niedziela, 30 kwietnia 2017

Ep. 48

*W poprzednim rozdziale*
[- Kocham Cię. - szepnęła i odsunęła się ode mnie. Spojrzałem na nią zdziwiony, marszcząc brwi. - Ale to nie oznacza, że Ci wybaczę. - dodała z bólem w głosie i wyszła zostawiając mnie samego, bijącego się z własnymi myślami i zastanawiającego się nad tym jak bardzo ta dziewczyna miesza w moim życiu.]

*Nayeon*
Wyszłam ze studia Yoongiego cała roztrzęsiona i dopiero teraz spostrzegłam, że komórka wibruję mi w kieszeni. Wyjęłam ją i spojrzałam na ekranik. 
- Co chcesz? - zapytałam cicho odbierając i chowając się w łazience.

*Soohe*
- Mogę wiedzieć dlaczego to zrobiłeś? - zapytałam gdy Hoseok odsunął się ode mnie, żebyśmy mogli zaczerpnąć tchu.
- Bo już nie wiem jak mam Ci pokazać, że Cię kocham dziewczyno. - szepnął gładząc kciukami moje policzki. 
- Ja Ciebie też kocham. - odparłam trzymając jego nadgarstki w dłoniach. Uniósł delikatnie swoją głowę i spojrzał na mnie. 
- Dlaczego wcześniej mi o tym nie powiedziałaś? - zapytał przechylając głowę delikatnie na bok.
- To samo pytanie mogę zadać Tobie. - uśmiechnęłam się delikatnie do niego.
- Zapytałem pierwszy. - wzruszył ramionami uśmiechając się do mnie. Wzięłam delikatny wdech i zaczęłam mówić.
- Chciałam Ci powiedzieć wczoraj, ale przez przypadek podsłuchałam Twoją rozmowę z Chosun, ale wtedy jeszcze nie wiedziałam z kim rozmawiałeś i pomyślałam, że kogoś masz i wybiegłam z dormy, usiadłam na jakiejś ławce, rozpłakałam się, wróciłam późno w nocy do dormy, poszłam spać, ale nie mogłam zasnąć i znowu się rozpłakałam i dlatego Taehyung widział jak płaczę w nocy. - odparłam dość szybko na jednym wydechu. Chłopak rozszerzył delikatnie oczy i spuścił dłonie w dół z moich policzków, łapiąc jednocześnie za moje dłonie.
- Może gdybym nie starał się z każdej strony pokazać Ci, że Cię kocham może sam bym zauważył, że Ty coś do mnie czujesz. - pokręcił głową i roześmiał się cicho po czym przyciągnął mnie mocno do siebie i objął mnie w pasie obiema rękoma. - Więc od dzisiaj oficjalnie jesteś moja. - dodał wpatrując się w moje oczy.
- Mam coś do powiedzenia? - uniosłam brew kładąc spokojnie dłonie na jego barki.
- Nie. - pokręcił głową i z powrotem spojrzał w moje oczy.
- Jeszcze dobrze nie zaczęliśmy być razem, a Ty już mnie ustawiasz? - zapytałam z delikatnym oburzeniem w głosie.
- Taka jest cena miłości. - roześmiał się i musnął moje usta swoimi. - Jeszcze jedno. - tym razem odezwał się poważniejszym tonem głosu.
- Co takiego? - zapytałam spokojnie, przechylając delikatnie głowę w bok.
- Chce, żebyś spała w moim pokoju, a nie z Taehyungiem. - zmarszczył niespokojnie brwi.
- W Twoim pokoju będzie spała Chosun przypominam, po za tym Taehyung jest Twoim przyjacielem. Musisz nam zaufać. - pokręciłam delikatnie głową. Chłopak westchnął cicho.
- Dobrze, masz rację. Przepraszam. - przytulił mnie do siebie, wtulając buzię w moją szyję. Zamknęłam oczy wtulając się w chłopaka. - Kocham Cię. - szepnął w moją skórę.
- A ja Ciebie. - odszepnęłam i pocałowałam go w głowę.

*Taehyung*
W czasie gdy Soohe i Hoseok rozmawiali na dole, ja chciałem skorzystać z łazienki, ale zauważyłem, że pali się w niej światło. Zmarszczyłem zdziwiony brwi, bo myślałem, że wszyscy już śpią. Podszedłem, żeby delikatnie zapukać i wtedy usłyszałem głos Nayeon.
- Sang zrozum, że ja nie chce być z Tobą. - powiedziała cicho, najprawdopodobniej próbując mówić tak, żeby nikt jej nie usłyszał. - Co zrobiłeś?! - uniosła głos, a ja przestraszony podskoczyłem przy drzwiach od łazienki. - Przysięgam, że znajdę Cię i osobiście Cię zabiję. - syknęła i musiała rzucić telefonem w ścianę, bo usłyszałem huk. Wziąłem cichy wdech i zapukałem do drzwi.
- Tak? - zapytała ostrym tonem.
- To ja, Taehyung. - odparłem niepewnie. Dziewczyna otworzyła drzwi i spojrzała na mnie.
- Przepraszam, myślałam, że to Yoongi. - odparła cicho, kręcąc delikatnie głową. Wepchnąłem ją do łazienki i zamknąłem za sobą drzwi na klucz. - Taehyung co Ty robisz? - zapytała z lekkim strachem w głosie.
- Czego chciał od Ciebie Sang? - zapytałem cicho, ale stanowczo. Ostatnio pozwoliłem jej samej załatwiać swoje sprawy i skończyło się jak się skończyło. Teraz na pewno na to nie pozwolę.
- O czym Ty mówisz? - zapytała udając, że nie wie o co chodzi.
- O to. - odparłem podnosząc z ziemi jej roztrzaskany telefon.
- Wypadł mi z ręki. - powiedziała niepewnie.
- Gdyby Ci wypadł, to nie był by w takim stanie. Nayeon dlaczego mnie okłamujesz? - zapytałem zawiedziony.
- Tae to nie tak.. - zaczęła się tłumaczyć wyciągając dłoń w moją stronę. Odsunąłem się od niej i pokręciłem głową.
- Nie tłumacz się tylko powiedz mi prawdę. - powiedziałem twardo uparcie się w nią wpatrując.

*Nayeon*
- Taehyung nie mieszaj się w to. - pokręciłam głową widząc, że chłopak nie chce odpuścić.
- Nayeon nie zmuszaj mnie do rzeczy, których oboje nie chcemy. - odparł, nerwowo przestępując z nogi na nogę.
- O czym Ty mówisz? - zmarszczyłam podejrzliwie brwi.
- Masz mi powiedzieć czego on od Ciebie chciał. - syknął w moją stronę.
- Taehyung to nie jest Twoja sprawa! - uniosłam głos, coraz bardziej podirytowana zaistniałą sytuacją.
- Sama tego chciałaś. - warknął w moją stronę i wściekły wyszedł z łazienki. Pobiegłam za nim próbując złapać go za nadgarstek, żeby go zatrzymać, ale on już był w pokoju Jeongguka.
- Hyung o co chodzi? - zapytał zaspany maknae, przecierając twarz dłońmi. Wbiegłam za nim i spojrzałam karcąco na niego.
- Porozmawiaj z nią, bo ja nie mam już na nią siły. - Taehyung podszedł i zamknął za mną drzwi, w czasie gdy Jeongguk podnosił się z łóżka kierując na mnie wzrok.
- Nayeon o co chodzi? - brunet zmarszczył brwi widząc mnie przed sobą.
- Taehyung nie potrzebnie panikuję. - wzruszyłam obojętnie ramionami.
- Przestań kłamać! - syknął wściekły Tae. Spojrzałam na niego czując coraz większe poirytowanie. - Masz powiedzieć prawdę albo całą dormę postawię na nogi. - warknął w moją stronę.
- Nayeon.. - Jeongguk spojrzał na mnie podejrzliwie.
- Sang do mnie dzwonił. - odparłam cicho spuszczając wzrok na ziemię. 
- Czego chciał? - Jeongguk szybko zerwał się na równe nogi i podszedł do mnie.
- Żebym zastanowiła się nad jego propozycją. - ponownie wzruszyłam ramionami.
- To znaczy? - brunet wpatrywał się cały czas we mnie.
- Wyprowadzki do Europy, żebyście nie mogli nas znaleźć. - westchnęłam cicho i bezradnie usiadłam na łóżku najmłodszego.
- Kiedy on Ci to zaproponował? - teraz to Taehyung się odezwał.
- Chwilę przed tym jak pojawiliście się na lotnisku. - spojrzałam najpierw na Taehyunga, a potem na Jeongguka. - Oczywiście się nie zgodziłam, ale on prosił mnie, żebym to przemyślała.
- Powiedz mi.. - Jeongguk usiadł obok mnie. - Dlaczego masz do niego takie zaufani? Przecież on Cię porwał, krzywdził Cię. - chłopak pokręcił głową wsuwając dłonie we włosy.
- Bo wy go nie znacie, nie wiecie jaki jest. - odparłam spokojnie.
- Nie broń go. - Taehyung spojrzał na mnie surowo.
- Ale Taehyung posłuchaj mnie. - zaczęłam spokojnie. - Sang jest człowiekiem chorym psychicznie. Trzy lata temu zabił swoją żonę w napadzie złości i nie potrafił sobie z tym poradzić. Zaczął chodzić na terapię, dostał leki, ale gdy zobaczył mnie w naszej firmie pomyślał, że widzi swoją żoną i, że to przez te leki i, że jeszcze gorzej zaczął wariować, ponieważ jestem zabójczo podobna do jego zmarłej żony. Przestał brać leki z myślą, że to samo minie, ale potem ponownie mnie zobaczył. Włamał się do mojej dormy, żeby czegokolwiek się dowiedzieć, ale ja wtedy przybiegłam do was i jedynie zostawił tamtą kartkę po sobie. Porwał mnie z myślą, że musiało mi się coś stać skoro go nie pamiętam i przez dłuższy czas nie chciał mi uwierzyć, że nie jestem jego żoną. - pokręciłam głową i spojrzałam na chłopaków, próbując cokolwiek odczytać z ich twarzy, ale oni tylko czekali aż wszystko im opowiem. - Jakoś udało mi się go przekonać do tego kim jestem, ale wtedy wbił sobie do głowy, że on kocha mnie, a ja kocham jego. Ustalił nam termin ślubu, poumawiał nas wszędzie i nie chciał dopuścić do siebie myśli, że jestem z nim nie szczęśliwa. Gdy zaczęłam mu kruszyć i dosypywać jego leki do kawy, wtedy zaczęły się prześwity normalnego Sanga, z którym można normalnie i swobodnie porozmawiać. Resztę historii znacie. - dodałam i odetchnęłam cicho.
- Okej, czyli wariat, który Cie porwał, trzy lata temu zabił swoją żonę, a Ty tak po prostu chciałaś z nim wylecieć? - Taehyung spojrzał na mnie jak na wariatkę, którą możliwe, że byłam przez swoje dotychczasowe zachowanie.
- Nie myślałam wtedy racjonalnie, wiem, ale teraz już jest inaczej i chcę się trzymać od niego jak najdalej. - westchnęłam cicho obejmując się jedną ręką i łapiąc się dłonią za łokieć.
- Masz rację i do tej pory nie myślisz racjonalnie ukrywając przed nami takie rzeczy. - odezwał się Jeongguk. - Sama dzisiaj powiedziałaś, że jesteśmy rodziną, a rodzina sobie pomaga. Jak nie słuchasz nas to chociaż samej siebie posłuchaj. - dodał spokojnie, cały czas na mnie patrząc.
- Masz rację. - westchnęłam cicho. - Tylko po prostu nie chce, żebyście więcej się w to mieszali. - pokręciłam głową.
- Dlaczego? - zapytał marszcząc brwi, ale ja bez słowa komentarza tylko na niego spojrzałam.
- A o co chodziło z tym, że to on coś zrobił i, że zabijesz go osobiście? - Taehyung uniósł podejrzliwie brew. Wzięłam cichy wdech na jego pytanie. Nie miałam po co tego przed nimi ukrywać i tak w końcu dowiedzą się prawdy.
- To przez Sanga rodzice Chosun nie żyją. To jego wina, że ta dziewczyna jest teraz sierotą. I to moja wina, że do tego wszystkiego doszło. I dlatego nie chcę, żebyście się w to wszystko dalej mieszali, bo nie wytrzymam jeśli, któremukolwiek z was się coś stanie. - odparłam spuszczając wzrok na ziemię.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz