niedziela, 23 kwietnia 2017

Ep. 44

*W poprzednim rozdziale*
[ Podniosłam się ze swojego miejsca i ruszyliśmy w kierunku wyjścia.
- No to wracamy do dormy. - Jimin uśmiechnął się ciepło do mnie.
- Wracamy. - pokiwałam głową i trzymając Jeongguka za dłoń, udaliśmy się w stronę wyjścia z lotniska.]

Ściskając coraz mocniej dłoń swojego przyjaciela, czułam jak przez moje ciało przechodzą dziwne dreszcze.
- Hej, spokojnie. - Jeongguk spojrzał na mnie z troską. Skierowałam na niego swój wzrok i bez słowa pokiwałam głową. - Nie stresuj się tak. Wszyscy się ucieszą jak Cię zobaczą. - uśmiechnął się do mnie pocieszająco.
- Nie wszyscy. - odparłam cicho spuszczając wzrok na ziemię, na co chłopak westchnął pod nosem.
- Jesteśmy. - odezwał się kierowca taksówki, gdy zatrzymał się pod bramą dormy. Wzięłam głęboki wdech i wysiadłam zaraz za Jiminem.
- Hej. - położył delikatnie swoje dłonie na moich ramionach stając przede mną. Spojrzałam na jego buzię zagryzając delikatnie usta. - Wszystko będzie dobrze. Jeśli chcesz możesz spać przez jakiś czas u mnie. - dodał ciepłym głosem pocierając delikatnie moje ramiona.
- Dziękuję Ci Jimin. - odparłam cicho spuszczając głowę w dół.
- Nie masz za co. - przytulił mnie do siebie na krótką chwilę po czym odsunął się. - No to chodźmy. - skinął głową w stronę chłopaków. Taehyung wziął moją walizkę, a ja podeszłam do Jeongguka łapiąc go ponownie za dłoń. Spojrzał na mnie i uśmiechnął się miło, co słabo odwzajemniłam i ruszyliśmy do wejścia.
- Tylko spokojnie. - usłyszałam głos Taehyunga za swoimi plecami gdy weszliśmy do środka. W dormie panowała cisza, co mnie ucieszyło, natomiast moich towarzyszy zaniepokoiło.
- Wróciliśmy! - Taehyung wydarł się, stawiając moją walizkę przy szafce z butami.
- Cicho bądź. - skarciłam go nie chcąc by ktokolwiek przyszedł nas powitać.
- I tak Cię to czeka. - chłopak przewrócił oczami i poszedł do kuchni. Pokręciłam głową, zdjęłam buty i spojrzałam na Jimina, który stał i wpatrywał się w jeden punkt.
- Jimin, a Ty co.. - skierowałam wzrok tam gdzie Jimin miał utkwiony swój i poczułam zimny pot na ciele.
- Yoongi hyung.. - zaczął Jeongguk, ale Yoongi nie zwracając na niego uwagi wpatrywał się we mnie. Cofnęłam się delikatnie do tyłu chcąc schować się za Jiminem i Jeonggukiem, ale Jimin położył dłoń na moich plecach uniemożliwiając mi to. Spuściłam wzrok na ziemie, ściskając coraz mocniej dłoń Jeongguka.
- Miło was widzieć. - odezwał się bez emocjonalnie i zawrócił na górę. Puściłam dłoń Jeongguka i schowałam twarz w dłonie, czując napływające łzy do oczu.
- Mała, nie przejmuj się tym. - Jeongguk objął delikatnie moje ciało i pocałował mnie w głowę. Wzięłam cichy wdech i pokiwałam delikatnie głową.
- Masz rację. Nie mogę przecież wiecznie się przed nim chować. - odparłam cicho i skierowałam wzrok na twarz bruneta.
- W końcu myślisz jak stara Nayeon. - uśmiechnął się do mnie co odwzajemniłam.
- Kto głodny? - zapytał Taehyung wyłaniając się z kuchni i trzymając w dłoniach talerz ze stosem kanapek.
- My. - odezwał się Jeongguk i całą czwórką poszliśmy do salonu, żeby zjeść pierwszy posiłek od wielu godzin.

***
- Pójdę się wykąpać. - powiedziałam cicho wstając z sofy.
- Dobrze. - Jeongguk uśmiechnął się do mnie miło. Odwzajemniłam jego uśmiech i skierowałam się na górę, do pokoju Jimina gdzie znajdowała się moja walizka. Weszłam do środka, przymknęłam za sobą drzwi i podeszłam do walizki. Ukucnęłam przy niej i wyjęłam świeżą bieliznę i piżamy. Podniosłam się i gdy odwróciłam się w stronę drzwi, rzeczy, który trzymałam wypadły mi z dłoni. Wzięłam cichy wdech, podniosłam wszystko z ziemi i wyszłam z pokoju mijając w drzwiach miętowo włosego chłopaka, który powędrował za mną wzrokiem.
- Teraz będziesz mnie unikać i udawać, że mnie tu nie ma? - odezwał się cicho na co zacisnęłam rzeczy w swojej dłoni.
- Inaczej nie potrafię sobie tego wyobrazić. - odparłam oschle kończąc rozmowę i weszłam do łazienki. Odetchnęłam głęboko i nie chcąc dłużej o tym myśleć od razu wzięłam gorącą kąpiel. Wyszłam z wanny gdy woda zrobiła się chłodna, wytarłam się i ubrałam we wcześniej przygotowane rzeczy. Wrzuciłam swoje brudne rzeczy i rzeczy chłopców do pralki i włączyłam ją. Wyszłam z łazienki rozczesując włosy i zeszłam na dół.
- Gdzie ona jest? - usłyszałam cichy, ale poddenerwowany głos Seokjina.
- Bierze kąpiel. - odparł spokojnie Jimin. Wzięłam delikatny wdech, żeby dodać sobie odwagi i weszłam do salonu.
- Hej wszystkim. - powiedziałam lustrując wzrokiem twarze swoich przyjaciół.
- Czy Ty postradałaś wszystkie zmysły? - spojrzałam na najstarszego, który patrzył na mnie surowo.
- Seokjin, proszę Cię, nie denerwuj się na mnie. - spuściłam wzrok na ziemię, czując jak z zażenowania moje policzki robią się czerwone.
- Wszyscy jesteśmy na Ciebie zdenerwowani. - odparł. - Zachowałaś się jak dziecko. Jak mogłaś tak po prostu się spakować i nic nikomu nie mówiąc wyjść z dormy w środku nocy. Jeszcze okłamałaś Soohe, że zatrzymasz się u kogoś w Seulu, a wyleciałaś do Los Angeles. Jak my mamy Cię poważnie traktować? I jak my mamy powierzyć Ci jakiekolwiek sprawy związane z nami albo z naszą karierą? Tobie nie można zaufać Nayeon. - powiedział poważnie. Uniosłam głowę i spojrzałam na niego.
- Nie możesz tak mówić. - odparłam twardo. - Przez ten cały czas wszystko mieliście pozałatwiane, zawsze na czas. Stylizacje są wręcz genialne, makijaż zawsze zrobiony perfekcyjnie, sprzęt, który nigdy nie zawodzi. Jak możesz mówić, że nie można mi zaufać w sprawię waszej kariery? - uniosłam głos czując, że z każdym słowem denerwuję się jeszcze bardziej.
- Nayeon ma rację. - odezwał się Hoseok. - Pomimo tego co zrobiła zawsze wszystko mieliśmy dopracowane do ostatniego szczegółu. - odparł spokojnie, na co odetchnęłam cicho i delikatnym skinięciem głowy podziękowałam mu za wstawienie się za mną.
- Mamy do wyjaśnienia jeszcze jedną sprawę. - odezwał się Namjoon. Skierowałam swój wzrok na niego bez słowa. - Twoja ciąża. - skinął głową na mój brzuch.
- A hyung dalej swoje. - odezwał się podirytowany Jeongguk. - Jak w ogóle mogliście uwierzyć w to, że ona jest w ciąży? - spojrzał na mnie, a potem zwrócił swój wzrok na swoich starszych braci.
- Mamy dowód. - odparł mu lider nie odrywając ode mnie wzroku.
- Nie jestem w żadnej ciąży. - odparłam bez zawahania w głosie.
- To skąd Aggie miała to zdjęcie? - uniósł brew machając jakąś złożoną kartką.
- Wyczarowała sobie. - odparłam chamsko i spojrzałam na blondynkę, która siedziała obok blondyna. - Jak mogłaś mi coś takiego zrobić? Dało Ci to chociaż jakąś satysfakcję?
- Nayeon to nie tak.. - zaczęła się szybko tłumaczyć.
- Nie obchodzi mnie to. Zachowałaś się okropnie, nie mając żadnych poważnych dowodów przyleciałaś do chłopaków i zaczęłaś im opowiadać, że jestem w ciąży. Naprawdę Aggie, Twoje zachowanie było poniżające. - pokręciłam głową.
- Ale Nayeon.. - zaczęła, ale spojrzałam na nią złowrogo, więc nic już nie powiedziała.
- Nayeon nie zwalaj winy na Aggie. - odezwał się Jeongguk, więc spojrzałam na niego zaskoczona. - To ten cały Sang dał jej to zdjęcie i opowiedział o Twojej ciąży. Przyznał mi się gdy Jimin hyung zabrał Cię na lotnisko. - dodał, a ja poczułam jak na twarzy robię się cała blada.
- Aggie.. Ja przepraszam.. - powiedziałam cicho kucając na ziemi i chowając twarz w dłonie. - Boże, ale ja byłam głupia.. - dodałam szeptem, kręcąc głową.
- Nayeon. - usłyszałam jej głos, ale z poczucia wstydu nie potrafiłam na nią spojrzeć. - Ja też przepraszam. Powinnam najpierw przyjść do Ciebie i z Tobą o tym porozmawiać, ale byłam w takim szoku, że jak tylko zobaczyłam Suge to od razu mu o wszystkim powiedziałam. - westchnęłam smutno. Spojrzałam na nią i podniosłam się powoli z ziemi.
- Obie zawiniłyśmy w tej sytuacji. - odparłam cicho na co dziewczyna uśmiechnęła się delikatnie do mnie, a ja odwzajemniłam jej uśmiech.
- Czyli Nayeon nie jest w ciąży, tak? - odezwał się Hoseok.
- Hyung, ale Ty jesteś głupi czasami. - odparł rozbawiony Jimin.
- Czy mogę wiedzieć co Ty tutaj robisz? - usłyszałam za sobą głos za którym strasznie się stęskniłam. Odwróciłam się i zobaczyłam brunetkę ze skrzyżowanymi rękoma na klatce piersiowej. Podeszłam do niej i przytuliłam ją.
- Tęskniłam. - powiedziałam cicho wtulając buzię w szyję dziewczyny.
- Ja za Tobą też głuptasie. - odparła tak samo odwzajemniając uścisk. - Nie rób tak więcej, dobrze?
- Dobrze. Przepraszam Soohe. - odparłam cały czas przytulając dziewczynę do siebie. Gdy w końcu odsunęłyśmy się od siebie, przeprosiłam wszystkich i poszłam do pokoju Jimina położyć się, ponieważ powoli zaczynałam odczuwać skutki dzisiejszych wydarzeń. Usiadłam na łóżku i zaczęłam splatać włosy w warkocz gdy usłyszałam pukanie do drzwi.
- Jimin nie musisz pukać jak tu wchodzisz, to Twój pokój. - odparłam spokojnie z myślą, że brunet wstydzi się wejść. Spojrzałam w stronę drzwi gdy się otworzyły.
- Czego chcesz? - zapytałam obojętnie.
- Porozmawiać. - odparł chłopak zamykając za sobą drzwi.
- Nie mamy o czym. - pokręciłam głową podnosząc się powoli.
- Słyszałem waszą rozmowę, wiem, że to z ciążą to było kłamstwo i chciałem Cię przeprosić. - miętowo włosy zbliżył się powoli do mnie.
- Chciałeś mnie przeprosić? - zapytała z oburzeniem w głosie. - Ty sobie żartujesz teraz? Wyrzuciłeś mnie z dormy doskonale wiedząc, że nie mam się gdzie podziać. Nie zamartwiłeś się o mnie nawet przez chwilę, a podobno tak mnie kochałeś! - uniosłam głos czując jeszcze większe poirytowanie.
- I nadal Cię kocham! - chłopak również uniósł głos. - Tylko co miałem zrobić gdy się o tym dowiedziałem?
- Na przykład mogłeś porozmawiać ze mną. To się podobno robi w poważnym związku. - syknęłam wściekła.
- Nayeon nie potrafiłem na Ciebie spojrzeć. - jego oddech stał się cięższy.
- Ale, żeby mnie wyrzucić na zbity pysk to jakoś Cię nie obrzydzało patrzenie na mnie. - odparłam oschle na co chłopak uniósł dłoń i przeczesał nią włosy. - Co? Znowu mnie uderzysz? Tak jak wtedy gdy sama chciałam załatwić sprawę z Jaredem?!
- Wiesz, że nie zrobiłem tego specjalnie! - krzyknął wściekły.
- Jesteś zwykłym dupkiem. - popchnęłam go na co chłopak cofnął się do tyłu o kilka kroków. - Myślisz, że jesteś nie wiadomo jaki wspaniały, a prawda jest taka, że zwykły z Ciebie śmieć. - dodałam coraz ciężej oddychając.
- Nie mów tak. - Yoongi pokręcił głową. - To nie prawda. Wiesz, że Cię kocham i w ogień bym za Ciebie wpadł, więc nie mów tak. - dodał patrząc twardo na mnie. Nie wytrzymując już, zamachnęłam się i uderzyłam chłopaka w twarz z otwartej dłoni.
- Wyjdź z tego pokoju. Nie chcę mieć z Tobą dłużej nic wspólnego. - odparłam zaciskając dłonie w pięści.
- Hyung wyjdź stąd. - Jimin, którego dopiero teraz zauważyłam, złapał zszokowanego Yoongiego za ramię i wyprowadził go ze swojego pokoju po czym wrócił do mnie i widząc, że się rozpadam przytulił mnie do siebie, tak mocno jakby chciał poskładać z powrotem wszystkie moje popękane kawałki.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz