Obudził mnie dźwięk połączenia z mojego telefonu. Przetarłam
delikatnie zaspane oczy i spojrzałam na ekran telefonu. Dzwonił jakiś obcy
numer.
- Tak, słucham. -
powiedziałam zaspana do telefonu gdy odebrałam.
- Czy rozmawiam z
Nayeon Park? - usłyszałam delikatny damski głos z drugiej strony. Zmarszczyłam
brwi i uniosłam się do pozycji siedzącej.
- Tak, a o co
chodzi? - wsunęłam jedną dłoń we włosy próbując do końca się rozbudzić.
- Z tej strony
Jessy Chung, jestem przedstawicielką firmy dla której będzie Pani pracowała. -
rozszerzyłam mocno oczy. Jak to możliwe? Przecież nie wysyłałam nigdzie swojego
CV.
- Ale jak to? -
wydukałam po dłuższej chwili.
- To nic Pani nie
wie? - słychać było w jej głosie, że jest szczerze zaskoczona.
- Niestety nie. -
odparłam podnosząc się z łóżka.
- Pański ojciec z
nami rozmawiał, dostaliśmy Pani CV, a Pani dostała tą pracę. - wyjaśniła miło.
- Ale jaka to jest
praca? - zmarszczyłam brwi wchodząc do kuchni.
- Wszystkiego
dowie się Pani jutro gdy wstawi się do pracy, adres wyślę Pani sms'em, proszę
się stawić o 10. Do widzenia, miłego dnia. - powiedziała po czym się
rozłączyła. Odłożyłam telefon na blat patrząc na niego z niedowierzaniem.
Pokręciłam głową i wyjęłam wodę z lodówki. Usiadłam przy blacie biorąc
pierwszego odświeżającego łyka i spojrzałam na zegarek. Zaraz 12, a ja jeszcze
w piżamach. Napiłam się jeszcze kilka razy zastanawiając się co zjeść na
śniadanie. Padło na płatki z mlekiem, więc wyjęłam miskę, płatki i mleko. Z
gotowym śniadaniem poszłam do salonu i włączyłam sobie telewizor. Usiadłam na
sofie po turecku i jedząc płatki oglądałam jakąś bajkę. Odkładając już pustą
miskę na stół usłyszałam dzwonek do drzwi, odruchowo spojrzałam na zegarek.
Zbliżała się 13. Podniosłam się i otworzyłam drzwi. Stała w nich młoda
brunetka.
- Hej. -
uśmiechnęła się do mnie.
- Hej. -
odwzajemniłam uśmiech.
- Jestem Soohie,
mieszkam kilka domów stąd. - powiedziała miłym i wesołym głosem.
- Miło mi Cię
poznać, jestem Nayeon, wejdź. - wpuściłam ją do środka i zamknęłam za nią
drzwi.
- Nie wyglądasz na
Koreankę. - uśmiechnęła się do mnie, na co się cicho zaśmiałam.
- W nocy
usłyszałam to samo. Jestem tylko po części Koreanką. Mama pochodzi ze stanów, a
tata z Korei, dlatego mam na imię tak, a nie inaczej. - uśmiechnęłam się do
niej siadając obok niej na sofie.
- Na długo tu
zostajesz? - uniosła zaciekawiona brew.
- Tak planuję. -
pokiwałam delikatnie głową. - A czemu pytasz? - zapytałam spokojnie.
- Nie ma tutaj
zbyt dużo wyluzowanych i miłych dziewczyn, z którymi można normalnie
porozmawiać, a jak na pierwsze wrażenie wydajesz się być fajną osóbką. -
zaśmiała się uroczo.
- Uznam to jako
komplement. - zawtórowałam jej.
- Bo to był
komplement. - powiedziała przez śmiech.
- Bardzo mi miło.
- oparłam głowę o sofę uspokajając powoli śmiech. - Ile masz lat? - spojrzałam
na Soohie.
- 20. - odparła
miło.
- Bardzo młodo
wyglądasz. Ja mam 19. - uśmiechnęłam się do niej.
- Dała bym Ci
maksymalnie 17. - roześmiała się.
- No dzięki. -
zaśmiałam się, a brunetka spojrzała na zegarek.
- Ojejku, muszę
się już zbierać. - podniosła się, a ja na zegarku zobaczyłam, że
przesiedziałyśmy już godzinę razem. - Miło było Cię poznać. - uśmiechnęła się
do mnie.
- Ciebie również,
wpadnij kiedyś jeszcze. - uścisnęłam ją, wymieniłyśmy się numerami, a gdy
wyszła zamknęłam za nią drzwi. Związałam włosy w wysoki kucyk i wzięłam się za
rozpakowywanie reszty rzeczy. Gdy kończyłam wyjmowanie ciuchów usłyszałam
kolejny dzwonek do drzwi. Zeszłam spokojnie na dół i otworzyłam drzwi. Stał w nich
troszkę wyższy ode mnie chłopak o miętowym kolorze włosów.
- Hej. -
uśmiechnął się ukazując białe zęby.
- Hejka. -
uśmiechnęłam się delikatnie.
- Nowa sąsiadka? -
uniósł brew.
- Tak. - pokiwałam
głową.
- Miło Cię poznać,
jestem Suga. - wyciągnął do mnie dłoń.
- Jestem Nayeon i
Ciebie również miło poznać. - uścisnęłam jego dłoń. - Zauważyłam, że wszyscy
tutaj są bardzo mili i gościnni. Była u mnie wcześniej taka miła dziewczyna.
Zawsze chodzicie przywitać nowych sąsiadów? - zapytałam zaciekawiona.
- Nie zawsze, ale
Ty mieszkasz zaraz obok mnie, więc stwierdziłem, że przydało by się. -
roześmiał się.
- Oh, no w takim
razie miło mi. - uniosłam delikatnie kącik ust. - Może wejdziesz? -
zaproponowałam miło.
- Wiesz w sumie to
muszę lecieć do pracy, ale jeśli nie masz żadnych planów to wpadniesz do mnie
wieczorem? - uniósł brew.
- Ojej, mam dużo
rzeczy do zrobienia w domu. - wskazałam ręką na kartony za sobą. Suga spojrzał
na nie i zmarszczył brwi.
- To może ja
przyjdę i Ci pomogę? Oczywiście jeśli będziesz chciała, możesz zaprosić tą
dziewczynę o której mówiłaś, żeby czuć się raźniej. - uśmiechnął się ponownie
ukazując zęby.
- No czemu nie. -
uśmiechnęłam się.
- To świetnie, do
zobaczenia wieczorem. - odwrócił się i poszedł. Spojrzał jeszcze na mnie,
pomachał mi i zniknął z mojego pola widzenia. Zamknęłam drzwi i poszłam
dokończyć układanie ubrań. W międzyczasie zadzwoniłam do Soohie i umówiłyśmy
się, że przyjdzie do mnie o 18. Zeszłam na dół, żeby coś zjeść i zadzwoniłam do
mamy, pracowało w nocy, dlatego wiedziałam kiedy nie śpi. Rozmawiając z mamą
zrobiłam sobie spaghetti i usiadłam przy blacie, żeby zjeść.
- Miłych masz
sąsiadów? - zapytała mama.
- Jak na razie
poznałam 2 i są bardzo mili. - odparłam jedząc spokojnie.
- Bardzo się
cieszę kochanie, a jak dom? - zapytała zaciekawiona.
- Jesteś
przepiękny mamo, dziękuję wam. - powiedziałam szczerze, na co przypomniało mi
się coś. - Mamo wiedziałaś coś o tym, że tata załatwił mi tutaj pracę? -
zmarszczyłam brwi.
- Kochanie to nie
tak. - zaczęła moja rodzicielka. - Owszem rozmawiał z prezesem, ale to tylko
informacyjnie, wysłał Twoje CV i tyle. - powiedziała miło.
- A więc jak to
możliwe, że ja ją dostałam, przecież ja jestem tylko po szkole średniej. -
pokręciłam głową.
- Dostałaś ją?
Gratulację kochanie! - zapiszczała szczęśliwa mama. Słysząc jej ton
uśmiechnęłam się.
- Dziękuję mamo,
ale co to za praca? - pomyślałam, że może od mamy dowiem się czegokolwiek skoro
tamta kobieta nic mi nie powiedziała.
- Wiesz kochanie,
szczerze nie wiem. Wiem tylko tyle, że będziesz w czymś pomagać. - odparła
nadal zadowolona.
- Ojeju mamo,
mogliście mnie ostrzec. - westchnęłam cicho.
- Yonka nie
mieliśmy kiedy. - słychać było w jej głosie, że przejęła się moim tonem.
- Oh mamo.
Chodziło mi o to, że nie byłam przygotowana do pracy, bardzo jestem wam
wdzięczna za to, ale na przyszłość wolałabym wiedzieć o takich rzeczach. -
odłożyłam widelec na talerz gdy skończyłam jeść.
- Dobrze skarbie.
Ja muszę już niestety kończyć, ale odezwij się jutro. - powiedziała
opiekuńczo.
- Dobrze mamusiu.
Kocham Cię i ucałuj tatę. - powiedziałam i rozłączyłam się. Zmyłam wszystkie
naczynia i poszłam do salonu, biorąc po drodze jeden z kartonów. Usiadłam na
ziemi na dywanie i otworzyłam go. Okazało się, że w środku były ramki ze
zdjęciami. Z rodzicami ustawiłam na komodzie i wyjęłam następną. Uśmiechnęłam
się smutno gdy spojrzałam na zdjęcie i usiadłam na sofie patrząc na nią.
Przejechałam palcem po szkle i westchnęłam delikatnie. Położyłam ramkę na
kolanach uważnie patrząc na zdjęcie. Uśmiechałam się smutno widząc uśmiechniętą
osobę na zdjęciu obok mnie. Wzięłam cichy wdech i schowałam ramkę z powrotem do
kartonu. Poszłam po następny karton i wróciłam z nim do salonu. Wyjęłam z niego
pamiątki z różnych miejsc, w których byłam z rodzicami i ustawiłam je na półce.
Spojrzałam na resztę kartonów i zmęczona już pozbierałam puste kartony i
wyszłam z nimi na dwór, wyrzuciłam je do kosza i spojrzałam na dom obok. Przez
okno patrzył się na mnie jakiś chłopak, ale gdy zobaczył, że go widzę szybko
się schował. Zmarszczyłam brwi, ale nie myśląc o tym długo poszłam do
domu.
- Nayeon! -
usłyszałam swoje imię, więc się odwróciłam. To był Suga.
- Hej, już po
pracy? - zatrzymałam się, żeby miętowo włosy mógł do mnie dojść.
- Tak, to co
idziemy sprzątać? - zapytał wesoło.
- Tak, ale tej
dziewczyny jeszcze nie ma. - powiedziałam miło wchodząc z nim do środka.
- No to po prostu
dłużej nam zejdzie. - uśmiechnął się i wziął duży karton. - Gdzie z nim? -
uniósł brew.
- Do kuchni, tylko
ostrożnie. - poszłam z nim do kuchni, a on postawił karton na ziemi. Otworzyłam
go i zaczęłam wyjmować naczynia z niego. - Jak było w pracy? - spojrzałam na
chłopaka, który akurat układał talerze w szafce.
- Męcząco, jak to
w pracy. - wzruszył ramionami. - A Ty masz już jakąś pracę na oku? - spojrzał
na mnie wyjmując ostatni talerz, który mi podał.
- Jutro podobno
mam się wstawić do pracy na 10, ale nie mam zielonego pojęcia co ja tam będę
robić. - pokręciłam głową i wzięłam karton, żeby go wynieść.
- O, jak tylko skończysz to musisz mi opowiedzieć co tam robisz. -
roześmiał się otwierając mi drzwi na dwór.
- No okay. - zawtórowałam mu wyrzucając karton.
- No i pięknie. -
uśmiechnął się do mnie gdy wchodziłam do domu. - A ta Twoja koleżanka ma zamiar
dzisiaj przyjść? - zmarszczył brwi.
- No właśnie nie
wiem, zadzwonię do niej. - wyjęłam telefon z kieszeni i wybrałam numer do
Soohie, niestety nie odebrała i włączyła się poczta głosowa. - Nie odbiera. -
spojrzałam na Suge.
- Pewnie jest
czymś zajęta. - stuknął mnie w ramie.
- Możliwe. -
wzruszyłam ramionami i spojrzałam na godzinę w telefonie. Było po 20, więc
jeszcze można było coś zrobić. - Jeśli jesteś zmęczony to możesz już iść, ja
dokończę sama. - uśmiechnęłam się miło do niego.
- I mam Ci
pozwolić, żebyś dźwigała to sama? - spojrzał na mnie. - Nie ma nawet takiej
opcji. - uśmiechnął się ukazując zęby.
- Ale tego jeszcze
sporo zostało. - pokręciłam głową.
- To nic. -
wzruszył wesoło ramionami i poszliśmy do kuchni z kolejnym dużym
kartonem. Gdy byliśmy w trakcie układania ostatnich naczyń włączyłam muzykę,
żeby lepiej nam się pracowało.
- Co w ogóle robisz w swojej pracy? – spojrzałam na Sugę. Spojrzał
na mnie jakby nie wiedział co ma powiedzieć.
- W sumie nic ciekawego, piszę różne.. teksty. – schował wszystkie
sztućce do szuflady i zamknął ją. Widząc, że nie ma ochoty rozmawiać na ten
temat postanowiłam go nie ciągnąc.
- Ciekawe co ja będę robiła w swojej. – pochowałam wszystkie kubki
i wzięłam do ręki pusty karton.
- Przekonamy się jutro. – powiedział przygaszony.
- Wszystko w porządku? – zmarszczyłam brwi. Spojrzał na mnie
wyrwany z myśli. – Wszystko okay? – zapytałam zmartwiona.
- Tak, wszystko w porządku, tylko wiesz co? Muszę już iść. –
powiedział i szybko wyszedł zostawiając mnie na środku korytarza.
Wohoho! Co to za sekreciki na początku!? "Mama pochodzi ze stanów, a tata z Korei" ~skąd ja to wiedziałam? -- w sensie, że tak będzie.
OdpowiedzUsuńStał w nich troszkę wyższy ode mnie chłopak o miętowym kolorze włosów. = Aaaach! To mój alkoholik! Wyobraziłam go sobie jakby serio był wysoki, aka wyższy niż jest xD
On już się od niej wyniósł, a ja wyobrażam sobie jakie będą dalej gorące kąpiele (tzn. gorące romanse)
"Przez okno patrzył się na mnie jakiś chłopak, ale gdy zobaczył, że go widzę szybko się schował." = Dlaczego mam wrażenie, że to Kuk?
"- O, jak tylko skończysz to musisz mi opowiedzieć co tam robisz." Założę się, że będzie wam pomagać, gnojeczki.
Bo to wcale nie tak, że jak on się przygasił to ja z nim nawet jeżeli to tylko ficzek. :')
Ej, ale... Szybko się to czyta ;___; Zdecydowanie za szybko.
OdpowiedzUsuń