[*W poprzednim rozdziale*
Przybliżył się do mnie na łóżku, przysunął swoją twarz do mojej i delikatnie musnął swoimi ustami kącik moich ust.]
Zamknęłam oczy czując usta Hoseoka i położyłam dłoń na jego policzku. Przesunął swoje usta na moje i niepewnie mnie pocałował. Odwzajemniłam delikatnie, nie chcąc wyjść na nachalną. Przysunął się delikatnie bardziej do mnie i objął moją twarz obiema dłońmi przyciskając swoje usta delikatnie bardziej do moich.
*Jungkook*
Nie wiedziałem co mam zrobić. Czy powiedzieć chłopakom, że Nayeon się odezwała czy może zostawić to dla siebie. Pokręciłem głową, złożyłem kartkę i schowałem ją do kieszeni.
- Powinienem im powiedzieć. W końcu to również i ich przyjaciółka. - powiedziałem do siebie. Założyłem bluzę i wyszedłem z pokoju. Zamknąłem drzwi i ruszyłem w stronę windy. Gdy zjechałem na dół poszedłem na kolację gdzie powinna być reszta, ale przy stole siedział tylko Rap Mon, V i Jimin. Oczywiście dwójka z nich się ze sobą spierała, a lider próbował ich opanować. Dosiadłem się do nich i spojrzałem bez słowa na nich.
- Przestaniesz mieć w końcu złudne nadzieję? - warknął Jimin.
- Nie. - odparł twardo Taehyung. Spojrzałem na Namjoona, który wpatrywał się we mnie.
- Wszystko w porządku? - zapytał spokojnie. Pokiwałem bez słowa głową.
- Zrozum, że ona ma nas gdzieś. Gdyby było inaczej odezwała by się w końcu do nas. - uniósł głoś Chimchim.
- To Ty zrozum, że coś ją zmusiło do tego, żeby od nas odeszła. - V podniósł się i uderzył ręką w stół.
- Uspokójcie się obaj. - powiedziałem głosem bez emocji. Spojrzeli na mnie zdziwieni. Wyjąłem kartkę z kieszeni i położyłem ją na stole nie mówiąc co to jest. V pierwszy po nią sięgnął, usiadł i na szybko przeczytał jej zawartość.
- Ha! Wiedziałem. - powiedział uradowany.
- Co to jest? - zmarszczył brwi Jimin i wyrwał mu z ręki kartkę. Przeczytał list i spojrzał na mnie. - Kiedy to dostałeś?
- Dzisiaj. - skinąłem mu powoli głową.
- Co się stało? - nadal niewtajemniczony Rap Monster patrzył na nas ze zdziwieniem. Jimin podał mu kartkę.
- Odezwała się. - powiedział cicho lider.
- Co tam chłopaki? - zapytała wesoło blondynka, która do nas podeszła. Usiadła obok RM, ale żaden z nas się nie odezwał.
- Było by chyba lepiej gdyby tego nie zrobiła. - powiedział Jimin. Spojrzałem na niego, bo sam nie wiedziałem co mam o tym sądzić.
- Co się stało? - po raz kolejny odezwała się Aggie.
- Nayeon się odezwała. - odpowiedział jej Namjoon.
- Ta wasza przyjaciółka, która się na was wywaliła? - dopytała.
- Nie wywaliła się na nas. - warknął do niej V. Jimin musiał go kopnąć pod stołem, bo podskoczył i spojrzał złowrogo na bruneta.
- No przepraszam, ale to wywnioskowałam z tego co mi o niej opowiadaliście. - powiedziała speszona.
- Nie znasz jej to nie odzywaj się na jej temat. - po raz kolejny odezwał się Taehyung.
- Nie musisz być dla niej wredny, tylko dlatego, że mówi prawdę. - odparł Jimin.
- Jak zwykle. Taki z Ciebie był wielki przyjaciel, ze jak coś się z nią stało to Ty się od razu na nią wywaliłeś. Mam was dość. - powiedział bezsilnie V, wstał od stołu i poszedł. Pokręciłem głową i spojrzałem na Aggie, która siedziała cicho.
- Nie przejmuj się nim. - uśmiechnąłem się do niej pocieszająco. - Po prostu bardzo to przeżywa.
- To prawda. - westchnął Rap Mon. - Idziemy się przejść? - spojrzał na dziewczynę, która szeroko się uśmiechnęła i pokiwała żwawo głową. Wstali od stołu, Rap Mon złapał ją za rękę i poszli sobie. Spojrzałem na Jimina, który wpatrywał się w kartkę leżącą przed nim.
- Powiedz mi co my mamy zrobić.. - pokręcił słabo głową.
- Jimin.. Ja sam nie wiem.. - westchnąłem cicho. Spojrzałem na osobę, która się do nas dosiadła.
- Co się dzieję? - odezwał się Yoongi jak zawsze tym swoim chłodnym tonem. Jimin bez słowa podsunął mu karteczkę od Nayeon. Przeczytał ją bez najmniejszego drgnięcia mięśni twarzy. - Cieszę się, że u niej wszystko w porządku. - pokiwał głową.
- Nie udawaj. - odparłem bez emocji.
- Nie udaję. - odparł zaskoczony. - Skoro wszystko u niej dobrze, to znaczy, że wszystko idzie po jej myśli . - skinął głową i poszedł.
*Suga*
Gdy tylko stamtąd wyszedł oparłem się o ścianę i odetchnąłem głęboko. Nie sądziłem, że aż tak ciężko będzie udawać obojętność wobec Nayeon. Pokręciłem głową i postanowiłem się przejść. Wyszedłem z hotelu, założyłem kaptur na głowę, wsunąłem dłonie do kieszeni i ruszyłem przed siebie. Kopałem po drodze małe kamyczki leżące na chodniku i myślałem o tym co stało się przez ostatnie dwa miesiące. Wszystko to działo się strasznie szybko. Sam nie wiedziałem kiedy, jak, co i gdzie. Pokręciłem głową i spojrzałem przed siebie. Zobaczyłem jakieś dwie osoby żywo ze sobą o czymś rozmawiające. Na myśl od razu przyszła mi Nayeon. Westchnąłem cicho i poszedłem dalej. Mijając te osoby zobaczyłem, że był to Namjoon z Aggie. Dobrze się dogadywali. Cieszyłem się z tego, że chociaż on może z kimś normalnie porozmawiać, bo między członkami z zespołu cały czas trwała strasznie napięta atmosfera. Usiadłem na pobliskiej ławce i odchyliłem głowę do tyłu zamykając oczy. Jutro mamy ostatni koncert przed wielką trasą koncertową. Powinienem siedzieć i odpoczywać w pokoju, a nie łazić i zastanawiać się co takiego się stało, że ta drobna brunetka od nas odeszła. Zacisnąłem usta w cienką linię i otworzyłem oczy kierując wzrok na niebo. Było dzisiaj dużo gwiazd. Zacisnąłem dłonie w kieszeniach w pięści gdy przypomniało mi się co zaszło u Nayeon w domu za nim reszta wróciła z wakacji. Jej pęknięta warga i krew cieknąca z nosa. Zagryzłem mocno usta na wspomnienie tego. Zamknąłem szybko oczy czując w nich łzy. Nie chciałem płakać. Wolałem dusić w sobie to wszystko. To było najłatwiejsze rozwiązanie.
*Rap Monster*
Spojrzałem na roześmianą twarz blondynki. Opowiadała mi właśnie swoje przygody w szkole średniej.
- Może teraz Ty mi coś opowiesz o sobie? - zapytała miło poprawiając się na ławce i siadając bardziej w moją stronę.
- Na pewno wiesz dużo z tych wszystkich gazet czy jakichkolwiek stronach o nas. - odparłem miło.
- Ale ja wolę dowiedzieć się takich rzeczy od Ciebie. Nie chcę wyrabiać sobie opinii o Tobie po tym co mówią inni. Chcę Cię poznać takiego jakim jesteś naprawdę. - uśmiechnęła się słodko.
Uśmiechnąłem się delikatnie na jej słowa. - Masz słodkie dołeczki w policzkach, wiesz o tym? - puściła mi oczko, a ja się roześmiałem cicho.
- Miło mi, dziękuję. - pokiwałem głową. - No to dokładnie co chcesz o mnie wiedzieć? - uniosłem brew.
- Wszystko. - odparła wesoło, a ja zacząłem opowiadać jej drobne szczegóły o sobie. Nie wiedząc kiedy minęły dwie godziny. Spojrzałem na zegarek. Zbliżała się trzecia w nocy.
- Musimy się zbierać. - uśmiechnąłem się do niej podnosząc się z ławki. Wysunąłem do niej dłoń, a ona delikatnie za nią złapała i wstała. Ruszyliśmy w stronę hotelu powolnym krokiem.
- Śliczne niebo jest dzisiaj. - odezwała się blondynka patrząc do góry.
- Też tak uważam. - uśmiechnąłem się patrząc na niebo, a potem skierowałem wzrok na nią. Doszliśmy do hotelu, weszliśmy do środka i wjechaliśmy na piętro gdzie znajdowały się nasze pokoje. Odprowadziłem ją pod drzwi jej pokoju.
- Miłej nocy. - powiedziałem z miłym uśmiechem.
- I wzajemnie. - odwzajemniła mój uśmiech, ustała na palach i pocałowała mnie delikatnie w policzek po czym zniknęła w drzwiach swojego pokoju, a ja poszedłem do siebie.
*J - Hope*
- Zaraz trzecia w nocy. Powinieneś położyć się spać. - powiedziała brunetka kreśląc kółka na mojej klatce piersiowej przez koszulkę.
- Jeszcze chwila. - powiedziałem i pocałowałem ją delikatnie w głowę głaszcząc ją po włosach.
- Musisz być wypoczęty na koncert. - uniosła delikatnie główkę i spojrzała na mnie. Uśmiechnąłem się do niej i pocałowałem ją w czoło. Miała rację. Dzisiaj mamy ostatni koncert przed trasą, a nie możemy zawieźć fanów. Podniosłem się niechętnie, a brunetka razem ze mną. Ubrałem swoje buty i bluzę i poszedłem w stronę drzwi.
- Dziękuję za miły wieczór. - powiedziałem do Soohe stając w drzwiach.
- To ja dziękuję, ze przyszedłeś. - odparła miło. Uśmiechnąłem się do niej.
- Widzimy się rano? - uniosłem brew.
- Tak. - pokiwała głową i uśmiechnęła się uroczo. Złapałem ją delikatnie za dłoń i pocałowałem w policzek.
- Dobranoc. - szepnąłem jej do ucha i wyszedłem z pokoju.
- Dobranoc. - powiedziała cichutko, ale słodkim głosem i zamknęła drzwi. Uśmiechnięty poszedłem powoli do swojego pokoju. Wszedłem do środka i zamknąłem za sobą drzwi. Położyłem się w ciuchach na łóżko i patrząc na oświetlony przez księżyc sufit analizowałem cały dzisiejszy wieczór. Nie mogłem usnąć, więc puściłem sobie po cichu jakąś piosenkę. Na szczęście po nie długiej chwili udało mi się zasnąć.
Podczas kiedy jedyną rzeczą o jakiej myślisz jest "GDZIE DO CHOLERY JEST TA YONKA?!" XDDD
OdpowiedzUsuń