sobota, 8 kwietnia 2017

Ep. 40

*W poprzednim rozdziale*
[Zacisnąłem mocno dłoń w swoich włosach, czując ekstremalnie szybkie bicie serca. Piąty sygnał i Soohe już miała się rozłączać.
- Tak słucham. - ale wtedy oboje usłyszeliśmy delikatny głos Nayeon w słuchawce.]

*Aggie*
Gdy chłopak odsunął się ode mnie, spojrzałam w jego oczy nie wiedząc co powiedzieć.
- Nie odchodź ode mnie, bo kocham Cię i nie chce już dłużej udawać, że jest inaczej. - powiedział ciepłym głosem patrząc mi w oczy.
- Ale.. - zaczęłam, ale mi przerwał.
- Po prostu powiedz mi czy dalej chcesz być ze mną czy już nie. - dotknął delikatnie mojego policzka, co wywołało dreszcze na moim ciele.
- Jak Ty to sobie wyobrażasz? - westchnęłam cicho zamykając oczy.
- Jeszcze nie wiem, ale wiem, że damy radę. Musimy tylko chcieć. - odparł równie cicho. Otworzyłam oczy i skierowałam wzrok na niego.
- Ja chcę. - powiedziałam cicho, ale pewnie. Namjoon spojrzał na mnie i uśmiechnął się, a w jego policzkach pojawiły się dołeczki.
- Ja również chce. - powiedział i zbliżył swoją twarz do mojej, położył drugą dłoń na mój policzek i pocałował mnie w czoło, zostawiając na nim usta. Zamknęłam oczy i złapałam go delikatnie za nadgarstki czując dreszcze rozchodzące się po całym moim ciele.

*Nayeon*
Gdy usłyszałam, że mój telefon dzwoni po raz kolejny zmarszczyłam brwi i podniosłam się z sofy. Wzięłam go do ręki i spojrzałam na ekranik, aby zobaczyć kto dzwoni. To była Soohe. Spojrzałam na Jong-ina, wzięłam cichy wdech i odebrałam.
- Tak słucham. - powiedziałam delikatnym głosem. Po drugiej stronie odpowiedziała mi cisza. Spojrzałam na ekranik, żeby sprawdzić czy aby na pewno mam zasięg, ale miałam wszystkie kreski. - Halo? - powiedziałam obejmując się jedną ręką w pasie.
- Nayeon.. - usłyszałam jej niepewny głos.
- Soohe. - odparłam cicho.
- Gdzie jesteś? - zapytała pewniejszym głosem. Usiadłam na sofie obok Jong-ina, a on złapał mnie delikatnie za dłoń.
- Wrócę Soohe, nie musisz się o mnie martwić. - ścisnęłam delikatnie dłoń chłopaka, czując coraz szybsze bicie serca.
- Nayeon, gdzie jesteś? - dziewczyna powtórzyła pytanie trochę głośniej.
- Soohe, wrócę, teraz wybacz, ale muszę kończyć. - odparłam cicho i z wyrzutami sumienia rozłączyłam się. Spojrzałam na przyjaciela, który uważnie się we mnie wpatrywał. Bez słowa przytuliłam się do niego czując łzy w oczach. Naprawdę chciałam wrócić, ale nie mogłam. Jeszcze nie.
- Opowiesz w końcu co tam się wydarzyło? - Jong-in odezwał się delikatnym głosem. Wyprostowałam się delikatnie i otarłam łzy, które pociekły mi po policzkach.
- Więc tak. Gdy przeprowadziłam się do Korei dostałam tam pracę, którą załatwił mi tata. Poznałam tam niesamowitych ludzi. Siedmiu chłopaków i dwie dziewczyny. Z jedną z nich przed chwilą rozmawiałam, co prawda z Soohe jesteśmy o wiele bliżej ze sobą, ale to nie zmienia faktu, że Aggie również jest przewspaniałą osobą. Wracając do chłopaków. Są znanym na cały świat zespołem, a ja miałam z nimi pracować. Wszystko zaczęło się sypać gdy pojawił się on. - przerwałam i wzięłam delikatny wdech.
- On, to znaczy kto? - Jong-in zmarszczył brwi.
- Sang. - odparłam i wróciłam do opowiadania tego co działo się w moim życiu przez ostatnich kilka miesięcy.
[***]
Gdy skończyłam opowiadać i wróciłam wzrokiem na chłopaka zauważyłam, że jest cały blady.
- Wszystko w porządku? - zapytałam niepewnie. Jong-in pokręcił głową i podniósł się z sofy.
- Dlaczego nie przyjechałaś tu prędzej? - chłopak spojrzał na mnie z wyrzutami.
- Bo ja chciałam wrócić do nich. - odparłam cicho.
- I widzisz na co Ci to przyszło? - Jong-in uniósł głos. - Twój wspaniały chłopak uwierzył pierwszej lepszej plotce, że jesteś w ciąży i wyrzucił Cię na bruk. - Jong-in chodził zdenerwowany po salonie w tą i z powrotem. - Jak bym go dopadł w swoje ręce.. - on nie był zdenerwowany. On był wściekły.
- On taki nie jest.. - zaczęłam szybko bronić Yoongiego.
- A jaki jest?! - Jong-in uniósł na mnie ponownie głos.
- On jest inny. Kochany, miły, uroczy, wrażliwy, często zgrywa taką osobę, której nic nie rusza, która wszystko ma gdzieś, która niczym się nie przejmuję, ale on strasznie dużo bierze do siebie. - powiedziałam zamykając oczy i widząc w wyobraźni uśmiech miętowo włosego, który wywołał delikatny uśmiech na mojej twarzy. - Jest bardzo kruchą, ale i jednocześnie silną osobą, za swoich najbliższych wskoczyłby w ogień i nigdy nie pozwolił by na to, żeby ktoś skrzywdził jego rodzinę. - dodałam spokojnym głosem.
- No chyba, że on sam. - otworzyłam oczy i spojrzałam na Jong-ina, który patrzył na mnie bez emocji.
- Jong-in to nie tak.. - pokręciłam bezradnie głową. Brunet podszedł do mnie i usiadł obok mnie na sofie łapiąc delikatnie moje dłonie.
- Nayeon, a teraz proszę Cię odpowiedz na jedno, bardzo ważne pytanie. - spojrzałam w brązowe oczy chłopaka, które wpatrywały się we mnie.
- Na jakie? - zapytałam cicho.
- Próbujesz go wytłumaczyć przede mną czy przed sobą? - głos chłopaka był cichy, delikatny i opanowany jakby bał się tego, że się przestraszę i ucieknę.
- Ja.. - zaczęłam, ale od razu przerwała, bo nie wiedziałam co mam powiedzieć. Nie wiedziałam czy Yoongiego bronię przed przyjacielem czy przed sobą. Co jeśli Jong-in ma rację i Yoongi nie jest tak wspaniałym człowiekiem za jakiego go uważałam?
- Ty? - brunet uniósł pytająco brew.
- Nie wiem. - pokręciłam głową zamykając oczy i spuszczając głowę w dół.
- No właśnie. - Jong-in ścisnął delikatnie moje dłonie. - Nayeon jak na razie daj sobie z nimi spokój, zostań tutaj, ze mną i odpocznij od tego wszystkiego, a zobaczysz, że wszystko się ułoży. - pocałował mnie delikatnie w głowę i oparł na niej usta. Wzięłam cichy wdech i podniosłam głowę. Otworzyłam oczy i spojrzałam na swojego przyjaciela.
- A co z Soohe i z resztą? - zapytałam próbując brzmieć spokojnie, ale głos mi drżał.
- Oni sobie poradzą, nie są małymi dziećmi. - odparł spokojnie, ale pewnym tonem głosu. - Ty musisz odpocząć, przeszłaś tyle co nie jeden człowiek i należy Ci się trochę spokoju, a z tego co mi opowiadałaś tam za wiele go nie miałaś, bo co chwila się coś tam działo. - pokiwałam niechętnie głową, bo niestety, ale Jong-in miał rację. W Korei cały czas się coś działo, tam nie było kiedy usiąść na dłuższą chwilę, a ja już jestem zmęczona tym wszystkim.
- Chyba masz rację. - odparłam cicho. - Chyba zostanę tu na dłuższy czas. - uśmiechnęłam się delikatnie do chłopaka, a on promiennie odwzajemnił mój uśmiech.
- Czyli mogę nam zaplanować najbliższe kilka dni? - chłopak zapytał rozpromieniony.
- Tak. - pokiwałam spokojnie głową.

*Jimin*
Zapukałem niepewnie i delikatnie do drzwi jednego ze swoich braci.
- Proszę. - usłyszałem z drugiej strony drzwi, więc delikatnie je otworzyłem i wszedłem do środka.
- O co chodzi hyung? - Tae spojrzał na mnie znad ekranu swojej komórki. Zamknąłem za sobą drzwi i usiadłem na krawędzi jego łóżka.
- Co sądzisz o tym co powiedziała Soohe? - spojrzałem na bruneta, który odłożył na bok swój telefon.
- O Nayeon? - zapytał na co pokiwałem głową. - Jakoś nie chce mi się w to wierzyć. - pokręcił głową, na co odetchnąłem z ulgą.
- Już myślałem, że wariuję, bo też nie mogę uwierzyć w to, że tak po prostu, bez niczego wróci do nas za kilka dni. Powinniśmy sami z nią porozmawiać. - powiedziałem cicho, w obawie, że ktoś może nas podsłuchiwać.
- A co jeśli ona nie będzie chciała rozmawiać z nami? - Taehyung pokręcił głową wzdychając ciężko.
- Przecież to Yoongi hyung ją wyrzucił, a nie my. - odparłem zdenerwowany.
- Ale tylko ja i Jeongguk się za nią wstawiliśmy. - odparł oschle brunet.
- Nie chciałem się wtrącać, to była sprawa między Nayeon, a hyungiem. - odparłem zmieszany.
- Ale jak ją wyrzucił z dormy to mógł się którykolwiek z hyungów odezwać, może w tej chwili by z nami siedziała, a nie tłukła się po jakichś znajomych w Seulu. - poirytowany chłopak podniósł się z łóżka i podszedł do okna. Pokręciłem głową i przetarłem twarz dłońmi.
- Soohe od godziny siedzi u Jeongguka i cały czas o czymś żywo rozmawiają. - powiedziałem kierując swój wzrok na Taehyunga.
- Na pewno o Nayeon. - brunet odwrócił się w moją stroną i spojrzał na mnie.
- Co Ci powiedział Yoongi hyung? - zmarszczyłem brwi.
- Podobno ktoś sobie wymyślił, że Nayeon jest w ciąży z tym typem , który ją porwał. - odparł na co rozszerzyłem mocno oczy.
- Kto mu tak powiedział? - zapytałem z niedowierzaniem.
- Tego nie chciał mi powiedzieć. - wzruszył ramionami.
- A może to ten gość? - zaproponowałem.
- Yoongi hyung prędzej by mu w twarz dał niż by go wysłuchał na temat Nayeon. - Taehyung pokręcił głową.
- To ja już nie mam pomysłów. - westchnąłem ciężko. - A może Soohe będzie wiedzieć kto mu to powiedział? - wpadłem na ten pomysł po krótkiej chwili. Taehyung spojrzał na mnie powoli.
- A wie hyung, że to całkiem możliwe? Soohe z Yoongim hyungiem pokłócili się dzisiaj. - Taehyung pokiwał głową, a ja szybko podniosłem się z łóżka. - Gdzie hyung idzie?
- Dowiedzieć się kto nawymyślał takich bzdur na temat naszej przyjaciółki. - odparłem i szybko wyszedłem z pokoju Taehyunga, a on zaraz za mną. Podszedłem do drzwi od pokoju naszego maknae i zapukałem delikatnie.
- Hej wszystkim. - usłyszałem za sobą dziewczęcy głos. Spojrzałem w tamtą stronę i zauważyłem niską blondynkę.
- Cześć Aggie. - odparłem i skinąłem głową Namjoonowi, który wraz z blondynką zniknął w drzwiach swojego pokoju. Spojrzałem z powrotem na drzwi i ponownie zapukałem wyczekując na zaproszenie do środka.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz