piątek, 3 marca 2017

Ep. 22

[*W poprzednim rozdziale
- Mówię jak jest Soohe. Nie mogłem trafić na lepszą dziewczynę niż Ty i pomimo, że znamy się tak krótko to chcę, żebyś wiedziała, że zajmujesz bardzo ważne miejsce w moim życiu.
- Ojeju. - zapowietrzyłam się delikatnie. - Jin.. Ja.. - zacięłam się. - To naprawdę cudowne co o mnie mówisz. I chcę, żebyś wiedział, że Ty również jesteś dla mnie bardzo ważny. - uśmiechnęłam się do niego, a on przyciągnął mnie do siebie i mocno przytulił.]

Odsunęłam się od chłopaka i spojrzałam na jego uśmiechniętą twarz.
- Uciekaj, bo spóźnisz się na samolot. - powiedziałam miło uśmiechając się do niego. Spojrzał na godzinę w telefonie i pokiwał powoli głową.
- Masz rację, dziękuję za tą rozmowę - powiedział i ucałował delikatnie mój policzek po czym skierował się do windy, a ja w tym czasie musiałam znaleźć Taehyunga. Wzięłam swoją torebkę i wyszłam przed hotel. Chłopak chodził nerwowo w kółko czekając na mnie. Podeszłam do niego i położyłam mu delikatnie dłoń na ramię.
- Idziemy? - spojrzałam na niego, a on spojrzał na mnie i uśmiechnął się.
- Tak, chodźmy. - skinął delikatnie głową i ruszyliśmy w miejsce gdzie ostatnio widzieliśmy się z Nayeon. Wzięłam cichy, ale głęboki wdech gdy dochodziliśmy na miejsce, ale Nayeon jeszcze tam nie było. Poczułam nieprzyjemny dreszcz i ukłucie w sercu, że może jej się coś stało.
- Gdzie ona jest? - V mruczał sobie pod nosem coraz bardziej się denerwując.
- Nie pomagasz.. - pokręciłam głową, a chłopak na mnie spojrzał. - Też się  o nią martwię.. - spojrzałam na niego. Westchnął cicho i objął mnie ramieniem, a w tym samym momencie zauważyłam niewysoką dziewczynę, z blond włosami związanymi w wysoki kucyk, z okularami przeciwsłonecznymi na nosie i.. w moich ciuchach.
- Nayeon! - krzyknęłam i rzuciłam się na dziewczynę biorąc ją w swoje objęcia. - Tak się martwiliśmy, że Ci się nie uda. - przytulałam ją mocno do siebie, a ona odwzajemniała moje uściski. Poczułam jak po policzkach płynęły mi łzy.
- O której mamy lot? - odezwał się Taehyung.
- 15:40. - odparłam dalej przytulając Yonkę do siebie.
- To mamy jeszcze 3 godziny, żeby zupełnie zmienić Nayeon. - powiedział wesoło.

*Naeyon*
Spojrzałam na niego odsuwając się delikatnie od przyjaciółki.
- Jak to zupełnie mnie zmienić? - spojrzałam na niego zdziwiona.
- Musimy zrobić wszystko tak, żeby Twój oprawca Cię nie rozpoznał na ulicy na pierwszy rzut oka. - skinął delikatnie głową w moją stronę. Wzięłam cichy wdech.
- Zgoda. - pokiwałam głową i ruszyliśmy na początku do fryzjera. Gdy siedziałam już na fotelu w salonie fryzjerskim między dwójką moich przyjaciół trwała zażarta walka na temat tego na jaki kolor powinnam się przemalować.
- Na brąz nie może, bo była brunetką, nie rozumiesz tego? - odezwała się Susu.
- Ale blondynką też nie może zostać. - odparł twardo V. Pokręciłam głową rozbawiona całą sytuacją.
- To może właścicielka włosów się odezwie na ten temat? - wtrąciła się fryzjerka. Była to moja dawna znajoma jeszcze ze szkoły średniej, do której chodziłam gdy miałam 17 lat.
- Oh daj spokój Hannah, z nimi nie wygrasz. - roześmiałam się, a dwójka moich przyjaciół na mnie spojrzała.
- Taka mądra jesteś? - uniosła brew Soohe.
- To sama sobie wybierz kolor na jaki się przemalujesz. - wzruszył ramionami V.
- A proszę Cię bardzo. - zaśmiałam się. - Hannah pomaluj mi włosy na miętowy. - powiedziałam z uśmiechem.
- Bez problemu. - zaśmiała się i zabrała się do pracy.
- Jak Yoongi. - odezwał się spokojnie V, a ja spojrzałam na niego w odbiciu lustra.
- Co? - zapytałam nie rozumiejąc o co mu chodzi.
- No malujesz się jak Yoongi, przecież on ma miętowe włosy. - uśmiechnął się do mnie, a mi zrzedła mina. Kompletnie zapomniałam o tym.
- No cóż. - powiedziałam obojętnie. - Nie tylko on ma prawo nosić taki kolor. - wzruszyłam ramionami. Chłopak pokiwał delikatnie głową rozumiejąc jaki był przekaz tego co powiedziałam. Po niespełna dwóch godzinach moje włosy były już gotowe. Obejrzałam się dokładnie w lustrze. Moja blada cera, z której kompletnie zeszła opalenizna idealnie pasowała do jasno miętowych włosów. Uśmiechnęłam się do siebie.
- Idealnie. - powiedziałam zadowolona. - Ile jestem winna? - spojrzałam na wysoką brunetkę.
- Nic. - uśmiechnęła się do mnie.
- No przestań. Zajęliśmy Ci tyle czasu w dodatku wpuściłaś mnie bez kolejki. - pokręciłam szybko głową. - Ile? - zapytałam spokojnie.
- Nayeon nic. - odparła łapiąc mnie delikatnie za dłoń. - I tak nie wypłacę Ci się do końca życia za to co zrobiłaś dla mnie w szkole. Po prostu dbaj o siebie i nie zapominaj o tym co sama mi powiedziałaś. - uśmiechnęła się do mnie.
- No dobrze. - odwzajemniłam jej uśmiech, a dziewczyna mnie uścisnęła. Odwzajemniłam jej uścisk głaszcząc ją delikatnie po plecach. - Dziękuję za wszystko. - powiedziałam i oderwałam się od dziewczyny. - Odzywaj się czasem. - ścisnęłam delikatnie jej dłoń.
- I Ty również. - zrobiła to samo i wyszliśmy z salonu.
- Co takiego dla niej zrobiłaś w szkole? - odezwał się ciekawski V gdy szliśmy do taksówki.
- A co Ty taki ciekawski jesteś? - roześmiałam się, a chłopak zawtórował mi i objął mnie ramieniem.
- Tęskniłem za Tobą. - pocałował mnie głowę, a ja uśmiechnęłam się delikatnie na jego gest.
- Ja za Tobą również. - powiedziałam obejmując go ręką w pasie. Spojrzałam na Soohe, która uśmiechała się do nas. - Chodź tu. - zaśmiałam się do niej. Podeszła do nas i całą trójką się przytuliliśmy.
- Nie odchodź już od nas. - odezwała się poważnym głosem.
- Nie mam takiego zamiaru. - odparłam tak samo czując łzy na policzkach. Odsunęliśmy się od siebie i zobaczyłam, że Soohe również płaczę.
- Oh te kobiety. - roześmiał się Tae. Szturchnęłyśmy go obie łokciami w brzuch na co zgiął się w pół.
- Nie zadzieraj z tymi kobietami. - roześmiałam się, a Soohe mi zawtórowała.
- Dobra, to co teraz? - zapytał Taehyung prostując się powoli. Zamyślona spojrzałam na Soohe, a ta wzruszyła ramionami.
- Może na solarium, żeby zmienić Ci odcień skóry? - zaproponował chłopak.
- A jak mi włosy nie będą pasować? - zapytałam niezadowolona.
- Ładnemu we wszystkim ładnie. - stuknął mnie delikatnie w ramię na co się uśmiechnęłam.
- No to chodźmy. - powiedziała wesoło Soohe i ruszyliśmy do kolejnego wyznaczonego miejsca. Gdy byliśmy na miejscu V zaczął się rozglądać dookoła.
- Czy wszystko w LA jest takie.. nowoczesne? - zmarszczył brwi.
- Tak. - odparłam spokojnie i spojrzałam przez okno. Moje nogi mi zmiękły, więc musiałam przytrzymać się V, żeby się nie przewrócić. Spojrzał na mnie przestraszony.
- Naeyon co Ci? - zapytał ze strachem w głosie. Podeszła do nas szybko Soohe.
- Co się dzieję? - zapytała zmartwiona.
- Ja.. Ja.. - zaczęłam się jąkać nie mogąc oderwać wzroku od osoby, która stała za oknem i na wielkie szczęście nie spostrzegła mnie. - Musimy się gdzieś ukryć. - dodałam szeptem. V z Soohe spojrzeli na tą osobę co ja, a potem po sobie i pokiwali głowami. Ja z Soohe poszłam szybko do łazienki i zamknęłyśmy się w jednej z kabin, a V został tam i czekał aż Sang pójdzie stamtąd. Cały czas kręciło mi się w głowie, było mi nie dobrze i nie mogłam złapać powietrza. Za każdym razem gdy ktoś wchodził do łazienki moje serce zamierało. Soohe przytulała mnie do siebie cały czas próbując mnie uspokoić. Gdy po raz kolejny ktoś wszedł do łazienki obie zatrzymałyśmy powietrze w płucach. Słychać było, że ktoś sprawdza każdą kabinę po kolei gdy w końcu dotarł do naszej. Gdy spróbował ją otworzyć straciłam przytomność.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz