[*W poprzednim rozdziale*
Położyłem swoją torbę przy łóżku, usiadłem na nim i otworzyłem kopertę. Gdy wyciągnąłem zawartość z niej zmroziło mi krew w żyłach.]
Patrzyłem szeroko otwartymi oczami na białą kartkę. Przetarłem oczy i spojrzałem jeszcze raz. Nie mogłem uwierzyć w to co widzę. Kolejny list od Nayeon.
"Hej Jeon!
Najprawdopodobniej nie spodziewałeś się żadnego znaku życia ode mnie. No cóż. Chciałam napisać tylko, że ze mną wszystko w porządku, bo domyślam się, że pewnie wszyscy się o mnie martwicie.. Po prostu chcę, abyście wiedzieli co u mnie. Heh. Nie będę się tutaj za bardzo rozpisywać. Po prostu pozdrów wszystkich i po raz kolejny przepraszam. Nayeon"
Patrzyłem na kartkę jak głupi. Nie mogłem uwierzyć, że po takim czasie odezwała się akurat do mnie.
*Soohe*
Wróciłam do swojego pokoju hotelowego i zamknęłam się w nim. Postanowiłam wziąć długi prysznic, bo byłam strasznie zmęczona po całym dniu przepychanek Jina i Hoseoka. Pokręciłam rozbawiona głową i położyłam telefon na łóżku. Zdjęłam buty i wyjęłam z torby szczotkę, żeby rozczesać włosy, ale w tym momencie ktoś zapukał do moich drzwi. Westchnęłam znudzona pod nosem, ale poszłam je otworzyć.
- Kto tam? - zapytałam spokojnym, ale zmęczonym głosem.
- Soohe to ja. - usłyszałam głos Hoseoka. Zmarszczyłam zdziwiona brwi, ale przekręciłam zamek i otworzyłam drzwi.
- Co Ty tutaj robisz? - zapytałam unosząc pytająco brew.
- Przyszedłem zapytać się Ciebie czy pójdziemy razem na kolację. - uśmiechnął się do mnie ukazując rząd białych zębów.
- Jestem zmęczona.. - powiedziałam próbując jakoś wymigać się od tego. Nie miałam ochoty nigdzie iść, a miałam w planach zamówić sobie jedzenie do pokoju. Uśmiech zszedł mu z twarzy.
- No dobrze. - powiedział przygaszony. Zrobiło mi się głupio z powodu jego reakcji.
- Przepraszam. - powiedziałam cicho.
- Nie masz za co. - uśmiechnął się delikatnie. - Ja już będę szedł. - powiedział i odwrócił się po czym zniknął z zasięgu mojego wzroku. Odetchnęłam cicho i wróciłam do pokoju. Rozczesałam włosy sprawdzając co słychać w świecie i poszukując jakichkolwiek informacji na temat Nayeon. To był już mój codzienny rytuał odkąd wyjechała. Gdy nic nie znalazłam zrezygnowana odłożyłam telefon na łóżko i poszłam do łazienki. Spędziłam pod prysznicem z dobre trzydzieści minut. Wyszłam z kabiny, owinęłam swoje ciało ręcznikiem i wróciłam do pokoju. Ukucnęłam przy swojej torbie, żeby znaleźć wygodne rzeczy do spania. Postawiłam na krótkie szorty i szarą bokserkę. Ubrałam bieliznę, a na nią ubrania, które przed chwilą wybrałam. Sięgnęłam po słuchawkę od telefonu hotelowego gdy po raz kolejny ktoś zapukał do moich drzwi. Wycierając po drodze włosy ponownie otworzyłam drzwi i ujrzałam w nich Hoseoka.
- Tak? - spojrzałam na niego odrzucając mokre, długie włosy do tyłu.
- Nie chciałaś iść na kolację to kolacja przyszła do Ciebie. - powiedział wskazując głową na reklamówki w dłoniach. Chcąc nie chcąc roześmiałam się po cichu.
- No dobrze, wejdź. - powiedziałam i odsunęłam się wpuszczając chłopaka do środka po czym zamknęłam za nim drzwi. Poszłam za nim w głąb pokoju, a on już rozkładał jedzenie na łóżku.
- Z jakiej to okazji? - zapytałam siadając na skrawku łóżka i patrząc na bruneta.
- Z żadnej. - spojrzał na mnie. - Chciałem po prostu spędzić z Tobą trochę czasu. - uśmiechnął się do mnie, a ja odwzajemniłam delikatnie jego uśmiech.
- To miłe. - powiedziałam szczerze i wzięłam jedną truskawkę. - Powiedz mi, czy chłopacy mówili Ci coś na temat Yonki? - zapytałam patrząc na niego i ugryzłam kawałek truskawki. Spojrzał na mnie i usiadł na łóżku.
- Jedynie Suga nie odzywa się na jej temat. - odparł cicho.
- Rozumiem. - pokiwałam głową.
- Najczęściej odzywa się V. Mówi, że na pewno do nas wróci, za to Jimin odpowiada mu, że kompletnie się na nas wywaliła i powinniśmy o niej zapomnieć. - pokręcił głową.
- A co z Jeonem? - zapytałam z zaciekawieniem. Zamyślił się.
- Wiesz Jungkook od zawsze był zamknięty w sobie. Przez te kilka lat otworzył się, ale w pewnych kwestiach nadal z nami nie rozmawia. - odparł i otworzył dwa pudełka z Ramen. Wstał i poszedł do małej kuchni, żeby wstawić wodę. Ja w międzyczasie po raz kolejny zaczęłam sprawdzać czy są jakiekolwiek wieści o Nayeon. Niestety to nadal było na nic. Pokręciłam głową i odłożyłam telefon z powrotem, a chłopak akurat zdążył wrócić.
- A co z Sugą? - uniosłam brew. - Na samym początku byli bardzo zżyci ze sobą. - skinęłam głową.
- To prawda. - przytaknął mi. - Pamiętam, że buzia mu się nie zamykała na jej temat, a potem wróciliśmy z tych wakacji i cisza między nimi.
- A właśnie.. - zaczęłam niepewnie.
- Tak? - uniósł brew. Wzięłam delikatny wdech.
- Dlaczego nie odzywałeś się do mnie jak wróciliśmy? - powiedziałam cicho na jednym wydechu. Zaśmiał się cicho. - Ej, co Cię tak bawi?
- Bo szczerze myślałem, że nie masz ochoty na kontakt ze mną, bo sama się nie odzywałaś. - powiedział miło.
- Ja się nie odzywałam, bo czekałam aż Ty to zrobisz. - mimowolnie się zaśmiałam po cichu.
- Wiesz bałem się, że po tym co się stało na wakacjach nie masz ochoty na to, żebym się do Ciebie odzywał. - powiedział speszony i podrapał się po tyle głowy. Zaniemówiłam czując jak moje policzki robią się czerwone.
- Hobi.. Ja.. - zacięłam się. - Wiesz byłeś pijany..
- Soohe. - pokręcił głową. - Owszem byłem pijany, ale byłem też w pełni świadom tego co robiłem. - rozszerzyłam delikatnie oczy nie wiedząc co powiedzieć. J - Hope uśmiechał się do mnie ukazując swoje białe zęby. - Czemu tak zaniemówiłaś? - zapytał, ale zaraz usłyszeliśmy gwizdek czajnika. Chłopak wstał i poszedł po wodę po czym wrócił i zalał nam kubki. Odstawił czajnik i wrócił na łóżko.
- Nie wiem co mam powiedzieć.. Wiesz sądziłam, że to wszystko było pod wpływem alkoholu. - powiedziałam nie patrząc na niego, ponieważ czułam, że jestem cała czerwona na twarzy.
- Bo było. - odparł spokojnie, a mi zrobiło się jakoś tak.. smutno. - Znaczy chodzi mi o to, że po alkoholu jestem odważniejszy i zrobię to czego na trzeźwo w życiu bym się nie odważył. - dodał miłym tonem głosu. Spojrzałam w końcu na niego i założyłam kosmyk włosów za ucho. Uśmiechał się cały czas do mnie. Odwzajemniłam jego uśmiech i w tym samym czasie usłyszałam pukanie do drzwi. Zmarszczyłam brwi, bo ja nikogo się nie spodziewałam.
- Pójdę otworzyć. - powiedziałam i podniosłam się. Podeszłam do drzwi, otworzyłam je, a w nich ujrzałam Jina.
- Hej. - uśmiechnął się do mnie.
- Hej. - odwzajemniłam jego uśmiech.
- Co Ty na wspólną kolację? - zaproponował miło. O jezu. Pokręciłam w duchu głową i wzięłam cichy wdech.
- Kto przyszedł? - usłyszałam głos Hobiego zza pleców. Chłopak podszedł do nas i zmierzył Jina wzrokiem. - Co Ty tutaj robisz? - skierował się do chłopaka.
- To samo pytanie mogę zadać Tobie. - skrzyżował ręce na klatce piersiowej.
- Jemy kolację z Soohe. - odparł spokojnie i skinął na mnie głową.
- Ah kolację. - pokiwał głową i spojrzał na mnie. - To ja nie będę wam przeszkadzać. - powiedział i bez słowa pożegnania poszedł sobie. Podirytowana zamknęłam drzwi, wyminęłam Hoseoka i usiadłam na łóżku. Chłopak wrócił za mną i usiadł na swoje miejsce.
- Wszystko w porządku? - zapytał cicho z troską w głosie.
- Powiedzmy. - odparłam i westchnęłam cicho. Chłopak podał mi kubek z ramen i pałeczki.
- Wcinaj. - spojrzałam na niego, a on uśmiechnął się do mnie. Wzięłam od niego swoje jedzenie i zaczęłam jeść. Było przepyszne.
- Podobał Ci się nasz koncert? - spojrzał na mnie jedząc swoją porcję.
- Tak. - odparłam szczerze. - Byłeś taki szczęśliwy wykonując swój utwór.
- Bo to prawda. - uśmiechnął się do mnie. - Cieszę się, że Ci się podobało. A tak w ogóle to możesz mi powiedzieć jak to się stało, że z nami pracujesz? - uniósł zaciekawiony brew.
- Jess mnie do siebie wezwała i powiedziała, że ta wasza nowa pracownica..
- Aggie. - skinął głową.
- O, no właśnie. Że Aggie będzie potrzebowała pomocy, a że z firmy byłam najbliżej z Nayeon to stwierdziła, że wiem większość rzeczy jakimi zajmowała się Yonka i tak się stało, że miejsce Nayeon zajęłam ja. - wzruszyłam ramionami.
- Gratulację. - powiedział miło Hobi.
- Nie gratuluj mi. - pokręciłam głową. - Wolałabym siedzieć w księgowości, ale, żeby Nayeon cały czas tutaj pracowała. - powiedziałam i spojrzałam za okno.
- Hej, spokojnie. - powiedział brunet kładąc dłoń na moje kolano. Spojrzałam na jego dłoń i powędrowałam wzrokiem na jego twarz. - Wszystko będzie dobrze. - powiedział i dotknął mojego policzka. Zamknęłam oczy i westchnęłam cicho.
- Mam taką nadzieję. - szepnęłam otwierając oczy.
- Będzie. - odparł również szeptem. Przybliżył się do mnie na łóżku, przysunął swoją twarz do mojej i delikatnie musnął swoimi ustami kącik moich ust.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz