środa, 29 marca 2017

Ep. 35

Soundtrack
 ____________________________________________________________________________________

*W poprzednim rozdziale*
[Wzięłam delikatny wdech, spojrzałam na ekranik swojego telefonu i spojrzałam na Soohe. Weszłyśmy do środka gdzie panowała cisza i ciemność. Bicie mojego serca przyśpieszyło. Zdjęłyśmy buty, weszłyśmy do pierwszego pomieszczenia po lewo, a ja zapaliłam światło.]

- Niespodzianka! - usłyszałyśmy radosne krzyki chłopaków, stojących na środku, jak się okazało salonu, z tortem w dłoniach. Uśmiechnęłam się szeroko widząc mnóstwo kolorowych balonów, wstążek i różnego rodzaju ozdób urodzinowych.
- Co tu się dzieję? - Soohe była naprawdę zaskoczona.
- Wszystkiego najlepszego z okazji urodzin. - objęłam ją ramieniem, a dziewczyna rozszerzyła delikatnie oczy kierując na mnie wzrok. - Zapomniałaś o swoich urodzinach, prawda?
- Zupełnie. - pokręciła głową. Roześmiałam się delikatnie i przytuliłam przyjaciółkę do siebie. Odwzajemniła mój uścisk dziękując mi za niespodziankę.
- Podziękowania nie należą się mi - odsunęłam się od dziewczyny kładąc jej dłonie na ramionach. - Tylko Hoseokowi. - dodałam odwracając ją w jego stronę. Chłopak uśmiechał się delikatnie do Soohe w jednej dłoni trzymając dużego misia, a w drugiej ogromny bukiet czerwonych róż. Brunetka zbliżyła się powoli do niego. 
- Więc dziękuję. - powiedziała miłym głosem, a wtedy chłopak wręczył jej prezenty i pocałował ją w policzek. 
- To ja dziękuję. - skinął delikatnie głową i odsunął się, żeby reszta chłopaków mogła jej wręczyć prezenty. Ostatnia byłam ja. Wzięłam delikatny wdech i podeszłam do przyjaciółki. Chłopacy włączyli muzykę i usiedli do jedzenia, więc miałyśmy chwilę dla siebie.
- I jak Ci się podoba? - zapytałam stając naprzeciwko niej z rękoma za sobą. 
- Jest cudownie. - uśmiechnęła się szeroko.
- Prezenty od chłopaków się podobają? - uniosłam ciekawsko brew.
- I to jak. - pokiwała delikatnie głową. Wysunęłam zza siebie dłonie, w których miałam ładnie zapakowany prezent dla dziewczyny. 
- To taki drobiazg ode mnie. - powiedziałam patrząc jej w oczy. Wzięła go ode mnie i przytuliła się do mnie.
- Dziękuję Ci za wszystko. - odparła przytulając mnie mocno.
- Nie masz za co. - również ją przytuliłam. - Już powiedziałam, do końca życia Ci się nie odwdzięcze za to wszystko co dla mnie zrobiłaś. - pocałowałam ją w głowę po czym się odsunęłam - A teraz otwórz prezent. - dziewczyna posłusznie pokiwała głową i usiadła na sofie. Usiadłam obok niej splatając swoje dłonie. Soohe delikatnie odwinęła wstążkę, zdjęła papier ozdobny i spojrzała na mnie. Uśmiechnęła się do mnie co odwzajemniła, a dziewczyna wróciła do pudełka. Wzięłam delikatny, ledwo słyszalny wdech i zacisnęłam delikatnie swoje dłonie. Brunetka zdjęła górną pokrywę pudełka i odłożyła ją na bok. Odwinęła ozdobny papier i zapowietrzyła się delikatnie. Wyjęła z pudełka średniej wielkości, drewnianą ramę z naszym pierwszym, wspólnym zdjęciem. Spojrzałam na jej twarz. Uśmiechała się delikatnie. Odłożyła ramę na bok i zajrzała z powrotem do pudełka. Wyjęła mniejsze, podłużne pudełeczko. Otworzyła je i ze środka delikatnie wyjęła srebrną bransoletkę z literką N. Założyła ją od razu i delikatnie dotknęła literki. Wtedy wysunęłam swoją dłoń i pokazałam, że mam taką samą tylko, że z literką S. Dziewczyna spojrzała na mnie i uśmiechnęła się szeroko. Dopiero teraz zauważyłam, że miała łzy na policzkach. 
- W środku jest coś jeszcze. - wskazałam głową na pudełko. Dziewczyna bez słowa skinęła głową i wróciła do swojego prezentu. Ostatnim prezentem był album. W środku było pełno zdjęć. Od początku naszego poznania, do wczorajszego dnia, zdjęcia z chłopakami jak i tylko mnie i Soohe. Dziewczyna powoli i dokładnie oglądała każde zdjęcie. Gdy skończyła odłożyła wszystko na bok i spojrzała na mnie.
- Podoba Ci się? - zapytałam niepewnie. Brunetka pokręciła głową i przytuliła się do mnie. Odwzajemniłam jej uścisk czekając na to aż powie cokolwiek.
- To najlepsze co w życiu mogłam dostać. - powiedziała cicho. 
- Dostajesz wszystko co najlepsze, bo Ty jesteś najlepsza. - odparłam równie cicho w jej włosy i pocałowałam ją w głowę. Roześmiała się cichutko i spojrzała na moją twarz.
- Chodźmy do chłopaków. - powiedziała miło ocierając łzy z policzków.
- Chodźmy. - uśmiechnęłam się do niej i równo podniosłyśmy się z sofy. Podążyłyśmy za rozbawionymi głosami chłopaków i w taki sposób trafiłyśmy do jadalni. Na stole stało pełno różnego jedzenia. - Czyżby Seokjin wszystko przygotował?
- Tak. - Jin odparł, prężąc się dumnie co wywołało śmiech u pozostałych. Usiadłyśmy do stołu i wtedy Hoseok się podniósł. Spojrzeliśmy na niego zdziwieni.
- Mam jeszcze jedną niespodziankę. - powiedział delikatnie poddenerwowany, ale i podekscytowany. 
- No to hyung pokaż ją. - zawołał rozbawiony Jeongguk. Brunet wyszedł z jadalni, a my z zaciekawieniem czekaliśmy na jego powrót.
- Nayeon zasłoń Soohe oczy! - usłyszeliśmy krzyk Hobiego. Spojrzałyśmy po sobie, ale jak powiedział tak zrobiłam. 
- Gotowe! - odkrzyknęłam zasłaniając brunetce oczy. Hoseok wrócił do jadalni.. z klaunem. Rozszerzyłam mocno oczy czując szybsze bicie serca. Przełknęłam ciężej ślinę i powoli zabrałam dłonie z oczu dziewczyny czując paraliżujący strach.
- Hobi co Ty znowu.. - dziewczyna przerwała gdy zauważyła kogo Hoseok przyprowadził do nas. Szybko się podniosła odsuwając się jak najbardziej do tyłu. Spojrzałam na nią i szybko do niej podeszłam. Dziewczyna złapała mnie za rękę gdy nasz gość zaczął się do nas zbliżać. Wzięłam głęboki wdech, żeby opanować bicie serca i spojrzałam na Soohe, która była równie przerażona jak ja, tylko, że ona była cała blada, coraz mocniej zaciskała moją dłoń, która strasznie jej się pociła, oddychała bardzo szybko i płytko, a klaun był coraz bliżej nas. Przysunęłam się bliżej do brunetki, a klaun w tym momencie wyciągnął z rękawa szybkim ruchem kolorowe kwiaty co wywołało u Soohe krzyk i utratę przytomności. Gdy usłyszałam jak jej głowa uderzyła o posadzkę z przerażeniem upadłam obok niej na kolana. 
- Soohe! - krzyknęłam łapiąc ją i kładąc jej głowę na swoje kolana. Zaczęłam nią delikatnie kołysać sprawdzając jej oddech i czy nie rozcięła sobie głowy. - Wezwijcie pogotowie! - krzyknęłam do chłopaków na których twarzy malowało się przerażenie. Nie mogłam wyczuć u niej oddechu. Położyłam ją płasko na ziemi, rozpięłam jej bluzę i zaczęłam robić trzydzieści ucisków, potem dwa wdechy, trzydzieści ucisków, dwa wdechy i tak w kółko. Dla mnie trwało to w nieskończoność, ale gdy w końcu pogotowie przyjechało i zabrali ją do karetki od razu pojechaliśmy za nimi do szpitala. Gdy zaparkowaliśmy auto wypadłam z niego i biegiem popędziłam do szpitala, wpadłam do środka i pobiegłam za sanitariuszami, którzy wieźli Soohe. 
- Nie może Pani tam z nami wejść. - powiedział jeden z nich zatrzymując mnie przed drzwiami na salę badań. 
- Ale to moja przyjaciółka! - krzyknęłam próbując go wyminąć z całych sił.
- Jeśli Pani będzie nam przeszkadzać to nie zdołamy jej pomóc. - odparł opanowanym tonem.
- Nie zostawię jej samej! - ponownie krzyknęłam i poczułam czyjeś ręce oplatające mnie w pasie i ciągnące mnie do tyłu. - Puść mnie! Do cholery puść mnie! - krzyczałam z całych sił próbując się wyszarpać. - Ja muszę przy niej być! - zaczęłam zanosić się płaczem cały czas się szarpiąc z osobą, która pomimo moich starań trzymała mnie mocno w swoich ramionach. - Soohe! - krzyknęłam z rozpaczą w głosie i upadłam na kolana, kładąc ręce na posadzkę i opierając głowę na nich. 
- Nayeon.. - usłyszałam czyjś delikatny głos i poczułam czyjąś dłoń na plecach. Pokręciłam głową nie chcąc z nikim teraz rozmawiać. - Nayeon wstań.. Proszę.. - teraz rozpoznałam ten głos. Był to Jeongguk. Podniosłam się i spojrzałam wściekła na niego.
- Kto wymyślił tego pieprzonego klauna?! - krzyknęłam na cały korytarz atakując bruneta.
- Ja. - odparł cicho Hoseok. Spojrzałam na niego z nienawiścią w oczach. Podeszłam do niego szybkim krokiem i mocno go popchnęłam. 
- Jeśli jej się coś stanie to Cię zabiję. - syknęłam mu prosto w twarz. - Jeśli nie wyjdzie z tego cało będziesz dla mnie skończony! - krzyknęłam uderzając go w klatkę. - To Twoja wina! - uderzyłam go ponownie i ponownie poczułam jak czyjeś ręce odciągają mnie do tyłu. - Zostaw mnie! - krzyknęłam próbując ponownie się wyszarpnąć. W tej samej chwili z sali, w której była Soohe wyszedł lekarz. Spojrzeliśmy na niego wszyscy.
- Co z nią? - odezwał się Seokjin.

wtorek, 28 marca 2017

Ep. 34

 ____________________________________________________________________________________


*W poprzednim rozdziale*
[[...]Więc Nayeon proszę Cię nie złość się na nas, tylko pozwól nam być prawdziwymi przyjaciółmi. - złapał mnie delikatnie za dłoń nie odrywając wzroku od moich oczu. Wzięłam cichy, delikatny wdech.
- Zgoda Jimin. - odparłam spokojnym tonem głosu. - Pokażmy światu co tak naprawdę oznacza prawdziwa przyjaźń.]

Po spędzonej nocy na sofie byłam cała obolała. Podniosłam się niechętnie czując tępy ból w plecach. Westchnęłam cicho i zrzuciłam z siebie koc stawiając nogi na ziemi.
- Chwila. - powiedziałam do siebie nie pamiętając, żebym przykrywała się kocem. Pomyślałam, że to Jimin, więc uśmiechnęłam się delikatnie i podniosłam się. Spojrzałam na godzinę. Było kilka minut po szóstej, więc wszyscy jeszcze spali. Poszłam więc na szybko się wykąpać. Po kąpieli wysuszyłam włosy, ubrałam się i wyszłam z łazienki. Poszłam do kuchni, wstawiłam sobie wodę na kawę i zaczęłam przygotowywać ciasto na omlety dla wszystkich. Wzięłam telefon, który wcześniej przyniosłam ze sobą i włączyłam sobie muzykę. Poruszając się delikatnie w rytm muzyki, pochłonęłam się w robieniu śniadania dla przyjaciół.

[***]

- Co tak świetnie pachnie? - usłyszałam wesoły głos Hoseoka ze schodów. Uśmiechnęłam się delikatnie i zdjęłam ostatnią porcje na talerzyk. Ustawiłam wszystko ładnie na stole w jadalni i wróciłam do kuchni, żeby posprzątać.
- Wstawać! - usłyszałam krzyk Seokjina. - Nayeon zrobiła dla nas śniadanie!
- Już schodzimy. - odparł mu miłym głosem Jimin. Poczułam czyjeś dłonie na biodrach i usta na policzku.
- Dzień dobry. - w moim uchu rozbrzmiał miły, ciepły i spokojny głos miętowo włosego. Uśmiechnęłam się delikatnie, odwróciłam głowę i cmoknęłam go w usta.
- Dzień dobry. - odparłam miło, a chłopak się do mnie uśmiechnął. - Wyspałeś się?
- Nie. - pokręcił głową obejmując mnie w pasie i opierając podbródek na moim barku.
- Dlaczego? - zapytałam zaskoczona.
- Bo spałem bez Ciebie. - musnął nosem moją szyję co wywołało u mnie chichot.
- Przyzwyczajaj się. - odwróciłam się w jego stronę i oparłam się o blat.
- Tak? A dlaczego? - uniósł zaciekawiony brew.
- Bo w nowej dormie biorę największy pokój. Sama. - puściłam mu oczko kładąc mu dłonie na klatce i próbując odsunąć go delikatnie od siebie.
- Jakieś jeszcze wymagania? - zapytał spokojnie.
- Jeszcze poproszę jacuzzi, psa, najlepiej labradora biszkoptowego, wielki basen w ogrodzie, żebym miała gdzie pływać, osobną łazienkę i ogromną garderobę tylko dla mnie. - poklepałam go po klatce na co chłopak się roześmiał i pokręcił głową.
- Jesteś zbyt wymagająca. Koniec z nami. - skinął głową patrząc mi w oczy.
- Proszę bardzo. - uniosłam dłonie próbując wyrwać się chłopakowi, ale ten tylko bardziej przycisnął mnie do blatu. - Proszę mnie puścić.
- Nie. - pokręcił głową.
- A to dlaczego? - zmarszczyłam brwi.
- Bo i tak jesteś tylko moja. - przysunął swoją twarz do mojej, żeby mnie pocałować, ale się odsunęłam, na co chłopak spojrzał na mnie zdziwiony.
- Nie całuję się z obcymi chłopakami. - wzruszyłam ramionami.
- To ja Cie zmuszę. - odparł i prawie kładąc mnie ma blacie próbował dosięgnąć moich ust co wywołało u mnie śmiech.
- Ej zakochańce. - usłyszeliśmy głos Soohe. Spojrzeliśmy na szeroko uśmiechniętą brunetkę. - Śniadanie wam wystygnie. - dodała rozbawiona i wróciła do jadalni.
- Później i tak Cię dorwę. - powiedział do mnie cicho Yoongi i zdjął mnie z blatu. Pokręciłam głową próbując się nie roześmiać i udałam się do jadalni gdzie siedziała reszta domowników.
- Dzień dobry wszystkim. - powiedziałam miło i usiadłam obok Soohe. Wszyscy miło mi odpowiedzieli i zaczęliśmy wszyscy jeść.

[***]

- Było przepyszne. - odezwał się Hoseok głaszcząc się po brzuchu.
- Cieszę się. - odparłam rozbawiona i podniosłam się, żeby posprzątać. Hoseok szybko się poderwał i złapał mnie za nadgarstek.
- O co chodzi? - spojrzałam na niego zdziwiona.
- Seokjin hyung posprząta, Ty jesteś mi potrzebna. - skinął głową i porwał mnie na górę.
- Hoseok o co chodzi? - skrzyżowałam ręce na piersiach gdy chłopak zamknął za nami drzwi od swojego pokoju.
- Potrzebuję Twojej pomocy. - spojrzał na mnie z pełną powagą.

[***]

Gdy zeszliśmy na dół, ja od razu podeszłam do Soohe.
- O co chodzi? - brunetka uśmiechnęła się do mnie. Wyciągnęłam do niej dłoń i bez słowa poszłam z nią na górę. - Powiesz o co chodzi?
- Mamy dzisiaj bardzo ważny dzień. - spojrzałam na nią gdy zamknęłam za nami drzwi od pokoju Sugi.
- To znaczy? - zmarszczyła brwi siadając na łóżku.
- Mamy dzisiaj cały dzień dla siebie. - roześmiałam się zdejmując koszulkę, w której spałam i zakładając białą koszulkę na ramiączka z szafki Yoongiego. 
- Głupia. - skarciła mnie i rzuciła we mnie poduszką co wywołało u mnie głośniejszy śmiech. Ustałam przed lusterkiem i poprawiłam włosy. 
- To co będziemy dzisiaj robić? - zapytała z zaciekawieniem w głosie. 
- Idziemy na zakupy. - spryskałam się perfumami miętowo włosego i narzuciłam na siebie swoją skórzaną kurtkę. 
- A co z Sangiem? - w głos brunetki wkradła się nutka strachu.
- Spokojnie, przecież wiesz, że chłopacy bez ochrony by nas nie wypuścili. - uśmiechnęłam się do niej miło co delikatnie odwzajemniła i podniosła się z łóżka.
- To chodźmy! - klasnęła radośnie w dłonie i wyszłyśmy z pokoju Yoongiego. Zeszłyśmy na dół i weszłyśmy do salonu.
- Wybieracie się gdzieś? - odezwał się zdziwiony Jeongguk.
- Na zakupy. - skinęłam głową biorąc swój zastępczy telefon ze stolika.
- Ochrona pojedzie z wami. - powiedział poważnym tonem Yoongi. - A i ładna koszulka. - spojrzałam na niego, a na jego twarzy zawitał delikatny uśmiech.
- Też mi się podoba. - odwzajemniłam tak samo jego uśmiech. 
- Pojadę z wami. - odezwał się Taehyung. Spojrzałam na niego nie wiedząc co powiedzieć.
- To ma być babski wypad. - sytuację uratowała Soohe.
- Po drugie będziesz potrzebny nam w ogarnięciu dormy. - odezwał się Jimin. Spojrzałam na niego, a chłopak puścił mi oczko co mnie rozbawiło. Taehyung mruknął coś niezadowolony, ale nic już nie powiedział. 
- Ochrona już jest, zabiorą was gdzie tylko będziecie chciały. - powiedział Yoongi podchodząc do mnie. 
- Dobrze. - spojrzałam na jego buzię.
- Uważajcie na siebie i nie rozdzielajcie się. - dodał kładąc delikatnie dłoń na moje biodro.
- Dobrze. - uśmiechnęłam się do niego. Odwzajemnił mój uśmiech i musnął delikatnie moje usta swoimi.
- Miłego dnia. - powiedział i odsunął głowę.
- I wzajemnie. - pocałowałam go w policzek i razem z przyjaciółką wyszłyśmy z dormy. Gdy siedziałyśmy już w samochodzie, próbowałyśmy ustalić jakieś plany na cały dzień. Podjechaliśmy pod pierwszy napotkany sklep z ubraniami. Wyszłyśmy z auta i weszłyśmy do sklepu. 
- O czym rozmawiałaś z Hoseokiem na górze? - odezwała się Soohe patrząc na koszulę z naszywkami. Spojrzałam na nią zaskoczona.
- Rozmawialiśmy o Taehyungu. - odparłam spokojnie odwracając się plecami do dziewczyny, ponieważ poczułam jak moje policzki zaczęły robić się gorące. 
- To znaczy? - dopytała spokojnie.
- Chciał się dowiedzieć co zaszło między mną, a nim, że Taehyung ostatnio źle się zachowywał wobec mnie. - odparłam udając zainteresowanie jakimiś jeansami. 
- A. Rozumiem. - odparła krótko z zawiedzeniem w głosie. Odetchnęłam cicho czując wyrzuty sumienia, ale nie dając nic po sobie poznać oglądałam dalej wieszaki z ubraniami.
- Nic mi się tu nie podoba. - spojrzałam na brunetkę.
- Mi również nie. - brunetka była jakaś przygaszona. Podeszłam do niej i objęłam ją ramieniem.
- O co chodzi? - zapytałam z troską w głosie na co dziewczyna tylko na mnie spojrzała i uśmiechnęła się do mnie delikatnie po czym ruszyła w stronę wyjścia. Zmarszczyłam brwi, ale bez słowa poszłam za nią.  Wsiadłam do auta, a resztę drogi do następnego sklepu spędziłyśmy w ciszy. 
- Może pójdziemy na bubble tea? - odezwała się Soohe. Spojrzałam na nią i delikatnie pokiwałam głową. Gdy jeden z ochroniarzy zatrzymał się pod kawiarnią, a drugi otworzył nam drzwi, wysiadłyśmy i weszłyśmy do środka. Zamówiłyśmy sobie napoję i usiadłyśmy przy jednym ze stolików.
- Możemy szczerze porozmawiać? - odezwała się brunetka. Spojrzałam na nią zaskoczona.
- Oczywiście, że tak. - pokiwałam delikatnie głową. - O co chodzi?
- Pamiętasz dzień, w którym się poznałyśmy? - uniosła pytająco brew.
- Tak. - uśmiechnęłam się do niej. - Pamiętam to tak jakby to było wczoraj. Przyszłaś do mnie, porozmawiałyśmy trochę, dowiedziałyśmy się trochę o sobie i poszłaś do domu. - skinęłam delikatnie głową.
- Gdy następnego dnia, wieczorem, wróciłam od Ciebie do domu dużo myślałam.. - zaczęła cicho, ale przerwała, bo urocza kelnerka przyniosła nam nasze zamówienia. Podziękowałyśmy jej, a ja spojrzałam z powrotem na Soohe czekając na to co dalej powie. - Bałam się, wiesz? Bałam się, że zacznie mi na Tobie zależeć, na naszej przyjaźni, a to tak z dnia na dzień zniknie i znowu zostanę sama. - dokończyła, a ja spojrzałam na nią nie wiedząc co powiedzieć. 
- Soohe.. - zaczęłam łapiąc ją delikatnie za dłoń. - nasza przyjaźń nie zniknie. Dziewczyno kocham Cię i w ogień bym za Tobą wpadła, jesteś dla mnie najważniejsza. To Ty byłaś przy mnie w tych wszystkich ciężkich chwilach i będę Ci za to wdzięczna do końca życia. - nie odrywałam wzroku od brunetki pomimo tego, że czułam łzy w swoich oczach. - Nawet jeśli bym odeszła to pamiętaj, że zawsze będę przy Tobie - położyłam nasze dłonie na jej klatce piersiowej w miejscu serca. - o tutaj. - Soohe spojrzała na mnie, zauważyłam, że dziewczyna płaczę przez co po moich policzkach również popłynęły łzy. Przytuliłam ją do siebie, wtulając buzię w jej włosy. Dziewczyna wtuliła się we mnie mocno. Trwałyśmy tak chwile, w kompletnej ciszy. W końcu oderwałyśmy się od siebie i obie pociągnęłyśmy nosem. Spojrzałyśmy po sobie i uśmiechnęłyśmy się do siebie szeroko.
- Kocham Cię. - powiedziałam do Soohe.
- Ja Ciebie też. - odparła ściskając delikatnie moją dłoń. 
- Ruszajmy dalej na zakupy. - uśmiechnęłam się do dziewczyny i równo się podniosłyśmy. Reszta dnia zleciała nam bardzo szybko. Zakupy, wspólne śmiechy, robienie sobie mnóstwa zdjęć. Jednym zdaniem najlepsze chwile w moim życiu. Spojrzałam na zegarek. Wskazywał godzinę siedemnastą. - Wracamy? - spojrzałam na dziewczynę.
- Wracamy. - skinęła głową i wsiadłyśmy do auta. Rozsiadłyśmy się wygodnie, a samochód ruszył w kierunku naszej nowej dormy. Ani ja ani Soohe nie znałyśmy adresu, ale ochrona powiedziała nam, że jedziemy okrężną drogą, aby upewnić się, że nikt nas nie śledzi. Gdy byłyśmy już na miejscu, ochrona zabrała nasze zakupy. Weszłyśmy na teren nowej dormy, niestety było już zbyt ciemno, aby ocenić budynek z zewnątrz. Wzięłam delikatny wdech, spojrzałam na ekranik swojego telefonu i spojrzałam na Soohe. Weszłyśmy do środka gdzie panowała cisza i ciemność. Bicie mojego serca przyśpieszyło. Zdjęłyśmy buty, weszłyśmy do pierwszego pomieszczenia po lewo, a ja zapaliłam światło.

niedziela, 26 marca 2017

Ep. 33

*W poprzednim rozdziale*
[Zaczęłam łapać szybkie i krótkie wdechy. Chłopak stał w milczeniu czekając, aż się uspokoję, ale gdy to zrobiłam puściłam się biegiem na górę. Wbiegłam po schodach i bez pukania wpadłam do jednego z pokoi.
- Co do kurw..
- Taehyung.. - powiedziałam zadyszana patrząc na podirytowanego chłopaka. - Sang.. On.. On wrócił.. - powiedziałam łamiącym się głosem.]

Chłopak zerwał się od razu z łóżka, doskakując do mnie.
- Nic Ci się nie stało? - na jego twarzy było wymalowane przerażenie.
- Nie. - pokręciłam szybko głową.
- Skąd wiesz, że wrócił? - Tae zmarszczył brwi trzymając mnie za dłoń.
- Widziałam go. Patrzył się na mnie przez okno w kuchni. - zamknęłam oczy czując w nich łzy. Brunet przyciągnął mnie do siebie i przytulił mocno moje drobne ciało.

*Aggie*
Szłam chodnikiem, szybkim krokiem w stronę swojej dormy gdy zauważyłam jakiegoś starszego mężczyznę wpatrującego się we mnie. Zmarszczyłam zdziwiona brwi, ale bez większego poruszenia poszłam dalej. Objęłam się ramionami gdyż wieczory jeszcze były zimne. Usłyszałam dość szybkie kroki za sobą. Zobaczyłam cień, który powstał od lamp ulicznych, co przyprawiło mnie o delikatne dreszcze. Przyśpieszyłam swoje kroki mając nadzieję, że moja wyobraźnia próbuję spłatać mi figla. Odwróciłam delikatnie głowę i zauważyłam, że idzie za mną ten sam facet, który się we mnie wpatrywał. Skręciłam w jakąś uliczkę z nadzieją, że go zgubię. Niestety, ta uliczka okazała się moją zgubą. Była to ślepa uliczka. Wzięłam głęboki wdech i ukryłam się za jednym z kontenerów. Nie słysząc żadnych kroków skarciłam sama siebie w duchu za zbyt bujną wyobraźnię.
- Jesteś idiotką Aggie. - powiedziałam do siebie podnosząc się zza kontenera. - Jak mogłaś pomyśleć o tym..
- Że ktoś Cię śledzi? - usłyszałam męski głos co zmroziło mi krew w żyłach. Podniosłam szybko głowę i spojrzałam na właściciela tego głosu. Był to wysoki, starszy mężczyzna, o brązowych włosach i z okularami na nosie.
- Co Pan chce ode mnie? - zapytałam wsuwając dłonie do kieszeni.
- Czego ja chcę? To nic takiego. Potrzebuję od Ciebie pewnych informacji. - powiedział, a na jego twarzy powstał złowrogi uśmieszek.

*Nayeon*
Siedziałam z chłopakami na dole w salonie. Jin przyniósł mi herbatę, a ja drżącymi dłońmi wzięłam od niego kubek.
- Czego on może znowu chcieć od Ciebie? - odezwał się poirytowany Taehyung.
- Mówiłam już. Uciekłam mu kilka tygodni przed ślubem. Nie wiem dlaczego tak się mnie kurczowo trzyma. - pokręciłam słabo głową.
- Musi być na to jakieś logiczne wyjaśnienie. - odezwał się Jeongguk.
- Chciałabym, żeby było. - odparłam cicho. Jimin usiadł obok mnie i objął mnie ramieniem. Oparłam o niego głowę i westchnęłam cichutko czując, że moje ciało nadal delikatnie drży.
- Gdzie ona jest?! - usłyszałam czyjś krzyk dochodzący od drzwi wejściowych, po czym do salonu wpadła Soohe. Od razu podniosłam się, podbiegłam do dziewczyny i wtuliłam się w nią mocno. Brunetka przytuliła mnie mocno do siebie, wtulając buzię w moje włosy. - Boże tak się o Ciebie martwiłam. - powiedziała w moje włosy co wywołało u mnie płacz. Wtuliłam się w nią mocniej, zaciskając mocniej oczy, czując coraz bardziej nasilający się płacz.
- Tak się boję Soohe. - powiedziałam cicho przez łzy. Zaniosłam się delikatnie przez co dziewczyna odruchowo mocniej mnie do siebie przytuliła.
- Nie bój się. - szepnęła i pocałowała mnie w głowę. - Nie pozwolimy mu Cię skrzywdzić. - pokręciłam słabo głową. Chciałam uwierzyć w to co ona mówiła, ale nie byłam w stanie. Zwłaszcza, że wiedziałam do czego on jest zdolny.
- Musimy zwiększyć ochronę. - odezwał się Jeongguk.
- I z Nayeon zawsze ktoś musi być. Będziemy się zmieniać. - odparł mu Jin.
- Najlepiej dwójkami. - dodał Jimin. Odsunęłam delikatnie od dziewczyny głowę, żeby na nich spojrzeć.
- Nie możecie narażać siebie ze względu na mnie. - powiedziałam łamiącym się głosem.
- Nayeon nawet tak nie mów. - powiedziała Soohe obejmując moją twarz dłońmi. - Jesteś dla nas częścią rodziny, rozumiesz? Zrobimy dla Ciebie wszystko. - dodała pewnie patrząc mi w oczy.
- Soohe nie chce, żeby stało się wam cokolwiek. To by mnie zabiło. - spuściłam wzrok na ziemię.
- Zrozumiesz w końcu, że my za Ciebie oddamy życie? - warknął Taehyung. Spojrzałam na niego nadal płacząc.
- Próbuję właśnie was odwieść od tego pomysłu. - pociągnęłam delikatnie nosem, a Soohe otarła moje łzy z policzków.
- Nie pozwolimy by cokolwiek Ci się stało. - pokręcił głową. Westchnęłam zrezygnowana i zabrałam z niego wzrok.
- Zamieszkasz z nami. - odezwała się osoba, która od samego początku była cicho. Spojrzałam na nią.
- Nie. - odparłam stanowczo.
- Mnie nie interesuję Twoje zdanie w tej kwestii. - skinął delikatnie głową.
- Nie zgadzam się! - uniosłam głos odsuwając się od Soohe.
- Powiedziałem już swoje.
- Yoongi! - krzyknęłam i tupnęłam nogą jak mała dziewczynka.
- I Soohe też z nami zamieszka. - skinął głową na dziewczynę. Spojrzałam szybko na nią, ale dziewczyna nie protestowała.
- Tak po prostu się na to zgadzasz? - zapytałam, a w moim głosie było słychać zawód.
- To dla Twojego bezpieczeństwa.. Nayeon, proszę Cię. Uspokój się. - odparła wyciągając do mnie dłoń. Patrzyłam na nią z niedowierzaniem. Nie mogłam uwierzyć w to jacy oni są głupi. Chcą poświęcić dla mnie swoje życie, dla dziewczyny, która nic znaczącego w ich życiu nie zrobiła.
- A co z waszą karierą? - spojrzałam na Namjoona, który w takich sytuacjach zawsze myślał najrozsądniej.
- Wszystko będzie wyglądało jak do tej pory, po prostu wrócisz do pracy i będziesz jeździć do niej z nami. - skinął na mnie głową.
- Wasza dorma jest za mała dla dziewięciu osób. - pokręciłam głową.
- Przeprowadzimy się. - odparł od razu Jeongguk. Próbowałam znaleźć albo wymyślić jeszcze jakieś przeciw argumenty, ale niestety to nic nie dało. Wszyscy ustalili wszystko za mnie.

[***]

- Przeprowadzimy się już jutro, do nowej dormy. Wszystko załatwione. - powiedział Suga, który wszedł do salonu gdy tylko skończył rozmawiać przez telefon. Spojrzałam na niego i pokręciłam głową. Nie odzywając się nawet słowem dopiłam swoją herbatę i podniosłam się, żeby wynieść kubek. Mój ruch wywołał szybkie reakcje reszty osób w pomieszczeniu. Przewróciłam oczami i ruszyłam w kierunku kuchni.
- Co? Nikt za mną nie idzie? Uważajcie, bo pewnie z lodówki wyskoczy. - parsknęłam ironicznie i weszłam do kuchni. Zmyłam po sobie kubek i odstawiłam go na suszarkę. Oparłam się dłońmi o blat próbując wymyślić jakiekolwiek inne rozwiązanie tej sytuacji, ale nic nie przychodziło mi do głowy. Pokręciłam głową i wróciłam do salonu. Usiadłam z powrotem na sofę obok Jimina i wsłuchałam się w rozmowę, która była prowadzona.
- Rozmawiałem z Jess. - spojrzałam na Rap Monstera, który się do mnie odezwał. - Opowiedziałem jej w skrócie jak wygląda sytuacja i bez problemu możesz wrócić do pracy. - skinął spokojnie głową.
- A która z dziewczyn zostanie wylana? - syknęłam z ironią.
- Żadna. - odparł spokojnie, a na mojej twarzy wymalowało się zdziwienie. - Razem z Jess stwierdziliśmy, że będziemy potrzebowali więcej rąk do pomocy, więc i Soohe i Aggie zachowają swoją posadę. - dodał miło. Poczułam ulgę, ale nadal byłam zła na nich za to, że cały czas to oni decydowali o moim życiu.
Poczułam delikatne szturchnięcie w ramię i spojrzałam na miło uśmiechniętego Jimina.
- Wszystko będzie dobrze. - powiedział miłym i ciepłym głosem. Mimowolnie uśmiechnęłam się delikatnie do niego.
- Mam taką nadzieję Chimchim. - odparłam cicho, a brunet objął mnie ramieniem i przyciągnął bliżej siebie.
- Zobaczysz, że będzie. Przecież jesteśmy kuloodporni. - zaśmiał się co wywołało u mnie cichy chichot.
- Jesteście. - pokiwałam głową uśmiechając się delikatnie.
- Kładźmy się już. Jutro musimy wcześnie wstać. - odezwał się lider, na co wszyscy posłusznie się podnieśli. Wszyscy po kolei wzięli prysznic, Jin w międzyczasie przygotował kolację dla wszystkich. Ja nadal siedziałam w salonie, na sofie, patrząc się pusto w jakiś punkt na beżowej ścianie.
- Wszystko w porządku? - usłyszałam ciepły, troskliwy głos Jimina, więc skierowałam wzrok na niego.
- Po prostu boję się. - odparłam cicho. Byłam zmęczona płakaniem, ciągłym narzekaniem i kłótniami z przyjaciółmi.
- My też się boimy. - powiedział siadając obok mnie.
- To dlaczego to wszystko robicie? - spojrzałam w jego brązowe oczy.
- Jesteś naszą przyjaciółką, a o przyjaciół walczy się do samego końca. Nie jest ważne to ile razy się dla nich poniżysz, ile razy upadniesz podczas walki o nich ani to, że ktoś wam kładzie kłody pod nogi. Najważniejsze jest to, że cały czas przy sobie trwacie, pomagacie sobie, wspieracie się i jesteście dla siebie w każdej chwili. Bo to jest prawdziwa przyjaźń. Więc Nayeon proszę Cię nie złość się na nas, tylko pozwól nam być prawdziwymi przyjaciółmi. - złapał mnie delikatnie za dłoń nie odrywając wzroku od moich oczu. Wzięłam cichy, delikatny wdech.
- Zgoda Jimin. - odparłam spokojnym tonem głosu. - Pokażmy światu co tak naprawdę oznacza prawdziwa przyjaźń.

sobota, 25 marca 2017

Ep. 32

Ciara - Body Party
 _______________________________________________________________________________________

*W poprzednim rozdziale*
[- A teraz spróbuj zasnąć. - powiedział spokojnym, ciepłym głosem co spowodowało, że powoli zapadałam w sen. Jeszcze gdzieś z oddali, za nim zasnęłam, usłyszałam jak mówił 'Nie pozwolę, żeby ktokolwiek Cię skrzywdził. Kocham Cię Nayeon']

Gdy następnego ranka się obudziłam, Sugi nie było już w łóżku. Podniosłam się leniwie do pozycji siedzącej i przeciągnęłam się ziewając jednocześnie. Wyszłam z łóżka, związałam włosy w koka i wyszłam z pokoju miętowo włosego. Zeszłam na dół i zajrzałam do salonu. 
- Hej. - uśmiechnęłam się miło do Aggie i Namjoona.
- Wyspałaś się? - lider jak zwykle był przekochany, pokiwałam mu głową w odpowiedzi, że tak i poszłam do kuchni. 
- Dzień dobry. - powiedziałam miło do Seokjina, który krzątał się przy przygotowaniu jedzenia,
- Dzień dobry Nayeon. - uśmiechnął się miło do mnie. - Głodna? - uniósł pytająco brew.
- Jak diabli. - roześmiałam się, a brunet mi zawtórował. Przygotował mi naleśniki z serem, podał ładnie na talerzu i postawił obok szklankę soku pomarańczowego. Zaczęłam spokojnie jeść, co jakiś czas popijając sok. 
- Mam Cię dość! - usłyszałam krzyk Aggie z salonu. Zmarszczyłam brwi odstawiając szklankę i wstałam z krzesełka. Wyszłam z kuchni i ustałam w progu salonu. Zauważyłam, że blondynka stoi pod oknem, a za nią stoi zrezygnowany Namjoon.
- Aggie.. Spróbuj mnie zrozumieć.. - zaczął cicho i dotknął delikatnie jej ramienia. Dziewczyna odsunęła się od niego i spojrzała mu w oczy. Miała łzy na policzkach. Zatrzymałam powietrze w płucach gdy to zauważyłam. 
- Nie potrafię tego zrozumieć. Masz czas na wszystko, na wychodzenie z kumplami, na imprezowanie. Ja rozumiem, że masz karierę, ale nie potrafię zrozumieć tego, że najpierw mi mówisz, że mnie kochasz, a nagle Ci się przypomina, że Ty wielce zapracowany jesteś! - krzyknęła mu prosto w twarz.
- Uspokój się. - chłopak cały czas próbował brzmieć spokojnie. 
- Nie potrafię. - pokręciła głową. - Zastanów się czy znaczę dla Ciebie wystarczająco, żebyś gdzieś zmieścił czas dla mnie w swoim napiętym grafiku i wtedy się do mnie odezwij. - dziewczyna wyminęła go, ale zatrzymała się na chwilę i odwróciła głowę w jego stronę. 
- Aggie nie rób mi tego.. - powiedział chłopak wyciągając dłoń w jej stronę.
- Za późno Namjoon. Sam sobie to zrobiłeś. - powiedziała zła i wymijając mnie wyszła z dormy. Spojrzałam na chłopaka, który patrzył się na mnie. Spojrzałam mu w oczy i zobaczyłam, że teraz to on płaczę. Otworzyłam usta, żeby coś powiedzieć, ale blondyn od razu pokręcił głową. Z wściekłości zrzucił wielki telewizor z szafki, który potłukł się z wielkim hukiem. Podskoczyłam przestraszona i zasłoniłam usta dłonią. Spojrzałam najpierw na telewizor, a potem na Namjoona z niedowierzaniem. Chłopak miał zaciśnięte dłonie w pięści i bardzo ciężko oddychał. Chciałam już do niego podejść, ale w tym momencie ktoś złapał mnie za nadgarstek i cofnął mnie do tyłu. Spojrzałam na osobę, która to zrobiła. Był to Jeongguk. Pokręcił głową, puścił mój nadgarstek i sam podszedł do chłopaka kładąc mu dłoń na ramieniu. Czując się niezręcznie wyszłam z salonu i skierowałam się do kuchni. Usiadłam z powrotem na swoje miejsce nie mogąc uwierzyć w to co się przed chwilą stało. Skończyłam powoli swoje śniadanie, dopiłam sok, zmyłam po sobie i wyszłam z kuchni. Weszłam po schodach na górę i gdy złapałam za klamkę od drzwi Yooniego, zatrzymałam się i spojrzałam w stronę drzwi Taehyunga. Wzięłam cichy wdech, pokręciłam głową i weszłam do pokoju miętowo włosego. 'Daj mu czas' - powiedziałam sobie w duchu zamykając za sobą drzwi. Usiadłam na łóżku biorąc z szafki swój tymczasowy telefon. Wybrałam numer do Sugi i zadzwoniłam do niego. Po kilku sygnałach odebrał.
- Halo? - zapytał zdyszany.
- Gdzie jesteś? - zapytałam siadając po turecku na łóżku.
- Na treningu. - odparł już spokojniej. 
- Mogłeś mi zostawić jakąś karteczkę, martwiłam się. - powiedziałam cicho.
- Seokjin miał Ci powiedzieć. - odparł zdziwiony.
- Nic mi nie powiedział. - zmarszczyłam brwi. - No nic, o której będziesz w domu? - zapytałam bawiąc się materiałem pościeli w palcach.
- Około 17, a stało się coś? - usłyszałam w tle głos Jimina, który krzyczał, że chłopak ma się pośpieszyć. 
- Musimy coś ustalić, ale już Ci nie przeszkadzam. Pa. - powiedziałam miłym głosem.
- Kocham Cię Nayeon. - powiedział za nim się rozłączyłam.
- A ja Ciebie Yoongi. - uśmiechnęłam się delikatnie na jego słowa po czym się rozłączyłam. Spojrzałam na zegarek. Była godzina trzynasta, więc miałam jeszcze około czterech godzin, żeby zrobić coś ze sobą. Podniosłam się, zeszłam na dół, ubrałam buty i wyszłam z dormy.
- Nayeon! - usłyszałam jak ktoś krzyczy moje imię gdy wyszłam przez bramkę. Zatrzymałam się, odwróciłam się i zobaczyłam, że w moją stronę biegnie Jeongguk. Zmarszczyłam zdziwiona brwi.
- O co chodzi? - zapytałam spokojnie gdy do mnie podbiegł.
- Gdzie idziesz? - odparł pytaniem na pytanie.
- Do dormy Soohe. - skinęłam delikatnie głową.
- To pójdę z Tobą. - uśmiechnął się do mnie ukazując rząd białych zębów.
- No okay. - odwzajemniłam jego uśmiech i razem ruszyliśmy w kierunku wyznaczonego celu.
- Wyspałaś się? - zapytał miłym głosem.
- I to jeszcze jak, a Ty? - skierowałam wzrok na niego.
- Również. - pokiwał głową. - Jak z Yoongim?
- Bardzo dobrze. - uśmiechnęłam się szeroko.
- Widać, że jesteście ze sobą szczęśliwi. Oby tak dalej. - odparł miłym głosem.
- Dziękujemy. - spojrzałam na niego, a on objął mnie ramieniem. - A jak u Ciebie? W sumie dawno nie rozmawialiśmy ze sobą.
- U mnie wszystko w jak najlepszym porządku, tylko martwi mnie zachowanie Tae. - pokręcił głową, a moje kąciki ust automatycznie opadły w dół. - Cały czas chodzi zdenerwowany, na wszystkich się wścieka, nie można z nim normalnie porozmawiać, a kiedy zapytałem się go o co mu tak naprawdę chodzi to wyrzucił mnie ze swojego pokoju.
- Może minie mu z czasem. - odparłam cicho.
- Oby. - chłopak uśmiechnął się do mnie, a ja odwzajemniłam słabo jego uśmiech. Gdy doszliśmy do dormy Soohe i weszliśmy do środka, Jeongguk zawołał dziewczynę, ale nigdzie jej nie było.
- Pewnie jest na treningu z chłopakami, ale to nawet lepiej. - roześmiałam się cicho i poszliśmy na górę. Weszłam do swojego pokoju, a brunet wszedł za mną. Gdy na niego spojrzałam, zauważyłam, że patrzy na zdjęcia na ścianie.
- Cały czas je miałaś? - zapytał podchodząc do nich bliżej.
- Tak. Dzięki nim w jakimś stopni czułam, że jesteście obok mnie. - wzruszyłam delikatnie ramionami. Chłopak spojrzał na mnie, podszedł bliżej i przytulił mnie mocno do siebie. Wtuliłam się w niego i zamknęłam oczy.
- Naprawdę się cieszę, że wróciłaś. - powiedział cicho w moje włosy.
- Również się cieszę. - odparłam szeptem w jego koszulkę. Pogłaskał mnie po włosach, pocałował mnie w głowę i odsunął mnie na odległość swoich ramion. Uśmiechnął się do mnie gdy na niego spojrzałam.
- I obyś została przy nas jak najdłużej. - powiedział miło.
- Na zawsze. - roześmiałam się delikatnie.
- I o jeden dzień dłużej. - chłopak mi zawtórował. Gdy skończyłam brać wszystko co było mi potrzebne, zeszliśmy na dół i pojechaliśmy na zakupy.

[***]

Chodząc po galerii i rozglądając się w poszukiwaniu jakiejś kawiarni, rozmawialiśmy żywo na temat nadchodzących nagrań do nowego teledysku.
- Znowu będziecie wykończeni. - zmarszczyłam brwi i pociągnęłam chłopaka za nadgarstek w kierunku kawiarni, którą zobaczyłam.
- Taka cena sławy. - Jungkook wzruszył ramionami. Usiedliśmy przy stoliku i zamówiliśmy sobie po kawie kontynuując rozmowę.
- No wiem, ale wiesz, że żeby ciągnąć dalej tą sławę musicie mieć zdrowie i siłę. - skinęłam delikatnie głową w jego stronę.
- Tak wiem mamo. - roześmiał się chłopak.
- Ej, nie ma zamiaru zabierać roli Seokjinowi. - uniosłam dłonie śmiejąc się delikatnie. Rozmawialiśmy wesoło popijając kawy, które przyniósł nam kelner. Jak tylko je skończyliśmy, zebraliśmy się i poszliśmy w dalsze poszukiwania. 

[***]

Gdy wróciliśmy do dormy byliśmy padnięci. Zanieśliśmy wszystko do pokoju miętowo włosego i padliśmy zmęczeni na jego łóżko. Jungkook położył dłonie na twarzy i ziewnął delikatnie. 
- A co tu się dzieję? - usłyszałam głos Yoongiego. Spojrzałam w stronę drzwi skąd dochodził jego głos.
- Odpoczywamy. - odparłam miło.
- Po czym? - chłopak zmarszczył brwi podchodząc do nas. 
- Po męczących zakupach. - mruknął Jeongguk.
- Nikt Ci nie kazał na nie iść. - spojrzałam na bruneta.
- I sama byś to wszystko dźwigała? - Jungkook uniósł się do pozycji siedzącej.
- Dała bym sobie radę. - wytknęłam mu język, a chłopak zaczął mnie łaskotać co wywołało u mnie głośny śmiech. Próbowałam się jakoś zasłonić, ale moje próby poszły na marne gdyż chłopak był o wiele silniejszy ode mnie. Próbując jakoś się wyszarpnąć zwaliłam chłopaka na ziemię. - I co teraz? - zaśmiałam się patrząc na niego. 
- Masz trzy sekundy, żeby uciec. - zmrużył oczy, a ja roześmiałam się jeszcze głośniej. - Raz.. Dwa.. - zeskoczyłam z łóżka i wybiegłam z pokoju. - Trzy! - usłyszałam krzyk Jeongguka gdy byłam już na dole chowając się za wyspą kuchenną. - Nayeon jak Cię znajdę to zginiesz! - usłyszałam rozbawiony głos bruneta. Zasłoniłam usta dłonią, żeby się nie roześmiać i spojrzałam za okno. W tamtym momencie serce mi stanęło. Podniosłam się powoli nie odrywając wzroku od osoby, która stała za oknem i wpatrywała się we mnie. Złapałam się blatu, żeby się nie przewrócić. 
- Słabo się chowasz. - roześmiał się Jungkook, który wszedł do kuchni, ale zaraz zamilkł gdy zobaczył, że jest coś ze mną nie tak. - Nayeon? - zapytał z troską w głosie. Otworzyłam usta, żeby coś powiedzieć, ale żaden dźwięk nie chciał się z nich wydostać. - Yonka nie strasz mnie. - chłopak do mnie podszedł. Spojrzałam na niego i z powrotem za okno, ale nikogo już tam nie było. Złapałam się Jeongguka, żeby się nie przewrócić. Zaczęłam łapać szybkie i krótkie wdechy. Chłopak stał w milczeniu czekając, aż się uspokoję, ale gdy to zrobiłam puściłam się biegiem na górę. Wbiegłam po schodach i bez pukania wpadłam do jednego z pokoi.
- Co do kurw..
- Taehyung.. - powiedziałam zadyszana patrząc na podirytowanego chłopaka. - Sang.. On.. On wrócił.. - powiedziałam łamiącym się głosem.

środa, 22 marca 2017

Ep. 31

 ____________________________________________________________________________________

*W poprzednim rozdziale*
[Zawisł nade mną opierając dłonie po obu bokach mojej głowy nie odrywając wzroku ode mnie.
- Kocham Cię Nayeon. - powiedział poważnym tonem.
- A ja kocham Ciebie Yoongi. - odparłam szczerze obejmując jego policzki dłońmi, a on ponownie zatopił się w moich ustach.]

Jak tylko zeszliśmy na dół, od razu dopadł nas Jimin.
- O co chodzi? - zmarszczył brwi zdziwiony Yoongi.
- Musicie to zobaczyć. - powiedział i łapiąc nas oboje za nadgarstki zaciągnął nas do salonu, w którym siedziała reszta chłopaków i Aggie. Nie wiedząc o co chodzi ustałam w progu drzwi, gdy Jimin zaciągnął Suge w głąb pomieszczenia. Oparłam się o framugę patrząc spokojnie na plecy miętowo włosego. Uśmiechnęłam się delikatnie pod nosem na wcześniejsze wydarzenia u niego w pokoju i odetchnęłam cicho.
- A Ty co się tak uśmiechasz? - z moich myśli wyrwał mnie spokojny i ciepły głos Namjoona. Spojrzałam na niego i zobaczyłam, że również się uśmiecha.
- Uśmiecham się, bo cieszę się, że znów mam was blisko siebie. - odparłam cały czas się uśmiechając.
- Oj Yonka. - roześmiał się i objął mnie ramieniem. - My też się cieszymy z tego powodu. - powiedział uśmiechając się miło przez co w jego policzkach ukazały się dołeczki. W tym samym momencie ktoś wszedł do dormy. Odwróciłam głowę, żeby zobaczyć kto to. Westchnęłam cichutko i odwróciłam głowę z powrotem.
- Co tu się dzieję? - odezwał się V, który właśnie wszedł do salonu. Spojrzałam na niego. Wzięłam cichy wdech i odsunęłam się od Namjoona. Podeszłam do bruneta i złapałam go delikatnie za nadgarstek. Spojrzał najpierw na moją dłoń, a potem na moją twarz.
- Możemy porozmawiać? - zapytałam cicho. Nie odezwał się tylko szarpnięciem wyrwał swoją rękę, odwrócił się i wyszedł z salonu. Zmieszana nie wiedząc co mam zrobić poszłam za nim. Gdy wyszedł z dormy od razu wyszłam za nim.
- Co chcesz? - zapytał oschle. Zagryzłam dolną wargę czując łzy w oczach.
- Dlaczego taki jesteś? - zapytałam cicho.
- Jaki?
- Taki oschły, obojętny. - pokręciłam głową.
- A jaki mam być? - parsknął. - Kochany, milutki? Żebyś znowu potraktowała mnie jak śmiecia? - rozszerzyłam mocno oczy i spojrzałam na niego.
- Kiedy niby potraktowałam Cię jak śmiecia? - zapytałam czując, że straciłam wszystkie kolory na buzi.
- Nie udawaj głupiej, dobrze? - spojrzał na mnie złowrogo.
- Ale ja naprawdę nie wiem o co Ci chodzi. Tae z dnia na dzień zacząłeś traktować mnie jak wroga. - uniosłam delikatnie głos.
- A jak mam Cię traktować? Wbiłaś mi nóż prosto w serce. - wysyczał z wściekłością na buzi.
- Dlaczego? - zapytałam cicho. Popchnął mnie mocno i wgniótł mnie w ścianę po czym oparł swoje dłonie po bokach mojej głowy. Spojrzałam mu w oczy oddychając szybciej przez podniesioną adrenalinę.
- Ty naprawdę tego nie widzisz? - zapytał cicho.
- Nie widzę czego? - zmarszczyłam brwi nie odrywając od niego wzroku.
- Tego, że Cię kocham! - huknął i uderzył otwartą dłonią w ścianę. Zaniemówiłam, a dolna warga opadła mi delikatnie w dół.
- Tae, ja.. - zaczęłam.
- Nie wiedziałaś tego? - zaśmiał się oschle. - Traktuję Cię w ten sposób, bo nie mogę patrzeć na to jaka szczęśliwa para jest z Ciebie i Yooniego.
- Dlaczego nic mi nie powiedziałeś? - pokręciłam delikatnie głową.
- Czekałem na odpowiednią chwilę albo na to aż sama coś zauważysz. - spuścił wzrok na ziemię.
- Tae mogłeś mi powiedzieć cokolwiek. - wypowiedziałam te słowa prawie szeptem.
- I co by to zmieniło? - uniósł wzrok z powrotem na moją twarz. - Nic by to nie zmieniło, bo kochasz jego. - warknął patrząc mi twardo w oczy.
- Tae przestań.. - szepnęłam patrząc mu w oczy. Złapał mnie za szyję mocniej dociskając mnie do ściany. Zatrzymałam powietrze w płucach nie odrywając od niego wzroku.
- Kocham Cię.. - powiedział łamiącym się głosem puszczając moją szyję. Poczułam ogromny głaz w gardle słysząc jego ton.
- Tae przestań.. - zaczęłam i niepewnie położyłam dłoń na jego policzku. - Wiesz, że jesteś dla mnie cholernie ważny.
- Ale nie tak jakbym chciał. - pokręcił głową, przez co moja dłoń zsunęła się z jego policzka.
- Tae przepraszam.. - wyszeptałam, a wtedy brunet uniósł na mnie wzrok. Spojrzałam w jego brązowe oczy, w których widniały teraz łzy. Pokręcił głową zrezygnowany.
- Nayeon jesteś z nim szczęśliwa? - zapytał ze smutkiem w głosie. Otworzyłam usta, żeby mu odpowiedzieć, ale sama nie wiedziałam co, żeby bardziej go nie zranić.
- Jestem.. - odparłam szeptem spuszczając głowę w dół. Złapał mnie delikatnie za podbródek i zmusił mnie, żebym na niego spojrzała. Spojrzałam w jego ciemno brązowe oczy, ze łzami w swoich.
- Skoro jesteś z nim szczęśliwa.. - przerwał, bo zaczął łamać mu się głos. - W takim razie ja do szczęścia nie jestem Ci potrzebny. - dodał, a ja zobaczyłam, że brunet płacze. Przysunął delikatnie swoją twarz do mojej. Wziął cichy wdech, zamknął oczy i delikatnie musnął moje usta swoimi. - Żegnaj Nayeon. - powiedział szeptem gdy odsunął swoje usta. Teraz to ja płakałam. Taehyung odsunął się ode mnie, uśmiechnął się do mnie smutno i odszedł.
 Chciałam za nim pobiec, zatrzymać go, ale coś mi nie pozwolało. Osunęłam się po ścianie na ziemię i przytuliłam nogi do siebie rozpłakując się mocniej. Zamknęłam oczy i zagryzłam mocno wargi, żeby jak najbardziej stłumić odgłosy płaczu. Nagle poczułam czyjąś dłoń na swoim ramieniu. Pokręciłam szybko głową, by dać tej osobie do zrozumienia, że chce być sama. Poczułam mocne szarpnięcie i już stałam na nogach. Spojrzałam na osobę, która to zrobiła.
- Yoongi ja.. - zaczęłam, ale on mnie uciszył.
- Nie płacz już.. - szepnął i delikatnie starł łzy z moich policzków.
- To jest trudne.. - zaniosłam się delikatnie.
- Wiem. - westchnął cicho. Spojrzałam na jego buzię. Był taki spokojny. Zbliżył się bardziej do mnie i mocno mnie przytulił. Wtuliłam się w niego cały czas płacząc.
- W końcu zobaczysz, że będzie dobrze. - powiedział cicho i pocałował mnie w głowę. Oparł na niej usta i staliśmy tak jakiś czas, w kompletnej ciszy. W końcu miętowo włosy wziął mnie na ręce i wniósł do dormy. - Zmarźniesz tam. - odpowiedział na moje pytające spojrzenie. Pokiwałam delikatnie głową, a chłopak wniósł mnie na górę i położył na łóżku w swoim pokoju. Wyprostował się i spojrzał na mnie. - Spróbuj zasnąć. - powiedział i odwrócił się, żeby wyjść. Złapałam go za nadgarstek, a on spojrzał na mnie.
- Zostań ze mną.. Proszę.. - powiedziałam szeptem, a chłopak położył się obok mnie i przytulił moje drobne ciało. - Dziękuję. - powiedziałam cicho.
- Za co? - zapytał tak samo głaszcząc mnie po ramieniu.
- Za wszystko, za to, że jesteś przy mnie i, że nie odwróciłeś się ode mnie. - dodałam równie cicho zamykając oczy.
- Zawsze będę przy Tobie. - dodał szeptem i pocałował mnie w głowę.
- Wiem. - pokiwałam nią delikatnie.
- A teraz spróbuj zasnąć. - powiedział spokojnym, ciepłym głosem co spowodowało, że powoli zapadałam w sen. Jeszcze gdzieś e z oddali, za nim zasnęłam, usłyszałam jak mówił 'Nie pozwolę, żeby ktokolwiek Cię skrzywdził. Kocham Cię Nayeon'

piątek, 17 marca 2017

Ep. 30

Intro
 _______________________________________________________________________________________

*W poprzednim rozdziale*
[- To jakie plany na dzisiaj? - spojrzałam na niego splatając nasze dłonie.
- Tego jeszcze nie wiem. - wzruszył ramionami uśmiechając się do mnie. - Wszystko się jeszcze okaże. - dodał co wywołało u mnie cichy chichot.] 

Po spędzonym mile popołudniu z Yoongim poszliśmy się czegoś napić. Weszliśmy do kawiarni i usiedliśmy przy stoliku przy oknie.
- Jak humor? - odezwał się miętowo włosy.
- W porządku. - uśmiechnęłam się do niego miło. - A Twój?
- Lepszy chyba być nie może. - roześmiał się cicho. - A jak z Tae? - zmarszczył brwi, a ja westchnęłam cicho.
- Tu już gorzej. - spojrzałam przez okno na ludzi idących chodnikiem. - Jest na mnie zły, ale nie wiem za co. - pokręciłam głową, a chłopak złapał delikatnie moją dłoń.
- Nie martw się. Na pewno szybko mu minie. - spojrzałam na niego, a on uśmiechał się do mnie pocieszająco.
- Mam taką nadzieję. - ścisnęłam delikatnie jego dłoń.

[***]

Gdy wróciliśmy do dormy, chłopaków nie było ani widać ani słychać. Spojrzeliśmy po sobie, ale bez słowa zdjęliśmy buty i weszliśmy w głąb. Poszliśmy do kuchni. Usiadłam przy blacie, a Yoongi wstawił wodę na herbatę dla nas. Usłyszeliśmy, że ktoś zbiegł po schodach, więc oboje spojrzeliśmy w tamtą stronę.
- Gdzie idziesz? - odezwał się Yoongi gdy zobaczyliśmy Taehyunga.
- Idę do Soohe. - wzruszył ramionami i założył swoje buty.
- Miłego dnia. - powiedziałam miło.
- Dzięki. - odparł obojętnie i wyszedł z dormy trzaskając drzwiami. Westchnęłam smutno i pokręciłam głową.
- Jeśli chcesz mogę z nim porozmawiać. - odezwał się opiekuńczo miętowo włosy. Spojrzałam na niego i uśmiechnęłam się słabo.
- Nie musisz. Sama jakoś to załatwię. - odparłam opierając łokieć na blacie, a głowę na dłoni.
- Widzę, że Cię to martwi. - zmarszczył brwi i podszedł do mnie.
- Jest dla mnie jak brat. Nie chcę, żeby między nami było tak jak jest teraz. - odparłam opierając głowę o jego brzuch gdy zaczął głaskać mnie po głowie. Nachylił się nade mną i pocałował mnie delikatnie w głowę.
- Wszystko będzie dobrze. - powiedział w moje włosy i odszedł, żeby zalać nam herbatę. Gdy postawił przede mną kubek, a sam usiadł obok mnie ze swoim w dłoni, siedzieliśmy w ciszy. Popijałam spokojnie herbatę, gdy usłyszeliśmy, że ktoś wchodzi do domu.
- Oho, zwierzyniec wrócił. - zaśmiał się Suga, co wywołało u mnie cichy chichot.
- Hej. - powiedział wesoło Jimin, który wszedł do kuchni.
- Hej. - uśmiechnęłam się do niego.
- Jak było na randce? - pofalował zabawnie brwiami sięgając wodę z lodówki.
- Miło. - odparłam i spojrzałam na Yoongiego, który uśmiechał się do mnie.
- Oj zakochańce. - roześmiał się i usiadł na blacie. - Kiedy oficjalnie oznajmicie, że jesteście razem? - zmarszczyłam zdziwiona brwi.
- Ale my nie jesteśmy razem. - powiedziałam zmieszana. Owszem, całowaliśmy się, ale żadno z nas nie powiedziało nic na temat związku.
- Jak to? - zapytał zdziwiony brunet.
- No normalnie. - Yoongi wzruszył obojętnie ramionami. W jakiś sposób mnie to zabolało, ale nie odezwałam się słowem.
- Jesteście tacy głupi, że aż idealnie do siebie pasujecie. - pokręcił głową, a Yoongi skarcił go wzrokiem. - Taka prawda hyung. Nie złość się. - dodał unosząc dłonie w geście poddania. Pokręciłam głową i podniosłam się, żeby wstawić kubek do zlewu.
- Jakie plany na dzisiaj? - usłyszałam wesoły głos Hobiego, który wszedł do kuchni.
- Za godzinę idziemy na próbę. - odparł mu lider, który wszedł zaraz za nim z blondynką.
- Hej. - powiedziałam z miłym uśmiechem. Hoseok podszedł do mnie i uścisnął mnie mocno. Odwzajemniłam uścisk, po czym chłopak postawił mnie na ziemi. Przywitałam się z Aggie i Namjoonem również uściskami.
- Kiedy wracasz do pracy? - odezwała się blondynka. Zaniemówiłam. Nie myślałam o tym wcześniej, ale będę musiała wrócić do pracy, żeby chociaż oddać Soohe pieniądze, które na mnie wydała przez ostatnie miesiące.
- Nie myślałam jeszcze o tym. - odparłam cicho.
- Czemu? - odezwał się zaskoczony lider.
- No, bo dopiero co się z wami pogodziłam i nie myślałam jeszcze o tym. - wzruszyłam ramionami.
- Nayeon! - Jeonggukk podbiegł do mnie i wziął mnie w ramiona obkręcając nami delikatnie wokół własnej osi. Roześmiałam się i objęłam chłopaka wokół szyi. Postawił mnie na ziemi cały czas wtulając buzię w moje włosy.
- Też się cieszę, że Cię widzę. - powiedziałam z uśmiechem na ustach. Chłopak odsunął mnie na odległość swoich ramion, żeby na mnie spojrzeć. Pocałował mnie w policzek i podszedł do lodówki.
- Gdzie jest V? - odezwał się Hoseok.
- Poszedł do Soohe. - odparł mu spokojnym głosem Yoongi. Spojrzałam na chłopaka, na którego twarzy zawidniało coś w rodzaju zdenerwowania.
- Po co? - zapytał ostro.
- Skąd mam to wiedzieć? - spojrzał na niego z zaskoczeniem na twarzy. Hobi odstawił wodę na blat i wyszedł z kuchni. Zmarszczyłam zmartwiona brwi i pobiegłam za nim. Wbiegłam za nim po schodach i złapałam go za nadgarstek przed drzwiami do jego pokoju.
- Hobi o co chodzi? - zapytałam gdy się zatrzymał i na mnie spojrzał. Wziął cichy wdech, otworzył drzwi od swojego pokoju i wciągnął mnie do niego za dłoń. Zamknął za nami drzwi i usiadł na łóżku, po czym na mnie spojrzał.
- Nayeon powiedz mi co ja mam zrobić, żeby zwrócić uwagę Soohe na siebie? - zapytał cicho. Rozszerzyłam delikatnie oczy i podeszłam do niego.
- Czujesz coś do niej? - zapytałam siadając obok niego.
- Ciągnie mnie do niej i to cholernie, ale zawsze ktoś mnie wyprzedza. - odparł cichym, smutnym głosem.
- To znaczy? - zmarszczyłam brwi nie rozumiejąc go.
- Najpierw Jin, teraz V. A ja naprawdę chciałbym się do niej zbliżyć. Ta dziewczyna namieszała mi w głowie. - złapał się za głowę i pokręcił nią delikatnie. - Ojeju, Hobi. - powiedziałam delikatnie rozbawiona. - Przede wszystkim to przestań uważać, że każdy Cię wyprzedza, bo Soohe nie łączy nic z V. - złapałam go za dłoń i ścisnęłam ją delikatnie.
- A co z Jinem?
- No ja nie wiem co jest ze strony Jina, ale wiem, że Soohe nie za bardzo jest zainteresowana jak na tą chwilę. - uśmiechnęłam się do niego delikatnie, a on odwzajemnił miło mój uśmiech.
- Naprawdę chciałbym pójść z nią na jakiś spacer i porozmawiać. Tak po prostu. - westchnął i położył się na łóżku na plecach. Roześmiałam się cicho, a on spojrzał na mnie.
- Co Cię tak śmieszy?
- Zakochani chłopcy są po prostu śmieszni. - wzruszyłam ramionami śmiejąc się cicho. Zawtórował mi delikatnie.
- Dziękuje Nayeon. - powiedział miło. Spojrzałam na niego zdziwiona.
- Za co?
- Za to, że jesteś. Za to, że wróciłaś i jesteś przy nas. Naprawdę nam Ciebie brakowało. - odparł miło, a ja uśmiechnęłam się na jego słowa.
- Miło mi to słyszeć. - odparłam spokojnie.
- Taka jest prawda. Wszyscy za Tobą tęskniliśmy. - uniósł się do pozycji siedzącej i objął mnie ramieniem. Uśmiechnęłam się delikatnie, a wtedy ktoś zapukał do drzwi od pokoju bruneta.
- Proszę. - powiedział spokojnie, a do jego pokoju wszedł Jungkook.
- Obiad zaraz będzie. - uśmiechnął się do nas. Odwzajemniłam jego uśmiech i podniosłam się z łóżka.
- Gdzie jest Yoongi? - podeszłam do niego.
- U siebie. - przepuścił mnie w drzwiach, a gdy przechodziłam obok niego to mnie połaskotał przez co prawie wpadłam na framugę.
- Jeonggukk! - krzyknęłam przez śmiech i spojrzałam na Hoseoka tarzającego się ze śmiechu na ziemi. Pokręciłam głową śmiejąc się i poszłam do pokoju miętowo włosego. Zapukałam spokojnie i gdy usłyszałam 'proszę' weszłam do środka. Chłopak siedział na swoim łóżku i rozmawiał z kimś przez telefon.
- Dam Ci jeszcze znać co i jak. Teraz będę kończył. - powiedział spokojnym głosem, rozłączył się i odłożył telefon.
- Wszystko w porządku? - zapytałam gdy podeszłam do niego i usiadłam obok niego na łóżku.
- Tak. - uśmiechnął się do mnie delikatnie. Położyłam swoje nogi na jego i oparłam o niego głowę, gdy on objął mnie ramieniem. - A u Ciebie?
- Również. - odparłam spokojnie, a on złapał mnie za dłoń i splótł nasze palce.
- Myślałem o tym co powiedział Jimin w kuchni. - powiedział spokojnie. Zmarszczyłam zdziwiona brwi.
- To znaczy? - zapytałam nie rozumiejąc o co mu chodzi.
- O tym, że nie jesteśmy razem. - powiedział, a ja uniosłam delikatnie głowę i spojrzałam na niego. Nie wiedząc co powiedzieć po prostu patrzyłam się mu w oczy. - Wolałbym to zrobić w jakiś romantyczniejszy sposób.. - zaczął, a mi w tym momencie bicie serca przyśpieszyło tempo. Przełknęłam ciężej ślinę czekając aż dokończy to co ma do powiedzenia. Wziął delikatny wdech. Widać było, że sam się tym stresuję. - Więc. Nayeon czy Ty..
- Tak. - przerwałam mu pewnym siebie głosem. Rozszerzył delikatnie oczy jakby nie mógł uwierzyć w to co słyszy. Położył delikatnie dłoń na moim policzku uśmiechając się szeroko. Przysunął swoją twarz do mojej i pocałował mnie delikatnie co odwzajemniłam.
- Nawet nie wiesz ile na to czekałem. - powiedział w moje usta co wywołało u mnie uśmiech. Objął mnie jedną ręką w pasie i szybkim ruchem położył na łóżku. Spojrzałam na niego i uśmiechnęłam się do niego. Zawisł nade mną opierając dłonie po obu bokach mojej głowy nie odrywając wzroku ode mnie.
- Kocham Cię Nayeon. - powiedział poważnym tonem.
- A ja kocham Ciebie Yoongi. - odparłam szczerze obejmując jego policzki dłońmi, a on ponownie zatopił się w moich ustach.

wtorek, 14 marca 2017

Ep. 29

Sound track (:
 _______________________________________________________________________________________

*W poprzednim rozdziale*
[- Na pewno? - objął moją twarz dłońmi zmuszając mnie, żebym nie odwracała od niego wzroku.
- Tak. Yoongi nie musisz się już o to martwić. Jestem tutaj. Z wami. - uśmiechnęłam się delikatnie do niego. Odwzajemnił mój uśmiech gładząc delikatnie kciukami moje policzki. Złapałam go delikatnie za nadgarstki patrząc mu cały czas w oczy. Przysunął swoją twarz do mojej i musnął delikatnie moją dolną wargę swoimi ustami. Rozchyliłam ją delikatnie, a wtedy chłopak pocałował mnie z pełnym uczuciem.]

Na drugi dzień wstałam z szerokim uśmiechem na twarzy. Zeszłam na dół i weszłam do kuchni.
- A co Ty taka w skowronkach od rana? - odezwała się brunetka przygotowująca jedzenie. Podeszłam do niej i przytuliłam ją mocno.
- Mam świetny humor i chyba nic mi go nie popsuję. - uśmiechnęłam się do niej, a dziewczyna roześmiała się delikatnie.
- Właśnie widzę. - odparła miło. - Masz ochotę na jajecznicę?
[***]

Po zjedzonym śniadaniu poszłyśmy na górę do swoich pokoi, żeby się ubrać. Ja postawiłam na czarne, dopasowane rurki i białą koszulę na ramiączka. Zrobiłam delikatny makijaż i wyszłam ze swojego pokoju. Spojrzałam na brunetkę, która była ubrana w miętową spódniczkę i koszulę w kwiatki.
- Ślicznie wyglądasz. - odezwałyśmy się w tym samym czasie na co obie się roześmiałyśmy.
- Jedno myślenie. - powiedziała Soohe.
- Jeden mózg. - pokiwałam głową i zeszłyśmy na dół.
- Idziesz dzisiaj do chłopaków? - spojrzała na mnie gdy rozsiadłyśmy się w salonie przed telewizorem.
- Umówiłam się z Yoongim. - odparłam a na mojej twarzy pojawił się delikatny, niewinny uśmiech. - A Ty?
- Ja nie mam zamiaru na razie utrzymywać z nimi kontaktu. - wzruszyła obojętnie ramionami.
- Jak to? - zapytałam szczerze zaskoczona, a dziewczyna opowiedziała mi o zaistniałej wczoraj sytuacji.
- Co za.. - przerwałam.
- Dupki? - spojrzałam na Soohe.
- Dokładnie. - pokręciłam głową z niedowierzaniem. Zachodziłam się w głowie jak oni mogli się do takiego stopnia zmienić. - Nie poznaję ich. - powiedziałam cicho.
- No cóż. Mam nadzieję, że chociaż Yoongi nie brał w tym udziału. - odparła brunetka. Spojrzałam na nią i westchnęłam cicho.
- Sądzę, że Tae też raczej nie miał o tym pojęcia. - odparłam. 
- Nie przejmuj się tym. Jakoś to załatwię. - uśmiechnęła się miło do mnie.
- Na pewno nie sama. - odparłam szybko.
- A co? Masz jakiś pomysł? - uniosła zaciekawiona brew.
- Może. - powiedziałam po czym się delikatnie roześmiałam. - Ale wszystkiego dowiesz się w swoim czasie. Tymczasem.. - spojrzałam na godzinę. - Na mnie już pora. - uśmiechnęłam się do niej, podniosłam się, dałam dziewczynie buziaka w policzek na pożegnanie i zakładając buty pomachałam jej jeszcze po czym wyszłam z dormy. Skierowałam się spokojnie do dormy chłopaków ciesząc się z słonecznego dnia. Gdy byłam przed ich posesją poprawiłam delikatnie włosy i weszłam przez bramkę. Podeszłam do drzwi i bez pukania weszłam do środka. Od drzwi dało się słyszeć ostrą wymianę zdań między chłopakami.
- Zachowałeś się jak dupek! - usłyszała głos lider.
- Bo co? Bo nie przyleciałem do was jak posłuszny piesek i nie powiedziałem o tym, że wróciła? - prychnął Taehyung.
- Bo nie zachowałeś się jak lojalny przyjaciel wobec nas i nic nam o tym nie powiedziałeś. - odezwał się Jeongguk. 
- Chciałem być lojalny wobec niej. Doskonale wiecie co jej się stało, więc powinniście mnie zrozumieć. - odparł ze zdenerwowaniem w głosie.
- Możecie dać już spokój? - usłyszałam głos Yooniego na który mimowolnie się uśmiechnęłam. - Wróciła, to chyba jest najważniejsze. - dodał spokojnie.
- Ale po jakim czasie. - odezwał się Jimin.
- No właśnie. Wróciła po pięciu miesiącach. Suga to nie jest takie łatwe. - ponownie odezwał się najmłodszy.
- Wróciła, więc dajcie już spokój, ponieważ te kłótnie są niepotrzebne. - odparł mu spokojnym tonem Yoongi. Postanowiłam w końcu wkroczyć w tą bezsensowną konwersację i weszłam do salonu skąd dochodziły głosy chłopaków.
- Możecie przestać wyżywać się na V? - zapytałam z delikatną nutką złości w głosie. - To naprawdę nie jest jego wina. - wszyscy obecni na mnie spojrzeli bez słowa. Tae podniósł się z fotela, wyminął mnie nawet na mnie nie patrząc i pobiegł na górę. Spojrzałam za nim zmieszana i wróciłam wzrokiem na chłopaków. Stwierdziłam, że porozmawiam z nim o tym później. 
- Dzień dobry. - podszedł do mnie uśmiechnięty Yoongi i obejmując mnie w pasie jedną ręką pocałował mnie w policzek. Spojrzałam na niego i uśmiechnęłam się delikatnie.
- Czy ja usłyszałem Nayeon? - ktoś wpadł do salonu. Spojrzałam na szeroko uśmiechniętego bruneta.
- Cześć Hobi. - uśmiechnęłam się, a chłopak podbiegł do mnie i od razu przytulił mnie mocno do siebie.
- Cześć mała. - powiedział i pocałował mnie w głowę, stawiając mnie na ziemi. - Wyspana? - zapytał odsuwając mnie na odległość swoich ramion i przyglądając mi się dokładnie.
- I to jeszcze jak. - uśmiechnęłam się szeroko, a brunet przytulił mnie jeszcze raz i wrócił do swoich zajęć. Z powrotem skierowałam swój wzrok na Namjoona i Jeongguka. - Naprawdę odpuście Tae. Ja go wręcz błagałam, żeby wam nic nie mówił. Jeśli chcecie się na kogoś złościć to na mnie, nie na niego. - powiedziałam kręcąc głową.
- Nikt na nikogo się nie będzie złościć. - odezwał się miętowo włosy. Spojrzałam na niego, a on uśmiechnął się do mnie. Odwzajemniłam delikatnie jego uśmiech. 
- Hyung ma rację. - odezwał się Jeon. - Zacznijmy wszystko od nowa. - spojrzałam na niego zaskoczona. - Cieszmy się tym, że nasza Naeyon do nas wróciła. - podniósł się z sofy. Podszedł do mnie i objął mocno moje drobne ciało. Wtuliłam się w chłopaka ze łzami w oczach. Nie potrafiłam wyrazić jaka byłam szczęśliwa w tamtej chwili. 
- Ej, bo się rozklei i co wtedy z jej doskonałym makijażem? - roześmiał się Jimin. Oderwałam się od maknae i spojrzałam na niego wtórując mu melodyjnym śmiechem. Podszedł do mnie i również przytulił mnie do siebie. - Mam nadzieję, że już więcej taka sytuacja nie zaistnieje. - powiedział w moje włosy. Odetchnęłam cicho czując wielką ulgę na sercu. - Nayeon. - powiedział cicho i pocałował mnie w głowę po czym odsunął się, a ja spojrzałam na lidera.
- No chodź tu. - rozłożył ręce na boki, a ja z uśmiechem na ustach podeszłam do niego i przytuliłam się do chłopaka. - Nie uciekaj nam więcej. - dodał i poczochrał mnie po włosach co wywołało u mnie cichy śmiech. 
- Dobra, bo my mamy plany. - odezwał się Suga. Spojrzałam na niego.
- Muszę jeszcze załatwić jedną sprawę. - powiedziałam spokojnie i podeszłam do niego łapiąc go delikatnie za dłoń.
- Jaką? - zmarszczył brwi. Kiwnęłam delikatnie głową na górę dając mu do zrozumienia, że chce iść do Tae. Pokiwał delikatnie głową. Uniosłam się na palcach, pocałowałam go w policzek i udałam się w stronę schodów. Wzięłam delikatny wdech i weszłam na górę. Podeszłam do drzwi od pokoju chłopaka i delikatnie zapukałam. Po chwili ciszy usłyszałam niechętne 'proszę', więc otworzyłam drzwi i weszłam do środka. Chłopak leżał na swoim łóżku z telefonem w dłoni. Zamknęłam za sobą drzwi i usiadłam obok niego. Spojrzał na mnie i bez słowa wrócił wzrokiem na telefon.
- Tae, co się stało? - zapytałam zmartwiona jego zachowaniem.
- Nic. - odparł obojętnie. 
- Przecież widzę. - powiedziałam cicho. Spojrzał na mnie bez słowa. - Jesteś zły na mnie?
- Nie. - odparł bez emocji. Przewróciłam oczami i westchnęłam cicho.
- Możesz nie zachowywać się jak dziecko i powiedzieć mi normalnie o co Ci chodzi? - przysunęłam się do niego bliżej na łóżku i złapałam go delikatnie za dłoń. Spojrzał na nasze dłonie i zabrał szybko swoją. Zmieszana zagryzłam dolną wargę i westchnęłam niesłyszalnie. 
- Z tego co wiem to masz plany. - podniósł się z łóżka i podszedł do drzwi. - Więc idź, bo się spóźnisz. - otworzył drzwi i spojrzał na mnie bez emocji na twarzy. Pobladłam przestraszona jego zachowaniem, ale podniosłam się i podeszłam do drzwi.
- Nie wiem co się stało, ale nie jesteś tym samym Tae, który przez ten cały czas przy mnie był. - powiedziałam cicho, smutnym głosem i wyszłam po czym zeszłam na dół słysząc jak chłopak trzasnął drzwiami. Wzięłam kilka głębszych wdechów, żeby przywrócić kolory na swoją buzię i weszłam do salonu nie dając poznać po sobie, że cokolwiek się stało.
- Idziemy? - gdy Yoongi mnie zauważył od razu się podniósł i podszedł do mnie. Pokiwałam bez słowa głową i skierowałam się do drzwi wyjściowych.
- Do zobaczenia. - krzyknęłam i wyszłam z dormy. Miętowo włosy wyszedł za mną i złapał mnie za dłoń podchodząc do mnie. - To jakie plany na dzisiaj? - spojrzałam na niego splatając nasze dłonie.
- Tego jeszcze nie wiem. - wzruszył ramionami uśmiechając się do mnie. - Wszystko się jeszcze okaże. - dodał co wywołało u mnie cichy chichot.  

czwartek, 9 marca 2017

Ep. 28

*W poprzednim rozdziale*
[Zbliżając się do salonu zatrzymałam na chwilę powietrze w płucach. Ustałam w progu salonu i spojrzałam na nich. Teraz albo nigdy. - pomyślałam i przekroczyłam próg.
- Hej wszystkim. - powiedziałam niepewnie. Śmiechy ucichły, a wszystkie twarze skierowały się w moją stronę.]


Widząc malujące się zaskoczenie na twarzach chłopaków, zestresowałam się i ściskając razem dłonie, podeszłam bliżej.
- Ducha zobaczyliście? - zapytałam. Taehyung odszedł od chłopaków i uściskał mnie mocno, stając obok mnie, po czym dołączyła do nas Soohe.
- Wiedzieliście? - usłyszałam poddenerwowany głos solenizanta.
- Suga, daj sobie wyjaśnić. - zaczął V. - Wszyscy posłuchajcie.
- Taehyung, sama im opowiem. - przyznałam.
- Nie chcemy słuchać tego co masz nam do powiedzenia. - powiedział Jungkook ostro.
- Nie interesuje mnie czy chcecie tego słuchać. - powiedziałam. - Wróciłam i chciałabym wszystko wyjaśnić.
- A gdzie byłaś kiedy wszyscy zachodzili w głowę co się dzieje? - zapytał brunet, wychodząc naprzeciw mnie. - Gdzie? - prawie krzyknął.
- Porwał mnie. - powiedziałam, odruchowo łapiąc rękę Soohe. - Siedziałam z psychopatą, rozumiesz? - przerwałam na moment i zacisnęłam wolną dłoń w pięść. - Jednak popełniłam błąd, niepotrzebnie tu przyszłam.
- Zaczekaj. - miętowo włosy podszedł do mnie i złapał mnie za rękę. - Chodź ze mną. - pociągnął mnie na górę i usiadł ze mną w swoim pokoju. - Dlaczego nie pojawiłaś się wcześniej? - spytał.
- Chciałam. - przyznałam, krążąc wzrokiem po pokoju i spoczywając w końcu na Yoongim, który krążył po pokoju.
- Byłem dziś u Soohe... - zaczął.
- Wiem. - westchnęłam. - Wszystko słyszałam.
- Co? - stanął na środku pokoju, po czym podszedł do mnie i spojrzał mi w oczy. Nie był już osobą, którą poznałam na samym początku.
- Słyszałam wszystko co mówiłeś. - powtórzyłam.
- Dlaczego wtedy nie wyszłaś? - zapytał z głosem pełnym wyrzutu.
- Nie mogłam Ci się pokazać. - powiedziałam, opuszczając ręce wzdłuż ciała. - Sama do końca nie wiedziałam czy przyszedł odpowiedni czas...
- Odpowiedni czas na co? - wzburzył się. - Nie było Cię tyle czasu. Ukrywałaś się przed nami? Bałaś się nas? Wróciłaś po takim czasie i myślisz, że chłopacy będą skakać z radości na Twój widok? - powiedział, a na jego twarzy malowało się coraz większe zdenerwowanie.
- Suga to nie tak. - pokręciłam szybko głową
- A jak? - uniósł na mnie głos.
- Po prostu nie chciałam wam się tak szybko pokazywać. Nie mogłam wrócić do pracy, bo on by mnie znalazł, rozumiesz? - podniosłam się z łóżka.
- No i co z tego? - warknął.
- On jest chory psychicznie. Zaplanował nam ślub. Kurwa Yoongi nie miałam innego wyjścia. - powiedziałam zrezygnowana.
- A pieprzyć to. - złapał mnie za ramiona i przyciągając mocno do siebie, zatopił się w moje usta, oddając w pocałunku wszystkie emocje.

*Soohe*
- Jak długo wiedzieliście? - zaatakował mnie Jungkook. Stałam razem z V trzymając się dla otuchy za dłonie.
- Odkąd byliśmy w LA. - odparł V.
- Dlaczego nic nam nie powiedzieliście? - zaczął nerwowo krążyć po salonie.
- Bo nie mogliśmy. - odparłam, a on spojrzał na mnie surowo.
- Nayeon powiedziała, że nikt nie może wiedzieć. - powiedział V. - Zmusiliśmy ją do powrotu tutaj. Ona nie chciała tu wracać, ze względu na nasze bezpieczeństwo.
- Co wy pieprzycie? - odezwał się w końcu Jimin. Spojrzałam na niego zaciskając delikatnie swoją dłoń na dłoni V.
- To co słyszysz. - odparłam czując coraz większe nerwy.
- Wytłumaczcie nam od początku co się z nią działo. - powiedział spokojnym tonem głosu Namjoon. Usiedliśmy przy reszcie i po kolei zaczęliśmy opowiadać to co Nayeon nam mówiła.

[***]

- Czyli była blondynką? - odezwał się Jungkook na co pokiwałam głową. - Wiedziałem, że to była ona. Widziałem ją w restauracji jak byliśmy na kolacji, ale gdy zobaczyła, że się na nią patrzę to uciekła. 
- Widzieliśmy go. - powiedział V.
- Kogo? - zmarszczył brwi Jin.
- Tego faceta co porwał Nayeon, jak tylko pomyślała, że on może ją zabrać z powrotem to zasłabła. - odparłam. Chłopacy wyglądali jakby toczyli wewnętrzną walkę ze sobą. Pokręciłam głową i zobaczyłam, że ktoś wyciąga do mnie dłoń. Spojrzałam na tą osobę i zobaczyłam, że to Jungkook. Zmarszczyłam brwi, ale bez słowa podałam mu swoją dłoń puszczając jednocześnie dłoń Taehyunga. Wyszliśmy z dormy i ustaliśmy przed drzwiami.
- Jak długo ona się u Ciebie ukrywała? - zapytał ostro.
- Około dwóch miesięcy. - objęłam się ramionami patrząc na nerwowo krążącego bruneta. 
- To dlatego Tae tak często do Ciebie chodził. - parsknął. - A chłopacy chcieli robić zakłady kiedy będziecie razem. - pokręcił głową, a ja rozszerzyłam oczy i spojrzałam na niego z niedowierzaniem.
- Co takiego? - zapytałam głucho.
- Ja obstawiałem, że po jakiś trzech miesiącach. No cóż myliłem się. - wzruszył ramionami, a we mnie coś pękło. Podeszłam do niego, wymierzyłam mu siarczystego policzka, odwróciłam się na pięcie i wściekła wróciłam do środka zostawiając zszokowanego Jungkooka samego na zewnątrz. - Który jeszcze? - zapytałam wściekła podchodząc do reszty chłopaków. Spojrzeli na mnie zdziwieni. - Pytam się który jeszcze się zakładał o to kiedy będę z V? - uniosłam głos. 
- Mówiłem im, że to głupi pomysł. - odezwał się Hoseok.
- Ty to w ogóle nie powinieneś się odzywać. - prychnął Jin.
- A to niby czemu? - spojrzałam na niego.
- "Myślałem, że coś z tego będzie, ale chyba jednak nie" - powiedział, a ja spojrzałam na niego nie rozumiejąc o co mu chodzi. - Ja tylko cytuję. - skinął głową na Hoseoka.
- Powiedziałeś tak o mnie? - zapytałam nie dowierzając. Miałam łzy w oczach, byłam taka wściekła.
- Soohe to nie tak. - Hobi zaczął szybko się tłumaczyć.
- Zamknij się. - warknęłam w jego stronę. - Jesteście skończonymi dupkami. - powiedziałam czując łzy na policzkach i jak najszybciej wybiegłam z ich dormy kierując się do swojej. Nie zauważyłam nawet tego, że ktoś za mną biegł.

*Nayeon*
Odsunęłam się od miętowo włosego i spojrzałam na niego zaskoczona.
- Yoongi.. - zaczęłam, ale sama nie wiedziałam co chce powiedzieć. Uśmiechał się do mnie. Szczerze, jakby w końcu poczuł ogromną ulgę na sercu. Widząc jego uśmiech sama mimowolnie się uśmiechnęłam.
- Nawet nie wyobrażasz sobie jak za Tobą tęskniłem. - powiedział biorąc mnie w swoje objęcia i zanurzając swoją buzię w moje włosy. Wtuliłam się w niego zamykając oczy.
- A ja za Tobą. - odparłam wtulając buzię w jego klatkę piersiową i wdychając jego perfumy. Tak bardzo tęskniłam za tym zapachem. 
- Nie pozwolę Ci już więcej od nas odejść. - pokręcił delikatnie głową.
- Nigdy nie chciałam od was odchodzić. - powiedziałam cicho.
- Dlaczego nie dałaś żadnego znaku, że ktoś Cię porwał? - zapytał równie cicho.
- Nie miałam dostępu ani do internetu ani do komórki. - westchnęłam cicho.
- Przecież dostawaliśmy od Ciebie list. - odsunął mnie na długość swoich ramion i spojrzał na mnie marszcząc brwi.
- To on je wysyłał. - spojrzałam w jego brązowe oczy.
- Jesteśmy idiotami. - powiedział z wyrzutem w głosie. - Mogliśmy porównać pisma, od razu byśmy wiedzieli. - pokręcił głową i spojrzał na ziemię.
- Yoongi to nie wasza wina. Po za tym i tak byście mnie nie znaleźli. My praktycznie co trzy tygodnie przeprowadzaliśmy się do innego państwa. - odparłam spokojnie pomimo drżącego ciała.
- Zrobił Ci coś? - spojrzał na mnie ze strachem w oczach. - Skrzywdził Cię?
- Nie. - pokręciłam głową. - Nic mi nie zrobił.
- Na pewno? - objął moją twarz dłońmi zmuszając mnie, żebym nie odwracała od niego wzroku.
- Tak. Yoongi nie musisz się już o to martwić. Jestem tutaj. Z wami. - uśmiechnęłam się delikatnie do niego. Odwzajemnił mój uśmiech gładząc delikatnie kciukami moje policzki. Złapałam go delikatnie za nadgarstki patrząc mu cały czas w oczy. Przysunął swoją twarz do mojej i musnął delikatnie moją dolną wargę swoimi ustami. Rozchyliłam ją delikatnie, a wtedy chłopak pocałował mnie z pełnym uczuciem.

Ep. 27

 _______________________________________________________________________________________

*W poprzednim rozdziale*
[W dzień moich urodzin. Zacisnąłem dłoń na wisiorku i zamknąłem oczy nie powstrzymując płaczu. Wziąłem kilka głęboki wdechów nadal nie dowierzając w to wszystko. Położyłem się na plecach otwierając oczy i utkwiłem wzrok w suficie cały czas zaciskając wisiorek od Nayeon w dłoni.]

*Nayeon*
Na drugi dzień wstałam wcześniej od Susu. Zeszłam po cichu na dół i zaczęłam robić jej śniadanie. Byłam w zaskakująco dobrym humorze. Włączyłam sobie muzykę na telefonie i śpiewając pod nosem kontynuowałam robienie jedzenia dla przyjaciółki. Gdy zrobiłam jej śniadanie oraz jedzenie do pracy usłyszałam, że ktoś dobija się do drzwi. Poszłam więc sprawdzić kto to. Przez małe okienko zauważyłam czarną kurtkę, a potem miętowe włosy. Pobladłam i odsunęłam się, żeby przez przypadek nie zostać zauważoną. Na pierwszy rzut oka może i by mnie nie rozpoznał, bo pomalowałam włosy na identyczny kolor jak ma Soohe, ale wolałam dmuchać na zimne. Pobiegłam na górę i bez pukania wpadłam do pokoju brunetki. Spała słodko przytulona do swojego misia. Nie chciałam jej budzić, ale musiałam. Podeszłam do łóżka i delikatnie potrząsnęłam jej ramionami.
- Hm? - mruknęła zaspana i otworzyła delikatnie oczy.
- Soohe wstawaj. Suga przyszedł. - powiedziałam cicho, a brunetka szybko zerwała się z łóżka.
- Co on tutaj robi? - zapytała zdziwiona i ubrała się na szybko.
- Nie wiem. - pokręciłam głową. Dziewczyna westchnęła i zeszła na dół. Wyszłam za nią i schowałam się za ścianą przy schodach tak, żeby słyszeć ich rozmowę.
- O co chodzi? - zapytała brunetka.
- O to co wczoraj mi dałaś. - odparł. Po głosie było słychać, że jest zmęczony. Serce mi przyśpieszyło i oddech stał się cięższy. Oparłam się o ścianę nadal próbując podsłuchać ich rozmowę.
- To przyszło na mój adres, ale powiedziano mi, że to dla Ciebie. - odparła spokojnie brunetka. Można było pomyśleć, że była całkowicie na to przygotowana. 
- To był prezent na moje urodziny.. - przerwał i wziął cichy wdech. - od Nayeon. - dodał ze smutkiem w głosie.
- Co tam było? - zapytała szczerze zaciekawiona co wywołało u mnie delikatny uśmiech.
- Wisiorek i list z życzeniami. - odparł bez emocji.
- Co było w liście? - odezwała się brunetka.
- Życzenia, to, że jest ostatnią osobą od której spodziewał bym się czegokolwiek.. - jego głos zadrżał - i podpis Twoja Nayeon
- Suga.. - zaczęła brunetka, ale chłopak jej przerwał.
- Nie umiem już dłużej udawać obojętności wobec niej.. - po jego słowach osunęłam się po ścianie i usiadłam na ziemi. 
- To nie rób tego. - odparła pewnie Soohe. 
- Chodzi o to, że chce to robić i to nie przed chłopakami tylko przed sobą.. - resztę zdania powiedział zbyt cicho, żebym mogła to usłyszeć. Podkuliłam nogi pod siebie i oparłam brodę na kolanach przytulając nogi do siebie. 
- Suga.. - Soohe zaczęła mówić bardzo poważnym tonem - nie możesz robić tak cały czas
- Ona nas zostawiła! - podniósł głos. 
- Nie mów tak! To nie prawda.. - przerwała w ostatnim momencie. Zatrzymałam powietrze w płucach czując łzy w oczach.
- A skąd wiesz? Masz tą pewność? Bo ja nie! - krzyknął.
- Ale ja mam! Bo wiem ile dla niej znaczymy i ile znaczysz dla niej Ty. - odparła twardo po czym usłyszałam huk. Podskoczyłam przestraszona. - Uspokój się. - odezwała się od razu Soohe. 
- Jak mam być spokojny? - usłyszałam jego drwiący ton. - Nie ma jej pięć miesięcy. Odzywała się tylko do Jungkooka, ale od miesiąca cisza, tak jakby o nas kompletnie zapomniała. A teraz co? Przypomniało jej się o nas? O mnie? - prychnął. - Proszę Cię. To jest dla mnie kompletnie bez sensu. 
- Bo wy myślicie tylko o sobie! - uniosła głos. - Bo biedni chłopcy zostali zostawieni, a pomyślałeś chociaż przez chwilę o tym, że mogło się jej coś stać? Że może coś lub ktoś zmusił ją do wyjazdu? Pomyślałeś o tym chociaż przez chwilę? Nie! Wolałeś użalać się nad sobą i.. 
- Pomyślałem! - ponownie jej przerwał. - Ale nie mogłem znieść myśli, że coś jej się stało, a nie było mnie przy niej, bo zachowywałem się jak dupek, jak pieprzony egoista i olewałem ją albo traktowałem jak szmatę na każdym kroku. - jego głos się załamał. Poczułam jakby mi pękło serce na ten dźwięk. Przytuliłam nogi bardziej do siebie powstrzymując płacz.
- Suga to nie Twoja wina.. - zaczęła niepewnie Soohe.
- A jeśli traktował bym ją inaczej to może by nie wyjechała.. - powiedział drżącym głosem. - Może była by przy nas cały czas.
- Nikt tego nie wie. Ani Ty ani ja ani nawet sama Nayeon. - odparła spokojnie Soohe. - Ale ja wiem jedno.. - przerwała - że na pewno za wami strasznie tęskni i zrobiła by wszystko, żeby wszystko wróciło do normy.
- Nie masz takiej pewności Soohe.. Nie możesz jej mieć.. - odparł dalej drżący głosem. 
- Mam. - odparła pewnie. - I Ty też powinieneś ją mieć, bo znałeś ją i wiedziałeś jaka jest. - dodała spokojnym, uspokajającym tonem.
- Właśnie. Znałem - parsknął drwiąco. 
- I znasz. - odparła twardo brunetka.
- Tego nie wiem, bo nie widziałem jej od pięciu miesięcy, a na pewno się zmieniła. - odparł. Brunetka westchnęła bezsilnie.
- Suga musisz zrozumieć, że w końcu wszystko się ułoży. - odparła. - Wszystko w końcu będzie dobrze.
- Jakoś nie potrafię sobie tego wyobrazić..
- Będzie. - odparła pewnie, ale spokojnie.
- Chciałbym w to wierzyć. - westchnął.
- To uwierz. - powiedziała brunetka, a potem nastąpiła chwila ciszy. Próbowałam nasłuchiwać jakichkolwiek dźwięków, ale panowała tam kompletna cisza. Zamknęłam oczy myśląc o tym wszystkim co powiedział Yoongi. Miał rację. Nie ma mnie przy nich już 5 miesięcy. Wróciłam, ale oni nadal o tym nie wiedzą. Jaka ze mnie przyjaciółka skoro nie ma mnie nawet w dniu jego urodzin.
- Dziękuję Ci za rozmowę Soohe. - usłyszałam głos miętowo włosego.
- Nie ma za co Yoongi, pamiętaj, że zawsze możesz ze mną porozmawiać. - powiedziała miło po czym usłyszałam dźwięk otwieranych i zamykanych drzwi. Odetchnęłam głęboko, wstałam i zeszłam na dół. Spojrzałam na brunetkę, a dziewczyna podeszła do mnie.
- Nayeon czemu płakałaś? - zapytała zmartwiona ocierając moje policzki z łez.
- Bo to zabolało.. - szepnęłam.
- Co takiego? - zmarszczyła brwi.
- To co powiedział Yoongi. On ma rację, jaka ze mnie przyjaciółka skoro tyle czasu mnie przy nich nie ma? - dziewczyna bez słowa przytuliła mnie do siebie czekając spokojnie aż się do końca uspokoję. Poszłyśmy do salonu i usiadłyśmy na sofie. Zaczęłyśmy rozmawiać o totalnych głupotach co jakiś czas śmiejąc się razem. To było zadziwiające jak ta dziewczyna potrafiła poprawić mi humor. Mogłabym mieć największego doła, a ona i tak by zrobiła wszystko, żeby poprawić mi humor.
- Dziękuję Soohe. - powiedziałam w pewnej chwili. Brunetka spojrzała na mnie zdziwiona.
- Za co?
- Za wszystko. Za to co dla mnie robisz. Za to, że przy mnie jesteś. Za to, że mi pomagasz. Za to, że gdy mam doła to Ty mnie z niego wyciągasz. Po prostu za wszystko. - powiedziałam czując po raz kolejny łzy na policzkach.
- O jeju.. - powiedziała cicho dziewczyna. - Nayeon nie masz za co mi dziękować. - powiedziała i przytuliła mnie mocno do siebie. - To ja Tobie dziękuję. Gdy poznałam Ciebie już wtedy wiedziałam, że staniesz się bardzo ważną osobę w moim życiu i dziękuję Ci za danie mi szansy na taką piękną przyjaźń. - pociągnęła delikatnie nosem. Odsunęłam się delikatnie od niej i zobaczyłam, że ona również płaczę.
- Jesteś najcudowniejsza Soohe. - przytuliłam się ponownie do dziewczyny.
- I wzajemnie Nayeon. I wzajemnie. - powiedziała cicho. Siedziałyśmy tak chwilę, tuląc się do siebie i razem płacząc. Gdy w końcu się od siebie odsunęłyśmy roześmiałyśmy się delikatnie, ocierając łzy. 
- Jesteśmy głupie. - powiedziałam przez śmiech.
- Dlatego pasujemy do siebie idealnie. - odparła Soohe śmiejąc się. Pokiwałam głową i wzięłam kilka głębszych wdechów, żeby się uspokoić. Usłyszałyśmy obie dzwonek telefonu Soohe. Spojrzałyśmy po sobie i dziewczyna odebrała telefon. Gdy skończyła rozmowę, rozłączyła się i spojrzała na mnie.
- Chłopacy dzisiaj organizują małą imprezę w dormie z okazji urodzin Yoongiego. - powiedziała patrząc na mnie.
- Rozumiem. - pokiwałam głową. 
- Pomożesz mi wybrać strój? - uśmiechnęła się miło.
- Oczywiście. - odwzajemniłam jej uśmiech i zamyśliłam się delikatnie. Poszłyśmy na górę do jej pokoju i zaczęłyśmy wybierać strój na wieczorną imprezę dla Soohe. Postawiłyśmy na dopasowane, czarne rurki, białą elegancką koszulę, z czarnym kołnierzykiem i białe trampki. Gdy dziewczyna się w to ubrała, zabłysnęły mi oczka gdy na nią spojrzałam.
- Wyglądasz prześlicznie. - powiedziałam ze szczerością w głosie. Uśmiechnęła się delikatnie do mnie.
- To Twoja zasługa. - odparła miło.
- To nie moja zasługa, że jesteś śliczna. - roześmiałam się delikatnie.
- Przesadzasz. - zarumieniła się delikatnie.
- Taka jest prawda. - wzruszyłam ramionami uśmiechając się do niej miło. Spojrzałam na godzinę. Do imprezy zostały dwie godziny. - Co chcesz porobić?
- Może obejrzymy jakiś film, a potem się pomaluję? - uniosła brew. Pokiwałam głową i zeszłyśmy do salonu. Włączyłyśmy jakąś głupią komedię i pogrążyłyśmy się w niej. 

[***]

Gdy film się skończył Soohe pobiegła na górę i pomalowała się. Zeszła na dół i zauważyłam, że założyła jeszcze czarną skórzaną kurtkę.
- Jesteś przepiękna. - powiedziałam stając przed nią.
- Przestań mnie tak komplementować. - skarciła mnie ponownie się rumieniąc.
- Mówię tylko jak uważam. - odparłam miło. Dziewczyna pokręciła głową i spojrzała na godzinę.
- Będę się już zbierać. - powiedziała cicho. Uśmiechnęłam się do niej po czym ją uścisnęłam.
- Miłej zabawy. - powiedziałam miło, a dziewczyna odwzajemniła mój uścisk.
- Wrócę najszybciej jak będę mogła. - powiedziała gdy odsunęłyśmy się od siebie.
- Nie. - pokręciłam głową. - Masz się dobrze bawić. - powiedziałam, a dziewczyna się roześmiała. Jak tylko wyszła z domu pobiegłam szybko do swojego pokoju. Wzięłam głęboki wdech i weszłam do łazienki. Wzięłam szybką kąpiel, umyłam włosy i wyszłam z wanny owijając się od razu ręcznikiem. Wyszłam z łazienki, wysuszyłam włosy, ubrałam bieliznę i otworzyłam szafę. Westchnęłam cicho kręcąc głową i szybko za nim bym się rozmyśliła ubrałam się w miętową sukienkę rozkloszowaną od pasa w dół, na grubych ramiączkach i ze złotym paseczkiem na pasie. Założyłam do tego białe baletki i czarną skórkę. Zrobiłam szybki makijaż, który powtarzałam prawie codziennie odkąd tutaj wróciłam i który nadawał mi bardziej azjatyckiego wyglądu. Wzięłam głęboki wdech, zeszłam na dół i wyszłam szybko z domu. Moje serce uderzało z minuty na minutę coraz szybciej. Zamknęłam za sobą drzwi na klucz i przeszłam na drugą stronę ulicy. Mój oddech stał się o wiele cięższy. Skierowałam się szybkim krokiem w swój wyznaczony cel, bo bałam się, że po drodze zrezygnuję i zawrócę. Miałam wrażenie, że zaraz zasłabnę gdy stanęłam przed bramką do dormy chłopaków. Czułam, że wszystkie kolory z mojej buzi odeszły. Wzięłam głęboki wdech i weszłam na ich posesję. Przełknęłam ciężko ślinę i wyjęłam zapasowy klucz spod wycieraczki. Jak dobrze, że pewne rzeczy się nie zmieniają. Słyszałam przez drzwi ich śmiechy i rozweselone głosy. Włożyłam klucz w zamek i przekręciłam go jak najciszej mogłam. Otworzyłam powoli i delikatnie drzwi. Weszłam do środka i zamknęłam za sobą drzwi. Oddychałam bardzo szybko i płytko czując jeszcze szybsze bicie serca. Miałam wrażenie jakby miało mi zaraz wyskoczyć z klatki piersiowej. Skierowałam się w miejsce skąd dochodziły śmiechy moich, mam nadzieję, jeszcze przyjaciół. Zbliżając się do salonu zatrzymałam na chwilę powietrze w płucach. Ustałam w progu salonu i spojrzałam na nich. Teraz albo nigdy. - pomyślałam i przekroczyłam próg.
- Hej wszystkim. - powiedziałam niepewnie. Śmiechy ucichły, a wszystkie twarze skierowały się w moją stronę.