niedziela, 26 lutego 2017

Ep. 16

[*W poprzednim rozdziale*
Przybliżył się do mnie na łóżku, przysunął swoją twarz do mojej i delikatnie musnął swoimi ustami kącik moich ust.]

Zamknęłam oczy czując usta Hoseoka i położyłam dłoń na jego policzku. Przesunął swoje usta na moje i niepewnie mnie pocałował. Odwzajemniłam delikatnie, nie chcąc wyjść na nachalną. Przysunął się delikatnie bardziej do mnie i objął moją twarz obiema dłońmi przyciskając swoje usta delikatnie bardziej do moich.

*Jungkook*
Nie wiedziałem co mam zrobić. Czy powiedzieć chłopakom, że Nayeon się odezwała czy może zostawić to dla siebie. Pokręciłem głową, złożyłem kartkę i schowałem ją do kieszeni.
- Powinienem im powiedzieć. W końcu to również i ich przyjaciółka. - powiedziałem do siebie. Założyłem bluzę i wyszedłem z pokoju. Zamknąłem drzwi i ruszyłem w stronę windy. Gdy zjechałem na dół poszedłem na kolację gdzie powinna być reszta, ale przy stole siedział tylko Rap Mon, V i Jimin. Oczywiście dwójka z nich się ze sobą spierała, a lider próbował ich opanować. Dosiadłem się do nich i spojrzałem bez słowa na nich.
- Przestaniesz mieć w końcu złudne nadzieję? - warknął Jimin.
- Nie. - odparł twardo Taehyung. Spojrzałem na Namjoona, który wpatrywał się we mnie.
- Wszystko w porządku? - zapytał spokojnie. Pokiwałem bez słowa głową.
- Zrozum, że ona ma nas gdzieś. Gdyby było inaczej odezwała by się w końcu do nas. - uniósł głoś Chimchim.
- To Ty zrozum, że coś ją zmusiło do tego, żeby od nas odeszła. - V podniósł się i uderzył ręką w stół.
- Uspokójcie się obaj. - powiedziałem głosem bez emocji. Spojrzeli na mnie zdziwieni. Wyjąłem kartkę z kieszeni i położyłem ją na stole nie mówiąc co to jest. V pierwszy po nią sięgnął, usiadł i na szybko przeczytał jej zawartość.
- Ha! Wiedziałem. - powiedział uradowany.
- Co to jest? - zmarszczył brwi Jimin i wyrwał mu z ręki kartkę. Przeczytał list i spojrzał na mnie. - Kiedy to dostałeś?
- Dzisiaj. - skinąłem mu powoli głową.
- Co się stało? - nadal niewtajemniczony Rap Monster patrzył na nas ze zdziwieniem. Jimin podał mu kartkę.
- Odezwała się. - powiedział cicho lider.
- Co tam chłopaki? - zapytała wesoło blondynka, która do nas podeszła. Usiadła obok RM, ale żaden z nas się nie odezwał.
- Było by chyba lepiej gdyby tego nie zrobiła. - powiedział Jimin. Spojrzałem na niego, bo sam nie wiedziałem co mam o tym sądzić.
- Co się stało? - po raz kolejny odezwała się Aggie.
- Nayeon się odezwała. - odpowiedział jej Namjoon.
- Ta wasza przyjaciółka, która się na was wywaliła? - dopytała.
- Nie wywaliła się na nas. - warknął do niej V. Jimin musiał go kopnąć pod stołem, bo podskoczył i spojrzał złowrogo na bruneta.
- No przepraszam, ale to wywnioskowałam z tego co mi o niej opowiadaliście. - powiedziała speszona.
- Nie znasz jej to nie odzywaj się na jej temat. - po raz kolejny odezwał się Taehyung.
- Nie musisz być dla niej wredny, tylko dlatego, że mówi prawdę. - odparł Jimin.
- Jak zwykle. Taki z Ciebie był wielki przyjaciel, ze jak coś się z nią stało to Ty się od razu na nią wywaliłeś. Mam was dość. - powiedział bezsilnie V, wstał od stołu i poszedł. Pokręciłem głową i spojrzałem na Aggie, która siedziała cicho.
- Nie przejmuj się nim. - uśmiechnąłem się do niej pocieszająco. - Po prostu bardzo to przeżywa.
- To prawda. - westchnął Rap Mon. - Idziemy się przejść? - spojrzał na dziewczynę, która szeroko się uśmiechnęła i pokiwała żwawo głową. Wstali od stołu, Rap Mon złapał ją za rękę i poszli sobie. Spojrzałem na Jimina, który wpatrywał się w kartkę leżącą przed nim.
- Powiedz mi co my mamy zrobić.. - pokręcił słabo głową.
- Jimin.. Ja sam nie wiem.. - westchnąłem cicho. Spojrzałem na osobę, która się do nas dosiadła.
- Co się dzieję? - odezwał się Yoongi jak zawsze tym swoim chłodnym tonem. Jimin bez słowa podsunął mu karteczkę od Nayeon. Przeczytał ją bez najmniejszego drgnięcia mięśni twarzy. - Cieszę się, że u niej wszystko w porządku. - pokiwał głową.
- Nie udawaj. - odparłem bez emocji.
- Nie udaję. - odparł zaskoczony. - Skoro wszystko u niej dobrze, to znaczy, że wszystko idzie po jej myśli . - skinął głową i poszedł.

*Suga*
Gdy tylko stamtąd wyszedł oparłem się o ścianę i odetchnąłem głęboko. Nie sądziłem, że aż tak ciężko będzie udawać obojętność wobec Nayeon. Pokręciłem głową i postanowiłem się przejść. Wyszedłem z hotelu, założyłem kaptur na głowę, wsunąłem dłonie do kieszeni i ruszyłem przed siebie. Kopałem po drodze małe kamyczki leżące na chodniku i myślałem o tym co stało się przez ostatnie dwa miesiące. Wszystko to działo się strasznie szybko. Sam nie wiedziałem kiedy, jak, co i gdzie. Pokręciłem głową i spojrzałem przed siebie. Zobaczyłem jakieś dwie osoby żywo ze sobą o czymś rozmawiające. Na myśl od razu przyszła mi Nayeon. Westchnąłem cicho i poszedłem dalej. Mijając te osoby zobaczyłem, że był to Namjoon z Aggie. Dobrze się dogadywali. Cieszyłem się z tego, że chociaż on może z kimś normalnie porozmawiać, bo między członkami z zespołu cały czas trwała strasznie napięta atmosfera. Usiadłem na pobliskiej ławce i odchyliłem głowę do tyłu zamykając oczy. Jutro mamy ostatni koncert przed wielką trasą koncertową. Powinienem siedzieć i odpoczywać w pokoju, a nie łazić i zastanawiać się co takiego się stało, że ta drobna brunetka od nas odeszła. Zacisnąłem usta w cienką linię i otworzyłem oczy kierując wzrok na niebo. Było dzisiaj dużo gwiazd. Zacisnąłem dłonie w kieszeniach w pięści gdy przypomniało mi się co zaszło u Nayeon w domu za nim reszta wróciła z wakacji. Jej pęknięta warga i krew cieknąca z nosa. Zagryzłem mocno usta na wspomnienie tego. Zamknąłem szybko oczy czując w nich łzy. Nie chciałem płakać. Wolałem dusić w sobie to wszystko. To było najłatwiejsze rozwiązanie.

*Rap Monster*
Spojrzałem na roześmianą twarz blondynki. Opowiadała mi właśnie swoje przygody w szkole średniej.
- Może teraz Ty mi coś opowiesz o sobie? - zapytała miło poprawiając się na ławce i siadając bardziej w moją stronę.
- Na pewno wiesz dużo z tych wszystkich gazet czy jakichkolwiek stronach o nas. - odparłem miło.
- Ale ja wolę dowiedzieć się takich rzeczy od Ciebie. Nie chcę wyrabiać sobie opinii o Tobie po tym co mówią inni. Chcę Cię poznać takiego jakim jesteś naprawdę. - uśmiechnęła się słodko.
Uśmiechnąłem się delikatnie na jej słowa. - Masz słodkie dołeczki w policzkach, wiesz o tym? - puściła mi oczko, a ja się roześmiałem cicho.
- Miło mi, dziękuję. - pokiwałem głową. - No to dokładnie co chcesz o mnie wiedzieć? - uniosłem brew.
- Wszystko. - odparła wesoło, a ja zacząłem opowiadać jej drobne szczegóły o sobie. Nie wiedząc kiedy minęły dwie godziny. Spojrzałem na zegarek. Zbliżała się trzecia w nocy.
- Musimy się zbierać. - uśmiechnąłem się do niej podnosząc się z ławki. Wysunąłem do niej dłoń, a ona delikatnie za nią złapała i wstała. Ruszyliśmy w stronę hotelu powolnym krokiem.
- Śliczne niebo jest dzisiaj. - odezwała się blondynka patrząc do góry.
- Też tak uważam. - uśmiechnąłem się patrząc na niebo, a potem skierowałem wzrok na nią. Doszliśmy do hotelu, weszliśmy do środka i wjechaliśmy na piętro gdzie znajdowały się nasze pokoje. Odprowadziłem ją pod drzwi jej pokoju.
- Miłej nocy. - powiedziałem z miłym uśmiechem.
- I wzajemnie. - odwzajemniła mój uśmiech, ustała na palach i pocałowała mnie delikatnie w policzek po czym zniknęła w drzwiach swojego pokoju, a ja poszedłem do siebie.

*J - Hope*
- Zaraz trzecia w nocy. Powinieneś położyć się spać. - powiedziała brunetka kreśląc kółka na mojej klatce piersiowej przez koszulkę.
- Jeszcze chwila. - powiedziałem i pocałowałem ją delikatnie w głowę głaszcząc ją po włosach.
- Musisz być wypoczęty na koncert. - uniosła delikatnie główkę i spojrzała na mnie. Uśmiechnąłem się do niej i pocałowałem ją w czoło. Miała rację. Dzisiaj mamy ostatni koncert przed trasą, a nie możemy zawieźć fanów. Podniosłem się niechętnie, a brunetka razem ze mną. Ubrałem swoje buty i bluzę i poszedłem w stronę drzwi.
- Dziękuję za miły wieczór. - powiedziałem do Soohe stając w drzwiach.
- To ja dziękuję, ze przyszedłeś. - odparła miło. Uśmiechnąłem się do niej.
- Widzimy się rano? - uniosłem brew.
- Tak. - pokiwała głową i uśmiechnęła się uroczo. Złapałem ją delikatnie za dłoń i pocałowałem w policzek.
- Dobranoc. - szepnąłem jej do ucha i wyszedłem z pokoju.
- Dobranoc. - powiedziała cichutko, ale słodkim głosem i zamknęła drzwi. Uśmiechnięty poszedłem powoli do swojego pokoju. Wszedłem do środka i zamknąłem za sobą drzwi. Położyłem się w ciuchach na łóżko i patrząc na oświetlony przez księżyc sufit analizowałem cały dzisiejszy wieczór. Nie mogłem usnąć, więc puściłem sobie po cichu jakąś piosenkę. Na szczęście po nie długiej chwili udało mi się zasnąć.

1 komentarz:

  1. Podczas kiedy jedyną rzeczą o jakiej myślisz jest "GDZIE DO CHOLERY JEST TA YONKA?!" XDDD

    OdpowiedzUsuń