piątek, 24 lutego 2017

Ep. 12

[*W poprzednim rozdziale*
Gdy chciałam odejść Jeon złapał mnie za nadgarstek. Zatrzymałam się i spojrzałam pytająco na niego.
- Chciałem z Tobą porozmawiać. - powiedział cicho.
- O czym? - zmarszczyłam brwi.
- O nas.]

Spojrzałam na Jeona ogłupiała.
- Jak to o nas? - zmarszczyłam brwi.
- O tym jaka jest sytuacja między nami. - westchnął cicho. Pokręciłam głową i usiadłam obok niego.
- Myślałam, że ta sprawa jest jasna dla nas obojga. - powiedziałam bez emocji przypominając sobie ostatnie tygodnie.
- No właśnie o to chodzi, że nie. - spojrzał na mnie. - Traktowałem Cię jak przedmiot, a nie jak przyjaciółkę i pomimo tego jak Cię traktowałem to gdy tylko coś mi się stało od razu przybiegłaś mi na pomoc. - powiedział cicho nie patrząc na mnie. Wzięłam niesłyszalny wdech. To była ostatnia rzecz jakiej spodziewałabym się po nim.
- Wiesz Jeon tak się traktuję przyjaciół. - powiedziałam beznamiętnie. - Po za tym to moja praca i tego ode mnie oczekują. - wzruszyłam ramionami próbując nie pokazać, że to co powiedział w jakikolwiek sposób mnie ruszyło.
- Mogłaś po prostu wezwać lekarza, a tymczasem Ty pierwsza sprawdziłaś co z moją nogą, a teraz mi ją posmarowałaś. Nie musiałaś tego robić, bo to już nie jest Twoim obowiązkiem. - pokręcił głową i pierwszy raz odkąd zaczęliśmy tą rozmowę na mnie spojrzał.
- Moim obowiązkiem jest się wami zajmować i o was dbać. - skinęłam głową.
- Ale nie aż tak bardzo jak Ty to robisz. - położył dłoń na moim udzie. Spojrzałam na jego dłoń, a on speszony szybko ją zabrał.
- Posłuchaj mnie Jeon. - zaczęłam mówić i podniosłam się obejmując się ramionami. - Nie wiem co takiego zrobiłam, że zasłużyłam sobie na takie traktowanie z Twojej strony.. Próbowałam cały czas pokazać Ci i reszcie chłopaków, że bardzo mi na was zależy. Na każdym kroku dbam o was jak tylko mogę. Bardzo się cieszę, że wreszcie to zauważyłeś, ale nie oczekuj ode mnie, że od tak po prostu zapomnę o tym co się działo przez ostatnie tygodnie. A teraz wybacz, Ty musisz odpocząć, a ja muszę iść sprawdzić co z resztą. - skinęłam mu głową i odeszłam zostawiając go samego. Podeszłam do chłopaków, którzy stali w grupce.
- Wszystko z wami w porządku? - zapytałam zmartwiona, a Suga bez słowa od nas odszedł. Spojrzałam za nim i pokręciłam głową bez słowa. Jimin z Hoseokiem zaczęli popychać się dla żartów i Jimin wpadł nie chcący na mnie przez co spadły mi okulary. Chcąc szybko je podnieść schyliłam się i wyprostowałam.
- Co Ci się stało? - zapytał przerażony Taehyung. Spojrzałam na niego wmurowana.
- Tae.. Ja.. - zaczęłam się jąkąć.
- Co się sta.. - J - Hope, który był wcześniej roześmiany spojrzał na mnie i cały pobladł. - Nayeon, kto Ci to zrobił? - zapytał łapiąc mój podbródek w palce i oglądając moje sine, prawie już zielone oko.
- Nikt. - pokręciłam głową wyrywając ją z dłoni Hobiego.
- Nayeon. - powiedział twardo Jimin. Spojrzałam na nich i wybiegłam stamtąd nie chcąc im o tym opowiadać. Chciałam  po prostu o tym zapomnieć. Tylko Suga wiedział o tym co się stało, bo gdyby nie on.. Pokręciłam szybko głową na tą myśl chowając się w jakimś pomieszczeniu. Usiadłam na ziemi podkulając nogi i przytulając je do siebie. Oparłam czoło na kolanach próbując opanować oddech. I tak wiedziałam, że czeka mnie poważna rozmowa z nimi, ale nie chciałam rozmawiać o tym teraz. Przed koncertem. Po jakimś czasie uspokoiłam się i podniosłam się powoli. Wyszłam z tego pomieszczenia słysząc, że chłopacy cały czas mnie nawołują.
- Chłopaki tutaj jest! - zawołał Jimin podbiegając do mnie. - Myśleliśmy, że nam uciekłaś. - powiedział przestraszony i przytulił mnie mocno do siebie.
- Nie uciekłam i nie ucieknę. - powiedziałam cicho. Czwórka chłopaków do nas podbiegła i z ramion Jimina zabrał mnie Tae.
- Nie rób nam takich głupstw. - powiedział przytulając mnie do siebie.
- Przepraszam. - powiedziałam skruszona i gdy odsunął się ode mnie cały czas patrzyłam w ziemię. - Nayeon. - powiedział i uniósł mój podbródek zmuszając mnie, żebym na niego spojrzała. - Powiesz nam co się stało? - zapytał zmartwiony. Spojrzałam w jego oczy ze łzami w swoich.
- Nie chcę o tym rozmawiać. - powiedziałam cicho.
- Dobrze, nie będziemy Cię teraz męczyć, ale musisz nam wszystko w końcu opowiedzieć. - powiedział Jimin łapiąc mnie za dłoń.
- Wiem.. Tylko nie teraz. - pokręciłam głową i założyłam z powrotem okulary przeciwsłoneczne.
- Nie musisz tego nosić. - V zmarszczył brwi.
- Nie chcę, żeby reszta staffu to widziała. - powiedziałam zawstydzona. Chłopacy westchnęli w tym samym momencie, co delikatnie mnie rozśmieszyło.
- Dobrze. Chodź. Musisz nas pilnować podczas próby. - roześmiał się V biorąc mnie pod rękę i prowadząc mnie na scenę.
- Ej, ja wam tu nie jestem potrzebna. - powiedziałam próbując stawiać jakikolwiek opór.
- Potańczysz z nami. - powiedział Jimin obracając mnie wokół mojej własnej osi.
- Wy macie ćwiczyć, a nie się wygłupiać. - skarciłam ich próbując się nie roześmiać.
- Jeon musi jeszcze trochę odpocząć, więc zastąpisz go tym czasowo. - wyszczerzył się Hobi. Roześmiałam się i zaczęłam tańczyć z Jiminem. Chłopacy próbowali mnie nauczyć części swojej choreografii co w jakiś sposób dobrze mi wychodziło.
- Dobrze Ci idzie. - powiedział RM szeroko uśmiechnięty. Spojrzałam na niego i uśmiechnęłam się próbując po raz kolejny kroków, których nauczył mnie Hoseok.
- Dzięki. - roześmiałam się. Spojrzałam na Suge, który wszedł na scenę i ze znudzonym wzrokiem na mnie spojrzał.
- A ona co robi na scenie? - zapytał Jimina wskazując na mnie głową.
- Tańczy. - odparł dalej tańcząc.
- Z tego co wiem to ona nie jest w zespole. - warknął, a ja ustałam bez słowa patrząc się w ziemię.
- Ej Yoongi, przestań być taki surowy. - skarcił go Jin.
- Mamy ćwiczyć, a nie pajacować. - skinął głową, a ja zbiegłam ze sceny powstrzymując łzy. Wbiegłam do łazienki i oparłam się o umywalkę. Zdjęłam okulary i spojrzałam na swoje odbicie w lustrze.
- Yoongi za co.. - szepnęłam do siebie widząc jak łzy spływają mi po policzkach. Obmyłam twarz zimną wodą i rozpuściłam włosy, które cały czas miałam związane w wysoki kucyk. Spojrzałam na swoje sine oko. Dotknęłam delikatnie stłuczonej skóry i zassałam cicho powietrze. Pokręciłam głową, założyłam okulary i wyszłam z łazienki. Słysząc, że piosenka chłopaków gra weszłam po cichu na salę. Usiadłam w środkowym rzędzie tak, żeby mnie nie zauważyli i przyglądałam im się. Minęły już jakieś dwie godziny od wypadku Jungkooka, ale chłopaka nadal nie było na scenie. Usiadłam wygodniej patrząc uważnie na każdego z nich uważnie. Wszyscy byli bardzo pochłonięci i skupieni na tym co robili. Skończyła się jedna piosenka, chwila odpoczynku i następna. I tak przez następną godzinę. Gdy zmęczeni zeszli ze sceny, pozostały jeszcze 2 godziny do koncertu. Podeszłam do nich.
- Świetnie wam wyszło. - powiedziałam miło.
- O, wróciłaś. - powiedział zaskoczony V. Podrapałam się speszona po głowie.
- Wróciłam. - przytaknęłam mu cicho.
- Lepiej już? - zapytał cicho biorąc mnie na bok.
- Już tak. - pokiwałam głową.
- Widziałem jak potraktował Cię Yoongi. Zaszło między wami coś prawda? - zapytał zmartwiony marszcząc brwi. Westchnęłam cicho.
- Nie wiem Tae. Właśnie o to chodzi, że nie wiem. - pokręciłam głową. Przytulił mnie do siebie.
- Wszystko będzie dobrze. - pocałował mnie w głowę i odsunął na długość swoich ramion.
- Uśmiechnij się. - powiedział, a ja wysiliłam się na słaby uśmiech. Zdjął mi okulary. - Jeszcze raz, ale szczerze. - skarcił mnie robiąc śmieszną minę. Roześmiałam się cicho. - Od razu lepiej. - uśmiechnął się i poczochrał moje włosy.
- No ej. - zaśmiałam się i zaczęłam je poprawiać.
- Miło widzieć jak się śmiejesz. - powiedział miło Taehyung.
- Miło w końcu mieć lepszy humor. - powiedziałam uśmiechając się delikatnie.
- Oby tak było częściej. - puścił mi oczko i poszedł się napić. Odetchnęłam cicho i ze zniecierpliwieniem czekałam na nadchodzący koncert.

                                                                      ***
Po udanym koncercie chłopacy pożegnali się z fanami i zeszli ze sceny. Wszyscy zmęczeni, ale nadal ze świetnymi humorami.
- Jeon jak Twoja noga? - zmarszczyłam opiekuńczo brwi podchodząc do bruneta.
- Boli, ale tylko delikatnie. - uśmiechnął się do mnie i razem z resztą chłopaków poszedł się przebrać. Wzięłam się za zbieranie osobistych rzeczy chłopaków i znalazłam telefon Sugi. Z ciekawości nacisnęłam klawisz odblokowywania i zaniemówiłam. Nadal miał nasze wspólne zdjęcie na tapecie.
- Widział ktoś mój telefon? - usłyszałam głos miętowo włosego. Zablokowałam szybko z powrotem jego telefon.
- Ja go mam. - powiedziałam i podałam mu go. Bez słowa go wziął dotykając przez przypadek mojej dłoni. Miał już się odwrócić i iść, ale zatrzymał się i spojrzał na mnie.
- Dziękuję. - skinął głową i poszedł. Stałam tak jeszcze chwile i patrzyłam za nim. Chyba nigdy go nie zrozumiem. Po co ma nasze zdjęcie na tapecie, skoro tak oschle mnie traktuję? I pierwszy raz od tygodni odezwał się do mnie miło. Nie rozumiem tego chłopaka jak nigdy nikogo. Pokręciłam głową i zaczęłam zbierać resztę rzeczy. Pochowałam wszystko do ich toreb i postawiłam je przy drzwiach garderoby. Poczułam nagle czyjąś dłoń na swoich ustach tłumiącą mój krzyk, a drugą na biodrze ciągnąc mnie w ciemny kąt. Chciałam się wyrwać w jakikolwiek sposób, ale ta osoba była o wiele silniejsza ode mnie.
- Uspokój się, bo poharatam Ci tą śliczną buźkę. - syknął mi do ucha mój oprawca.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz