czwartek, 9 marca 2017

Ep. 26

Proponowany utwór do rozdziału Yiruma - Because I love You
 _______________________________________________________________________________________

*W poprzednim rozdziale*
[- Chciałabym normalnie z nimi porozmawiać, bez tłumaczenia się co się ze mną działo, bez żadnych pytań, po prostu porozmawiać, tak jak wcześniej. Rozumiesz mnie, prawda? - spojrzałam na niego. Starł mi delikatnie łzy z policzków.
- Rozumiem, ale wiesz, że to nie takie proste. - pokręcił głową.
- Niestety wiem Tae. Po prostu strasznie mi ich brakuję. - powiedziałam łamiącym się głosem. Nie wytrzymałam i rozpłakałam się, a Tae tylko przytulał moje ciało do siebie i kołysał nami delikatnie po to, żeby mnie uspokoić.]

*Kilka tygodni później*
Tygodnie mijały szybko i nudno. Całymi dniami gdy Soohe i V byli zajęci pracą ja siedziałam w domu. Sprzątałam, oglądałam telewizję, robiłam obiady, czytałam książki albo wymyślałam różne podpowiedzi dla Susu do pracy. Kolejnego dnia gdy robiłam obiad spojrzałam na kalendarz. Jeden dzień był zakreślony na czerwono i obok były napisane trzy wykrzykniki. Zmarszczyłam brwi i podeszłam bliżej.
- Kompletnie o tym zapomniałam. - uderzyłam się delikatnie w czoło. Czym prędzej skończyłam robić obiad, pobiegłam do swojego pokoju. Ubrałam się w czarne rurki, biały t-shirt, czarną narzutkę, białe krótkie trampki i związałam włosy w wysoki kucyk na które założyłam czapkę z daszkiem od V. Założyłam okulary przeciwsłoneczne, zeszłam na dół i wyszłam z dormy zamykając za sobą drzwi na klucz. Wsiadłam do taksówki, którą wcześniej zamówiłam i pojechałam do sklepu. Gdy zadowolona wyszłam z zakupów, czy prędzej wróciłam do dormy. Soohe już wróciła z pracy.
- Jak możesz być tak nieodpowiedzialna? - krzyknęła na mnie gdy tylko przekroczyłam próg.
- O co Ci chodzi? - zapytałam patrząc na nią zdziwiona.
- Dlaczego wyszłaś nic mi nie mówiąc ani nie zostawiając żadnej wiadomości? - ponownie krzyknęła, ale wzięła głęboki wdech, żeby się uspokoić. - Martwiłam się, że znowu Cię..
- Porwali? - uniosłam brew. - Nie dałabym się. - powiedziałam uśmiechając się delikatnie. To było miłe jak bardzo się o mnie martwiła.
- Nie uśmiechaj się głupio. - uderzyła mnie delikatnie w ramię próbując się nie roześmiać. - To powiesz gdzie byłaś? - zapytała już spokojniejsza.
- Tak. - pokiwałam głową i pokazałam jej małe brązowe zamszowe pudełeczko.
- Co to takiego? - zmarszczyła brwi. Pokręciłam głową dając jej do zrozumienia, że jej nie powiem. - No ej, przede mną masz tajemnicę? - zapytała próbując udawać oburzenie na co się roześmiałam i pokiwałam głową bez słowa. - Ugh, nienawidzę Cię. - powiedziała tupiąc nogą i poszła do kuchni. Roześmiałam się cicho i poszłam na górę do swojego pokoju. Dużo się w nim zmieniło. Kiedyś niebieskie ściany były teraz beżowo brązowe, małe jednoosobowe łóżko zastąpiło duże łóżko z brązowego drewna, na którym leżała biała pościel. Pojawiło się też dużo moich i chłopaków zdjęć na ścianie. Usiadłam na swoim łóżku włożyłam coś jeszcze do pudełeczka i spakowałam je ładnie w biały ozdobny papier i przewiązałam to czarną wstążką. Położyłam to na stoliku obok łóżka i westchnęłam cicho.
- Mam nadzieję, że Ci się spodoba. - powiedziałam cicho do siebie.
- Naeyon! - usłyszałam krzyk Soohe z dołu i zeszłam do niej. - Obiad był przepyszny. - wyszczerzyła się do mnie. Roześmiałam się cichutko kręcąc delikatnie głową.
- Cieszę się, że Ci smakowało. - powiedziałam uśmiechając się miło.
- I to bardzo. - pokiwała zadowolona głową. - Idę dzisiaj z chłopakami na kolację. - powiedziała spokojnie.
- Dobrze. - usiadłam obok niej na sofie. - Mam do Ciebie prośbę. - dziewczyna spojrzała na mnie pytająco. - Przekażesz coś ode mnie?

*Kilka godzin później*
Soohe już wyszła do chłopaków. V po nią przyszedł, ale oczywiście musiał jeszcze posiedzieć chwilę, żeby ze mną porozmawiać. Codziennie wieczorem przychodzi chociaż na krótką chwilę. Bardzo poprawiły nam się kontakty odkąd tutaj wróciłam, co bardzo mnie cieszyło. Aggie tak jak obiecała nie pisnęła nawet słówka chłopakom o tym, że tu jestem dzięki czemu relacje jej z Taehyungiem uległy poprawię. Dogadywali się ze sobą coraz lepiej co mnie cieszyło, bo gdy siedzieliśmy w czwórkę naprawdę nie miałam ochoty słuchać ich ciągłych wojen. Z Soohe stałyśmy się dla siebie tak bliskie, że bardziej się chyba nie da. Każdego wieczoru siedzimy ze sobą do późna, oglądamy głupie filmy albo po prostu rozmawiamy. Zawsze opowiada mi jak minął jej dzień i co działo się u chłopaków. Pokazuje mi zdjęcia jakie im zrobiła podczas prób, sesji czy wstępów, których ja nie mogłam obejrzeć. Chłopacy wpadali do Soohe sporadycznie, a ja wtedy siedziałam u siebie w pokoju albo wychodziłam gdzieś z Aggie albo V, którzy mówili, że po prostu nie mogą spędzić z nimi wieczoru. Rozmyślając o tym wszystkim wzięłam sobie coś do jedzenia, usiadłam na sofie i włączyłam sobie telewizor zaczynając kolejny samotny wieczór.

*Soohe*
Siedzieliśmy już dwie godziny w barze i rozmawialiśmy dosłownie o wszystkim. Chłopacy byli w świetnych humorach po skończonych i przede wszystkim udanych nagraniach do kolejnego teledysku.
- Suga, mogę Cię prosić na chwilę? - zapytałam cicho gdy reszta była pogrążona w rozmowie. Pokiwał zdziwiony głową i odeszliśmy kawałek od reszty.
- O co chodzi? - zapytał spokojnie. Wzięłam cichy wdech.
- Mam coś dla Ciebie. - powiedziałam patrząc w jego oczy.
- Co takiego? - zmarszczył brwi. Wysunęłam dłoń do niego z pudełkiem od Yonki. Patrzył zdziwiony to na mnie to na moją dłoń. - To od Ciebie? - zapytał biorąc je niepewnie.
- Nie, ale otwórz je dopiero w dormie. - odparłam mu spokojnie.
- No dobrze. - pokiwał podejrzliwie głową i wróciliśmy do reszty. V siedział jakoś dziwnie nie spokojny, ale gdy tylko doszła do nas dawka alkoholu od razu się rozluźnił.
- Będziemy się już zbierać. - powiedział Suga, który nawet nie tknął kropli alkoholu. Chłopacy byli delikatnie podpici, więc przydało by się, żeby wrócić. Zebraliśmy się dość szybko i ruszyliśmy spokojnie do dormy chłopaków. Wieczór był ciepły, tylko wiał delikatnie chłodny wiaterek. Wzięłam głęboki wdech świeżego powietrza i rozejrzałam się po okolicy. Chłopacy opowiadali sobie wzajemnie żarty i wybuchali śmiechem co jakiś czas. W pewnym momencie Hoseok złapał mnie za rękę i odciągnął na bok tak, żeby chłopacy się od nas oddalili.
- O co chodzi? - zmarszczyłam brwi gdy się zatrzymaliśmy.
- Soohe.. Ja.. - zaczął bełkocząc. Rozbawiło mnie to delikatnie.
- Ty? - zapytałam pochylając się delikatnie w jego stronę. Złapał mnie za dłoń i przyciągnął do siebie. Położył mi dłoń na tyle głowy i spojrzał mi w oczy.
- Soohe kocham Cię.. - powiedział pewnym tonem głosu nie odwracając wzroku ode mnie. Zaniemówiłam. Rozszerzyłam mocno oczy, a usta samoczynnie rozchyliły mi się delikatnie z zaskoczenia. - Ja wiem.. Ty nie czujesz tego samego, ale ja już nie mogłem wytrzymać i musiałem Ci to powiedzieć. - pokręcił głową i ponownie spojrzał mi w oczy. W jego zauważyłam delikatne łzy.
- Jezu Hobi.. - pokręciłam głową. - Ja.. Nie wiem co mam powiedzieć. - odparłam cicho. Kompletnie zabrakło mi słów.
- Nie musisz mówić nic. - pokręcił głową, a ja ponownie spojrzałam na jego buzię. Teraz zobaczyłam delikatne strużki od łez na jego policzkach. Poczułam jak żołądek mi się zacisnął na ten widok. Nigdy nie chciałam sprawić, żeby jakikolwiek chłopak płakał z mojego powodu. A teraz? Robi to cudowny chłopak, który nie zasługuję na takie coś.
- Hobi nie płacz. - powiedziałam i delikatnie dotknęłam jego policzka. Starłam jego łzy kciukiem, a wtedy on przyciągnął moją twarz do swojej i pocałował mnie.

*Suga*
Gdy byłem już w dormie od razu poszedłem do pokoju nie paląc w nim światła i zamknąłem drzwi na klucz. Zdjąłem kurtkę i rzuciłem ją na krzesełko po czym usiadłem na łóżku cały czas trzymając w dłoni pudełko, które dała mi Soohe. Nie miałem pojęcia co to jest ani od kogo. Zapaliłem lampkę przy łóżku i rozwinąłem powoli wstążkę. Było to małe brązowe zamszowe pudełeczko. Otworzyłem je powoli, a ze środka wypadła karteczka. Odłożyłem pudełko i wziąłem ją do ręki. Rozłożyłem ją i jak się okazało był to list.
'Hej. Tak wiem. Jestem ostatnią osobą od której spodziewał byś się czegokolwiek, ale nie zapomniałam o Tobie. Jeśli jest już po północy to masz już urodziny. Min Yoongi chciałam Ci życzyć wszystkiego co najlepsze, dalszej wspaniałej kariery, zdrowia, bo to jest Ci najbardziej potrzebne. Pieniędzy? Nie muszę, bo masz ich pełno. Wspaniałych przyjaciół? Przecież takich też już masz. Życzę Ci, żebyś spotykał tylko dobrych ludzi na swojej drodze. Żeby fani dalej wspierali Cię jak do tej pory. Żeby wena nigdy Cię nie opuszczała i, żebyś był szczęśliwy. Pokochaj wreszcie siebie, bo jesteś przecudowny! "I oby ta chwila trwała wiecznie". Twoja Nayeon.' 
Nie mogłem uwierzyć w to, że to było od Nayeon. Wziąłem drżącą dłonią pudełeczko i odwinąłem bibułkę, żeby zobaczyć co jest w środku. Znajdował się tam srebrny naszyjnik z wisiorkiem w kształcie znaku nieskończoności. Poczułem jak moje całe ciało w jednym momencie zaczęło drżeć a po policzkach zaczęły spływać mi łzy. Patrzyłem na list i na wisiorek jak głupi. Nie wiedziałem co mam ze sobą zrobić. Po takim czasie odezwała się i odezwała się właśnie do mnie. W dzień moich urodzin. Zacisnąłem dłoń na wisiorku i zamknąłem oczy nie powstrzymując płaczu. Wziąłem kilka głęboki wdechów nadal nie dowierzając w to wszystko. Położyłem się na plecach otwierając oczy i utkwiłem wzrok w suficie cały czas zaciskając wisiorek od Nayeon w dłoni.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz