piątek, 3 marca 2017

Ep. 23

[*W poprzednim rozdziale*
Soohe przytulała mnie do siebie cały czas próbując mnie uspokoić. Gdy po raz kolejny ktoś wszedł do łazienki obie zatrzymałyśmy powietrze w płucach. Słychać było, że ktoś sprawdza każdą kabinę po kolei gdy w końcu dotarł do naszej. Gdy spróbował ją otworzyć straciłam przytomność.]


Gdy się ocknęłam leżałam na ziemi, a moje oczy oślepiał blask lamp na suficie. Zmrużyłam je delikatnie i zobaczyłam czyjąś twarz nad swoją. Pokręciłam słabo głową i w tym momencie obok tej pierwszej pojawiła się również druga. Zamrugałam kilka razy oczami, żeby pozbyć się mgły.
- Odzyskała przytomność. - odezwała się pierwsza osoba.
- To najważniejsze. Teraz najlepiej by było jakby się czegoś napiła i coś zjadła. - słyszałam ich głosy jakby zza ściany. Takie.. stłumione. - Idź. - druga osoba pośpieszyła tą pierwszą. Przetarłam twarz dłońmi i otworzyłam ponownie oczy. Teraz widziałam już wszystko normalnie. Uniosłam się powoli do pozycji siedzącej i spojrzałam na osobę, która mi w tym pomogła.
- Soohe. - powiedziałam cicho. - Oh boże, jak to dobrze, że to Ty. - powiedziałam i wpadłam w jej ramiona. Moje ciało zaczęło delikatnie drżeć gdy się rozpłakałam i nie mogłam łapać normalnych wdechów. Dziewczyna bez słowa siedziała ze mną i przytulała moje ciało do siebie. Zachłysnęłam się głośno powietrzem i wtuliłam się mocniej w dziewczynę.
- Ej no już. - powiedziała cicho z troską w głosie. - Przecież jestem tutaj.. - dodała równie cicho głaszcząc mnie włosach.
- Po prostu.. Tak się bałam.. - powiedziałam przez łzy. Dziewczyna odsunęła mnie od siebie na długość swoich ramion.
- Posłuchaj. - zaczęła spokojnie, ale poważnym tonem. - Nawet jeśli by tu wszedł i Cię znalazł nie pozwolilibyśmy na to, żeby Cię ponownie nam zabrał albo, żeby cokolwiek Ci zrobił. Nayeon jesteśmy tu z Tobą i dla Ciebie, więc miej pewność, że nic Ci przy nas nie grozi. - powiedziała i objęła moją twarz dłońmi po czym pocałowała mnie w czoło.
- Dobrze się czujesz? - usłyszałam głos Taehyunga, który usiadł obok nas. Spojrzałam na niego i przytuliłam się do niego. Chłopak zaskoczony odłożył to co trzymał w dłoniach i objął moje ciało. - No już cichutko. - szepnął i pocałował mnie w głowę. Gdy po jakimś czasie w końcu się uspokoiłam podnieśliśmy się wszyscy i wyszliśmy z łazienki. Usiedliśmy na sofie, a V dał mi wafelka i sok pomarańczowy.
- Masz to zjeść i wypić. - uśmiechnął się do mnie, a ja odwzajemniłam jego uśmiech delikatnie. Pokiwałam spokojnie głową i zaczęłam jeść wafelka co jakiś czas popijając go sokiem. Gdy skończyłam swój posiłek rozejrzałam się po pomieszczeniu.
- Lepiej się czujesz? - zapytała Soohe z troską.
- Tak, dziękuję. - uśmiechnęłam się do niej miło. Po skończonej wizycie w solarium wyszłam do swoich przyjaciół. Spojrzałam na nich, a oni patrzyli na mnie szeroko otwartymi oczami.
- Coś nie tak? - zapytałam zmartwiona podchodząc do nich. Pokręcili głową.
- Wyglądasz cudownie. - pierwsza odezwała się Soohe, a Taehyung nadal patrzył na mnie bez słowa. Soohe szturchnęła go ramieniem co wywołało u mnie cichy śmiech.
- Wyglądasz.. wow. - powiedział na co się roześmiałam.
- Zmieniłam delikatnie odcień skóry. - odparłam uśmiechając się szeroko.

*Kilka godzin później*
Siedzieliśmy już w samolocie do Seulu. Cała byłam zestresowana. Postanowiliśmy, że przez jakiś czas będę mieszkać u Soohe, bo mój dom był zbyt przewidywalnym miejscem. Trzymałam cąły czas Soohe za dłoń nie mogąc zasnąć. Spojrzałam na V, który słodko spał i uśmiechnęłam się delikatnie. Widać po nim było, że był o wiele bardziej spokojny niż wcześniej. Mam nadzieję, że teraz kiedy wróciłam będzie o wiele spokojniej żył.
- Do lądowania pozostała nie cała godzina. - usłyszałam głos stewardessy w głośniku. Wzięłam cichy, ale głęboki wdech i odruchowo ścisnęłam mocniej dłoń Soohe. Dziewczyna spojrzała na mnie zmartwiona.
- Wszystko w porządku? - zapytała cicho z troską w głosie. Skierowałam na nią swój wzrok.
- Nie wiem. - pokręciłam delikatnie głową. Zmarszczyła zdziwiona brwi.
- Myślałam, że cieszysz się, że wracasz. - powiedziała gładząc moją dłoń kciukiem.
- Bo cieszę. Po prostu boję się, że to wszystko nie wypali. - westchnęłam cicho.
- Damy sobie radę. - powiedziała i uśmiechnęła się do mnie. Odwzajemniłam słabo jej uśmiech i oparłam z powrotem głowę czekając na lądowanie.

***
Gdy wylądowaliśmy i wysiedliśmy z samolotu nie spodziewaliśmy się czegoś takiego co zastaliśmy na lotnisku. Przy wejściu do budynku czekali na nas chłopacy. To znaczy na V i Soohe, bo nie mieli przecież pojęcia, że ja też tu jestem.
- I co teraz zrobimy? - zapytała Soohe nie patrząc na nas, a ja trzymałam się trochę z tyłu patrząc pod nogi i zasłaniając jak najbardziej twarz. 
- Ja pojadę z nimi, a Ty z Nayeon do siebie. Powiedz, że źle się czujesz i chcesz się położyć. Zostawią Cię bez zbędnych pytań. - powiedział spokojnie V. Gdy doszliśmy do chłopaków ja minęłam ich bez słowa i poszłam dalej w miejsce gdzie umówiłyśmy się z Susu, że będę na nią czekać. Założyłam czapkę z daszkiem, którą dostałam od V w samolocie i nasunęłam ją tak, żeby zasłonić ponownie sobie twarz. Założyłam dodatkowo okulary przeciwsłoneczne i stałam odwrócona tyłem do wejścia, którym tutaj weszłam. 
- Widziałaś, że ta dziewczyna ma taką samą bluzkę jak Ty masz? - usłyszałam głos Jimina za sobą. Przewróciłam oczami powstrzymując śmiech.
- Najwidoczniej ma dobry gust. - odparła Soohe, mogłam się założyć, że wzruszyła teraz ramionami. - Dobra, ja pójdę jeszcze do łazienki i widzimy się jutro? - spojrzałam kątem oka na nich i zobaczyłam jak żegna się z chłopakami. Spotkałam się ze wzrokiem Sugi, który również na mnie spojrzał i odwróciłam natychmiast głowę w drugą stronę. Soohe pożegnała się z chłopakami, którzy od razu wyszli z lotniska i podeszła do mnie.
- Jak tylko odjadą możemy się zbierać. - uśmiechnęła się do mnie.
- Suga się na mnie patrzył. - powiedziałam od razu.
- No to co? - zmarszczyła brwi.
- A co jeśli mnie rozpoznał? - pokręciłam głową.
- Nie możliwe. Wiesz jaki on jest. Od razu by zareagował. - powiedziała pocieszająco brunetka obejmując mnie ramieniem. - Chodź, pojedziemy do domy. Przyda nam się porządny odpoczynek. - dodała miło i ruszyłyśmy do taksówki.

***
Gdy byłyśmy już w domu Soohe poszłam wziąć porządną kąpiel. Siedziałam w wannie już jakieś półgodziny gdy usłyszałam natarczywe dzwonienie do drzwi. Zmarszczyłam brwi i wyszłam z wanny owijając się od razu ręcznikiem. Podeszłam na palcach do drzwi od łazienki i uchyliłam je delikatnie, żeby usłyszeć kto przyszedł.
- Co Ty tutaj robisz? - usłyszałam zdziwiony głos Soohe. - Przecież mówiłam, że jestem zmęczona i chce się położyć. - odetchnęłam cicho. Musiał to być któryś z chłopaków.
- Przyszedłem z Tobą porozmawiać. - usłyszałam głos Hoseoka.
- O czym? - dopytała.
- O naszych kontaktach. Brakuję mi naszych wspólnych wieczór. - powiedział przygaszony chłopak.
- Jeju.. Hobi porozmawiamy o tym jutro, dobrze? Naprawdę jestem zmęczona.
- No dobrze, także dobranoc Soohe. - usłyszałam dźwięk zamykanych drzwi, więc wyszłam z łazienki i przyszłam do Soohe.
- Widzę, że sprawy trochę się pokomplikowały. - uśmiechnęłam się do niej.
- I to cholernie. - uśmiechnęła się słabo i dała mi swoją piżamę.
- Dziękuję. - powiedziałam miło biorąc od niej rzeczy. Przebrałam się w nie szybko i dołączyłam do dziewczyny, która krzątała się w kuchni. Usiadłam przy blacie i spojrzałam na nią. - To opowiesz mi w końcu?
- Co takiego? - zapytała przygotowując nam kolację.
- Jak to jest z Tobą i Hoseokiem. - odparłam spokojnym tonem głosu. Westchnęła cicho.
- Szczerze to sama nie wiem, bo raz jest miły, szarmacnki, kochany, a czasami zamienia się w zbyt pewnego siebie dupka. - wzruszyła ramionami. - A z drugiej strony jest jeszcze Jin..
- Zaraz, zaraz.. - przerwałam jej. - Jak to Jin?
- No., Od pewnego czasu coraz lepiej się dogadujemy i nie wiem w końcu jak to wszystko wygląda. - powiedziała załamanym głosem co mnie rozśmieszyło.
- Nie rób niczego na siłę i zostaw wszystko losowi. - powiedziałam miło. Spojrzała na mnie i uśmiechnęła się delikatnie. 
- Chyba tak zrobię. - pokiwała delikatnie głową. Uśmiechnęłam się do niej i zaczęłam jeść to co mi podała. Dopiero teraz odczułam jaka byłam głodna. Gdy zjadłyśmy poszłyśmy obejrzeć jakiś film. Po filmie brunetka zaprowadziła mnie do pokoju gościnnego. Nalegała, żebym spała u niej w pokoju, ale i tak czułam się źle z tym, że przyjęła mnie pod swój dach. Nie lubię robić komuś kłopotu. 
- Dobranoc Nayeon. - uścisnęła mnie, a ja odwzajemniłam jej uścisk.
- Dobranoc Soohe. - uśmiechnęłam się do niej, a dziewczyna wyszła z pokoju zamykając za sobą drzwi. Zgasiłam światło i położyłam się do łóżka. Zmęczona całym dzisiejszym dniem pogrążyłam się w śnie, śniąc o tym, że nigdy nie było żadnego porwania, a moje życie toczyło się dalej, normalnie, u boku chłopaków. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz