drzwi. Związałam włosy w wysoki kucyk i wzięłam się za rozpakowywanie reszty rzeczy. Gdy kończyłam wyjmowanie ciuchów usłyszałam kolejny dzwonek do drzwi. Zeszłam spokojnie na dół i otworzyłam drzwi. Stał w nich troszkę wyższy ode mnie chłopak o miętowym kolorze włosów.
- Hej. - uśmiechnął się ukazując białe zęby.
- Hejka. - uśmiechnęłam się delikatnie.
- Nowa sąsiadka? - uniósł brew.
- Tak. - pokiwałam głową. 
- Miło Cię poznać, jestem Suga. - wyciągnął do mnie dłoń.
- Jestem Nayeon i Ciebie również miło poznać. - uścisnęłam jego dłoń. - Zauważyłam, że wszyscy tutaj są bardzo mili i gościnni. Była u mnie wcześniej taka miła dziewczyna. Zawsze chodzicie przywitać nowych sąsiadów? - zapytałam zaciekawiona.
- Nie zawsze, ale Ty mieszkasz zaraz obok mnie, więc stwierdziłem, że przydało by się. - roześmiał się.
- Oh, no w takim razie miło mi. - uniosłam delikatnie kącik ust. - Może wejdziesz? - zaproponowałam miło.
- Wiesz w sumie to muszę lecieć do pracy, ale jeśli nie masz żadnych planów to wpadniesz do mnie wieczorem? - uniósł brew.
- Ojej, mam dużo rzeczy do zrobienia w domu. - wskazałam ręką na kartony za sobą. Suga spojrzał na nie i zmarszczył brwi. 
- To może ja przyjdę i Ci pomogę? Oczywiście jeśli będziesz chciała, możesz zaprosić tą dziewczynę o której mówiłaś, żeby czuć się raźniej. - uśmiechnął się ponownie ukazując zęby. 
- No czemu nie. - uśmiechnęłam się.
- To świetnie, do zobaczenia wieczorem. - odwrócił się i poszedł. Spojrzał jeszcze na mnie, pomachał mi i zniknął z mojego pola widzenia. Zamknęłam drzwi i poszłam dokończyć układanie ubrań. W międzyczasie zadzwoniłam do Soohie i umówiłyśmy się, że przyjdzie do mnie o 18. Zeszłam na dół, żeby coś zjeść i zadzwoniłam do mamy, pracowało w nocy, dlatego wiedziałam kiedy nie śpi. Rozmawiając z mamą zrobiłam sobie spaghetti i usiadłam przy blacie, żeby zjeść. 
- Miłych masz sąsiadów? - zapytała mama.
- Jak na razie poznałam 2 i są bardzo mili. - odparłam jedząc spokojnie.
- Bardzo się cieszę kochanie, a jak dom? - zapytała zaciekawiona.
- Jesteś przepiękny mamo, dziękuję wam. - powiedziałam szczerze, na co przypomniało mi się coś. - Mamo wiedziałaś coś o tym, że tata załatwił mi tutaj pracę? - zmarszczyłam brwi.
- Kochanie to nie tak. - zaczęła moja rodzicielka. - Owszem rozmawiał z prezesem, ale to tylko informacyjnie, wysłał Twoje CV i tyle. - powiedziała miło.
- A więc jak to możliwe, że ja ją dostałam, przecież ja jestem tylko po szkole średniej. - pokręciłam głową.
- Dostałaś ją? Gratulację kochanie! - zapiszczała szczęśliwa mama. Słysząc jej ton uśmiechnęłam się.
- Dziękuję mamo, ale co to za praca? - pomyślałam, że może od mamy dowiem się czegokolwiek skoro tamta kobieta nic mi nie powiedziała.
- Wiesz kochanie, szczerze nie wiem. Wiem tylko tyle, że będziesz w czymś pomagać. - odparła nadal zadowolona.
- Ojeju mamo, mogliście mnie ostrzec. - westchnęłam cicho.
- Yonka nie mieliśmy kiedy. - słychać było w jej głosie, że przejęła się moim tonem.
- Oh mamo. Chodziło mi o to, że nie byłam przygotowana do pracy, bardzo jestem wam wdzięczna za to, ale na przyszłość wolałabym wiedzieć o takich rzeczach. - odłożyłam widelec na talerz gdy skończyłam jeść.
- Dobrze skarbie. Ja muszę już niestety kończyć, ale odezwij się jutro. - powiedziała opiekuńczo. 
- Dobrze mamusiu. Kocham Cię i ucałuj tatę. - powiedziałam i rozłączyłam się. Zmyłam wszystkie naczynia i poszłam do salonu, biorąc po drodze jeden z kartonów. Usiadłam na ziemi na dywanie i otworzyłam go. Okazało się, że w środku były ramki ze zdjęciami. Z rodzicami ustawiłam na komodzie i wyjęłam następną. Uśmiechnęłam się smutno gdy spojrzałam na zdjęcie i usiadłam na sofie patrząc na nią. Przejechałam palcem po szkle i westchnęłam delikatnie. Położyłam ramkę na kolanach uważnie patrząc na zdjęcie. Uśmiechałam się smutno widząc uśmiechniętą osobę na zdjęciu obok mnie. Wzięłam cichy wdech i schowałam ramkę z powrotem do kartonu. Poszłam po następny karton i wróciłam z nim do salonu. Wyjęłam z niego pamiątki z różnych miejsc, w których byłam z rodzicami i ustawiłam je na półce. Spojrzałam na resztę kartonów i zmęczona już pozbierałam puste kartony i wyszłam z nimi na dwór, wyrzuciłam je do kosza i spojrzałam na dom obok. Przez okno patrzył się na mnie jakiś chłopak, ale gdy zobaczył, że go widzę szybko się schował. Zmarszczyłam brwi, ale nie myśląc o tym długo poszłam do domu. 
- Nayeon! - usłyszałam swoje imię, więc się odwróciłam. To był Suga.
- Hej, już po pracy? - zatrzymałam się, żeby miętowo włosy mógł do mnie dojść.
- Tak, to co idziemy sprzątać? - zapytał wesoło.
- Tak, ale tej dziewczyny jeszcze nie ma. - powiedziałam miło wchodząc z nim do środka.
- No to po prostu dłużej nam zejdzie. - uśmiechnął się i wziął duży karton. - Gdzie z nim? - uniósł brew.
- Do kuchni, tylko ostrożnie. - poszłam z nim do kuchni, a on postawił karton na ziemi. Otworzyłam go i zaczęłam wyjmować naczynia z niego. - Jak było w pracy? - spojrzałam na chłopaka, który akurat układał talerze w szafce.
- Męcząco, jak to w pracy. - wzruszył ramionami. - A Ty masz już jakąś pracę na oku? - spojrzał na mnie wyjmując ostatni talerz, który mi podał.
- Jutro podobno mam się wstawić do pracy na 10, ale nie mam zielonego pojęcia co ja tam będę robić. - pokręciłam głową i wzięłam karton, żeby go wynieść.
- O, jak tylko skończysz to musisz mi opowiedzieć co tam robisz. - roześmiał się otwierając mi drzwi na dwór.
- No okay. - zawtórowałam mu wyrzucając karton. 
- No i pięknie. - uśmiechnął się do mnie gdy wchodziłam do domu. - A ta Twoja koleżanka ma zamiar dzisiaj przyjść? - zmarszczył brwi.
- No właśnie nie wiem, zadzwonię do niej. - wyjęłam telefon z kieszeni i wybrałam numer do Soohie, niestety nie odebrała i włączyła się poczta głosowa. - Nie odbiera. - spojrzałam na Suge. 
- Pewnie jest czymś zajęta. - stuknął mnie w ramie. 
- Możliwe. - wzruszyłam ramionami i spojrzałam na godzinę w telefonie. Było po 20, więc jeszcze można było coś zrobić. - Jeśli jesteś zmęczony to możesz już iść, ja dokończę sama. - uśmiechnęłam się miło do niego.
- I mam Ci pozwolić, żebyś dźwigała to sama? - spojrzał na mnie. - Nie ma nawet takiej opcji. - uśmiechnął się ukazując zęby.
- Ale tego jeszcze sporo zostało. - pokręciłam głową.
- To nic. - wzruszył wesoło ramionami i poszliśmy do kuchni z kolejnym dużym kartonem. Gdy byliśmy w trakcie układania ostatnich naczyń włączyłam muzykę, żeby lepiej nam się pracowało.
- Co w ogóle robisz w swojej pracy? – spojrzałam na Sugę. Spojrzał na mnie jakby nie wiedział co ma powiedzieć.
- W sumie nic ciekawego, piszę różne.. teksty. – schował wszystkie sztućce do szuflady i zamknął ją. Widząc, że nie ma ochoty rozmawiać na ten temat postanowiłam go nie ciągnąc.
- Ciekawe co ja będę robiła w swojej. – pochowałam wszystkie kubki i wzięłam do ręki pusty karton.
- Przekonamy się jutro. – powiedział przygaszony.
- Wszystko w porządku? – zmarszczyłam brwi. Spojrzał na mnie wyrwany z myśli. – Wszystko okay? – zapytałam zmartwiona.
- Tak, wszystko w porządku, tylko wiesz co? Muszę już iść. – powiedział i szybko wyszedł zostawiając mnie na środku korytarza.

2 komentarze:

  1. Wohoho! Co to za sekreciki na początku!? "Mama pochodzi ze stanów, a tata z Korei" ~skąd ja to wiedziałam? -- w sensie, że tak będzie.
    Stał w nich troszkę wyższy ode mnie chłopak o miętowym kolorze włosów. = Aaaach! To mój alkoholik! Wyobraziłam go sobie jakby serio był wysoki, aka wyższy niż jest xD

    On już się od niej wyniósł, a ja wyobrażam sobie jakie będą dalej gorące kąpiele (tzn. gorące romanse)
    "Przez okno patrzył się na mnie jakiś chłopak, ale gdy zobaczył, że go widzę szybko się schował." = Dlaczego mam wrażenie, że to Kuk?

    "- O, jak tylko skończysz to musisz mi opowiedzieć co tam robisz." Założę się, że będzie wam pomagać, gnojeczki.
    Bo to wcale nie tak, że jak on się przygasił to ja z nim nawet jeżeli to tylko ficzek. :')

    OdpowiedzUsuń
  2. Ej, ale... Szybko się to czyta ;___; Zdecydowanie za szybko.

    OdpowiedzUsuń