wtorek, 16 maja 2017

Epilog.

Play it
*Kilka lat później*
- Nayeon! - pisk mojej młodszej siostry wybudził mnie z głębokiego snu. Otworzyłam zaspane oczy i ujrzałam śliczną, okrągłą buzię mojej czteroletniej siostry przed sobą.
- O co chodzi? - odsłoniłam kawałek łóżka, zabierając kołdrę by mała się do mnie położyła.
- Tata powiedział, że musisz dzisiaj wcześniej wstać. - powiedziała gładząc dłonią mój policzek. Założyłam jej kosmyk włosów za ucho.
- A dlaczego? - zapytałam przytulając jej drobne ciało do siebie.
- Bo ma dzisiaj spotkanie z tymi panami, którzy chcą kupić dorme dziadków. - odparła spokojnie. Spojrzałam na nią i uśmiechnęłam się delikatnie. Pocałowałam ją w głowę i wstałam z łóżka biorąc małą od razu na ręce.
- Jadłaś już śniadanie? - zapytałam wychodząc z nią ze swojego pokoju.
- Nie. - pokręciła głową obejmując mnie swoimi rączkami wokół szyi.
- A na co masz ochotę? - zapytałam podrzucając małą gdy schodziłam na dół.
- Naleśniki! - zawołała radośnie. Zeszłam na dół śmiejąc się cicho i spojrzałam do salonu gdzie siedział tata. Weszłam do niego, podeszłam do taty i dałam mu buziaka w policzek.
- Dzień dobry. - uśmiechnęłam się miło do niego i zauważyłam kątem oka, że nie jesteśmy sami. Spojrzałam na dwójkę mężczyzn siedzących na sofie. - Dzień dobry. - skinęłam głową w ich stronę i poszłam z Ayen do kuchni. Posadziłam małą na krzesełku przy blacie i zabrałam się za przygotowywanie śniadania dla siostry.
- Co będziemy dzisiaj robić? - zapytała opierając łokcie na blacie, a podbródek na dłoniach.
- A co byś chciała porobić? - spojrzałam na nią unosząc brew i stawiając przed nią talerz z naleśnikami.
- Chciałabym pójść na plac zabaw. - odparła zaczynając jeść śniadanie.
- Twoje życzenie jest dla mnie rozkazem. - skłoniłam się delikatnie, wywołując u młodszej melodyjny śmiech. Gdy zjadłyśmy śniadanie, ponownie wzięłam małą na ręce i poszłyśmy na górę. Ubrałam się w jasne rurki i białą, luźną koszulę, a Ayen ubrałam w jasne jeansy, różową bluzę i beżową kurtkę. Zeszłyśmy na dół i ubrałyśmy buty.
- Wychodzimy! - krzyknęłam, żeby poinformować tatę i trzymając młodszą siostrę za rączkę udałyśmy się do pobliskiego parku, w którym znajdował się plac zabaw.
- Nayeon. - spojrzałam na młodszą, która patrzyła cały czas pod nogi.
- O co chodzi? - zapytałam spokojnie, a wtedy Ayen na mnie spojrzała.
- Czy ja też kiedyś będę taka duża jak Ty? - zapytała patrząc na mnie z nadzieją w oczkach, co delikatnie mnie rozbawiło. Wzięłam ją na ręce i poprawiając jej czapkę na głowię ucałowałam ją w nosek.
- Będziesz nawet większa i ładniejsza. - odparłam niosąc ją spokojnie.
- Ładniejsza na pewno nie. - powiedziała kręcąc głową.
- A to dlaczego? - uniosłam zdziwiona brew.
- Bo Ty jesteś najładniejsza! - powiedziała unosząc rączki do góry.
- A Ty jesteś za to najsłodsza! - odparłam i połaskotałam ją, na co odpowiedziała mi słodkim śmiechem. Gdy doszłyśmy do parku postawiłam ją na ziemi. - Nie oddalaj się za bardzo i chce mieć Cię cały czas na widoku. - powiedziałam poważnie poprawiając jej bluzę i zapinając jej kurtkę.
- Dobrze. - odparła wesoło i pobiegła się bawić. Usiadłam na ławce i wyjęłam telefon z kieszeni. Codziennie sprawdzałam najnowsze wieści na temat chłopaków i ich kariery, niestety od ponad półtorej roku panowała o nich kompletna cisza. Pokręciłam głową i uniosłam wzrok, żeby spojrzeć na siostrę. Uśmiechając się rozglądałam się w poszukiwaniu różowej czapki mojej siostry, ale nigdzie jej nie widziałam. Uśmiech od razu zszedł z mojej twarzy. Szybko się podniosłam i zaczęłam rozglądać się dookoła.
- Ayen! - krzyknęłam i pobiegłam kawałek, żeby móc lepiej szybko widzieć. - Ayen nie rób sobie takich żartów! - krzyknęłam ponownie i wtedy ujrzałam jej kurtkę. Rozmawiała z jakimś facetem, który siedział kilka ławek dalej. Podbiegłam szybko do nich i wzięłam małą od razu na ręce. - Ayen mówiłam Ci, że masz nie znikać mi z oczu! - powiedziałam przytulając ją mocno do siebie.
- Przepraszam, ale to jest ten pan, którego zdjęcie masz w ramce koło łóżka. - odparła wskazując dłonią na mężczyznę siedzącego na ławce. Skierowałam na niego wzrok, a on uniósł swój na mnie. Rozszerzyłam mocno oczy, a dolna warga opadła mi w dół. Wzięłam cichy wdech i postawiłam Ayen na ziemię.
- Nie ważne czy ktoś z moich znajomych Cię zaczepia czy też nie. Pamiętaj, że zawsze masz z tym przychodzić do mnie. - powiedziałam poprawiając jej czapkę.
- Dobrze. - pokiwała delikatnie głową.
- Idź się bawić. - westchnęłam, a mała blondynka pobiegła na huśtawkę. Podniosłam się i wróciłam wzrokiem na mężczyznę, który nie odrywał ode mnie wzroku. - Co tu robisz? - zapytałam obejmując się ramionami.
- Przyleciałem tu w interesach. - odparł spokojnie nadal na mnie patrząc. Pokiwałam głową i spuściłam wzrok na ziemię. - To Twoja córka? - zapytał niepewnie. Uniosłam na niego wzrok, ale zaraz odwróciłam go i spojrzałam na Ayen.
- To moja siostra. - odparłam cicho.
- Nigdy nie mówiłaś, że masz siostrę. - odparł siadając z powrotem na ławkę.
- Bo gdy z wami mieszkałam to jej nie miałam. - wzruszyłam ramionami i spojrzałam na niego. - Pasuję Ci ten brąz. - powiedziałam spokojnie. Mężczyzna podniósł się i bez słowa mnie przytulił całując mnie w głowę. Zamknęłam oczy i wtuliłam się w niego, zaciskając dłonie na materiale jego kurtki.
- Nawet nie wyobrażasz sobie jak za Tobą tęskniłem. - szepnął w moje włosy.
- A ja za Tobą Yoongi. - odparłam równie cicho. Pocałował mnie w głowę i odsunął się delikatnie ode mnie.
- Nic się nie zmieniłaś. - uśmiechnął się do mnie i pogładził mój policzek dłonią.
- To chyba dobrze inaczej byś mnie nie poznał. - odparłam ze smutnym uśmiechem.
- Może moje oczy by Cię nie poznały, ale moje serce zawsze Cię rozpozna. - powiedział zakładając mi kosmyk włosów za ucho. Uśmiechnęłam się delikatnie, ale odwróciłam wzrok, żeby poszukać małej. - Spokojnie, tam jest. - powiedział wskazując dłonią na moją siostrę bawiącą się z małym chłopczykiem przy których stała jakaś para.
- Znasz ich? - zapytałam podejrzliwie.
- Ty też ich znasz. - odparł i skinął głową, a w tym samym czasie para się odwróciła i dopiero teraz ich rozpoznałam. Wyrwałam się z objęć chłopaka i podbiegłam do dziewczyny, która uśmiechnęła się na mój widok.
- Soohe. - szepnęłam i przytuliłam się do dziewczyny.
- Też tęskniłam. - roześmiała się gładząc mnie po włosach.
- Mamo. - spojrzałam na chłopczyka, który ciągnął Soohe za fragment kurtki.
- Mamo? - spojrzałam zdziwiona na brunetkę. Dziewczyna pokiwała głową i wzięła malca na ręce.
- Poznaj Myungsoo. Mojego.. - dziewczyna spojrzała na chłopaka stojącego obok niej. - To znaczy naszego synka. - uśmiechnęła się, a ja spojrzałam na bruneta stojącego obok niej.
- Seokjin jak to się stało? - zapytałam gdy Yoongi do nas podszedł.
- Gdy Namjoon i Aggie wzięli ślub i wynieśli się od nas zajęliśmy się swoimi prywatnymi sprawami i tak samo wyszło. - wzruszył ramionami.
- A co z Hoseokiem? - uniosłam brew.
- Hoseok wrócił do rodziców. Jego mama poważnie zachorowała. - Soohe skinęła delikatnie głową trzymając cały czas małego chłopca na rączkach. Poczułam delikatnie ciągnięcie za kurtkę, więc spojrzałam w dół.
- O co chodzi Ayen? - uniosłam brew biorąc siostrę na rączki.
- Mogę się pobawić z chłopczykiem? - zapytała patrząc na Soohe.
- Oczywiście. - brunetka postawiła malca na ziemi. Zrobiłam to samo z Ayen i poszli się razem pobawić.
- To Twoja córka? - brunetka uniosła brew.
- Nie. - pokręciłam głową. - To moja siostra, nie spotykałam się z nikim odkąd.. - przerwałam czując głaz w gardle.
- Odkąd wyjechałaś. - dopowiedział za mnie Yoongi.
- Tak. - pokiwałam głową. Spojrzałam na Yoongiego, a potem na Seokjina. - Powiedzcie mi co z zespołem. Od ponad półtorej roku jest cisza na jego temat.
- Rozpadł się. Gdy wyjechałaś nie mogliśmy skupić się na treningach potem choroba mamy Hoseoka, ślub Aggie i Namjoona. Zbyt dużo się stało i zespół nie przetrwał. - Seokjin odparł spokojnie, obejmując jedną ręką Soohe.
- Tak mi przykro. - pokręciłam głową zszokowana tym co powiedział.
- Najważniejsze jest to, że nadal się przyjaźnimy. - chłopak uśmiechnął się do mnie miło. Odwzajemniłam delikatnie jego uśmiech i spojrzałam na Yoongiego, który patrzył gdzieś w dal.
- Pójdziemy sprawdzić co z dziećmi. - Soohe stuknęła mnie w ramię kiwając głową w stronę Yoongiego. Pokiwałam głową i razem z Seokjinem dziewczyna udała się do maluchów.
- O czym tak zawzięcie myślisz? - ustałam przodem do chłopaka zwracając jego uwagę na siebie.
- Nayeon czy Ty nadal mnie kochasz? - spojrzał na mnie trzymając dłonie w kieszeniach.
- Dlaczego o to pytasz? - zapytałam cicho ponownie obejmując się ramionami.
- Odpowiedz mi. - pokręcił głową i spojrzał na mnie z powrotem.
- Yoongi ja.. - zaczęłam nie wiedząc co mam mu powiedzieć. Wzięłam głęboki wdech i dotknęłam delikatnie jego nadgarstka. Chłopak wyjął jedną dłoń z kieszeni patrząc na nasze dłonie. Splotłam delikatnie nasze palce, a Yoongi uniósł na mnie swój wzrok. - Tak jak powiedziałam Ci wtedy na lotnisku, moje serce należy do Ciebie. - odparłam pewnie. Yoongi ścisnął moją dłonią, przyciągnął mnie mocno do siebie i przytulił się do mnie chowając swoją twarz w moich włosach.
- Tak bardzo chciałem to usłyszeć. - szepnął i pocałował mnie w głowę po czym odsunął się, żeby spojrzeć mi w oczy. - Nayeon kocham Cię, przez te wszystkie lata Cię kochałem i będę kochać Cię do końca swoich dni. - powiedział patrząc głęboko w moje oczy.
- Yoongi.. - pokręciłam delikatnie głową.
- I nigdy nie przestanę. - powiedział i łapiąc mój podbródek w swoje palce zmusił mnie, żebym na niego spojrzała. - Nigdy. - dodał twardo i złożył na moich ustach utęskniony pocałunek.

niedziela, 14 maja 2017

Ep. 51 (ostatni)

*W poprzednim rozdziale*
[- To Ty zacznij zachowywać się doroślej. - ponownie Taehyung odezwał się kąśliwie.
- Mam was dość. - odparłam wstając od stołu i wychodząc z kuchni.
- My Ciebie też! - krzyknął Tae, a ja wściekła wybiegłam z dormy trzaskając za sobą drzwiami. Wyciągnęłam telefon z kieszeni spodni i wybrałam numer.
- Możemy się spotkać? - zapytałam z wściekłością w głosie. - Najlepiej teraz.]

Ruszyłam przed siebie nie wiedząc tak naprawdę dokąd idę. Skrzyżowałam ręce na piersi i patrzyłam pod nogi.
- Nayeon, zaczekaj! - usłyszałam krzyk za swoimi plecami. Pokręciłam głową i przyśpieszyłam kroku. Poczułam wibrację swojego telefonu. Spojrzałam na ekranik.
'Gdzie i o której?', 
'W parku, za dziesięć minut'.
Schowałam telefon do kieszeni i ruszyłam w stronę parku. Po dziesięciu minutach znalazłam się na miejscu i usiadłam na jednej z ławek.
- Chciałaś się spotkać. - podniosłam głowę i spojrzałam na postać stojącą przede mną.
- Chciałam porozmawiać. - odparłam cicho splatając swoje dłonie.
- Wiec słucham. - chłopak usiadł obok mnie i spojrzał na mnie.
- Wyjeżdżam. - powiedziałam spokojnie patrząc przed siebie.

*Jeongguk*
- Zachowałeś się jak świnia hyung! - krzyknąłem w stronę przyjaciela cały czas próbując dodzwonić się do Nayeon. W tym czasie do salonu weszła Soohe. - Znalazłaś ją?
- Krzyczałam za nią, ale kompletnie mnie olała i skierowała się do parku. - dziewczyna zmęczona usiadła na jednym z foteli.
- Może poszła.. - Taehyung zaczął mówić, a ja szybko na niego spojrzałem.
- Niemożliwe, obiecała mi, że pójdzie tam ze mną. - pokręciłem głową.
- A co jeśli ma Cię totalnie w dupie i naprawdę sama tam poszła? - Taehyung podniósł się z sofy i zaczął nerwowo krążyć po salonie.
- Ona nie jest aż taka głupia. - odparłem pewnie.
- Nie zauważyłem. - parsknął oschle i ustał przy oknie.
- Taehyung wcale jej się nie dziwię, że wybiegła zła z dormy. - Soohe spojrzała na bruneta i podniosła się. - Zachowałeś się chamsko wobec niej. Mógłbyś czasami trzymać język za zębami. - dziewczyna skinęła głową w jego stronę.
- Powiedziałem jej tylko prawdę. - chłopak odwrócił się w naszą stronę i oparł się plecami o parapet.
- Nie prawda, nikt nie ma jej tu dość. - Jimin, który dotychczas siedział cicho, spojrzał poirytowany na Taehyunga.
- O co Ci tak naprawdę chodzi? - Seokjin uniósł brew kierując się do młodszego. - Ja rozumiem gdyby to Jeongguk albo Yoongi się wściekali, ale Ty? Nie rozumiem tego. - brunet pokręcił głową, a ja zwróciłem swój wzrok na Taehyunga.
- Wiecie dlaczego? - omiótł wszystkim obojętnym spojrzeniem. - Bo cała wojna rozgrywa się między ich trójką, ale nikt nie zauważył tego, że ja też ją kocham. Kocham ją kurwa cały ten pieprzony czas, a ona dziennie nawet pięciu minut mi nie poświęca, bo przecież między nią, a  Jeonggukiem i Yoongim hyungiem trwa jakieś popieprzone gówno, którego nawet ona nie rozumie. Dlatego się wściekam, bo zachowują się tak jakby nikt inny nie miał prawa jej kochać, a ja dałbym jej o wiele więcej szczęścia niż ich dwójka razem wzięta. - powiedział nadal obojętnym tonem i wyszedł z salonu, a potem z dormy. Spojrzałem na pozostałych oszołomiony wyznaniem chłopaka i nie wiedząc co powiedzieć spuściłem wzrok na ziemię.

*Nayeon*
- Dlaczego chcesz wyjechać? - spojrzałam na chłopaka, który patrzył na mnie pustym wzrokiem.
- Bo tak będzie lepiej. Dla mnie, dla Ciebie i dla pozostałych. - odparłam ściszonym głosem.
- Wiesz, że to nie prawda. - chłopak pokręcił głową. - Już olać mój temat, ale co z Jeonggukiem? Przecież między wami jest wszystko świetnie. - miętowo włosy spojrzał na mnie i zagryzł ze smutku dolną wargę.
- Nie chcę go oszukiwać. - westchnęłam smutno.
- Oszukiwać? Przecież się z nim przespałaś. - odparł chłodnym tonem.
- Co? - spojrzałam na niego zszokowana. - O czym Ty mówisz?
- Widziałem was. - dodał próbując brzmieć neutralnie.
- Co widziałeś? - zapytałam marszcząc brwi.
- Spałaś w jego koszulce, a on był nagi. - Yoongi pokręcił głową i odwrócił ode mnie wzrok.
- Nie. Jezu to nie tak.. - podniosłam się obejmując się ramionami. - Owszem spałam w jego koszulce i było blisko tego, żeby między nami coś zaszło, ale na myśl.. Na myśl o Tobie nie mogłam tego zrobić, okay? Po prostu nie mogłam. - powiedziałam na końcu zdania ściszając głos i spuszczając wzrok na swoje buty. Yoongi podszedł do mnie i położył swoje dłonie na moich ramionach, delikatnie je ściskając. Uniosłam wzrok na jego twarz.
- Więc nie wyjeżdżaj. - powiedział cicho wpatrując się w moje oczy.
- Muszę. Zbyt dużo się stało. - pokręciłam głową, a chłopak łapiąc mnie delikatnie za podbródek zmusił mnie bym na niego spojrzała. - Proszę, nie utrudniaj mi tego. - szepnęłam błagalnie.
- Nawet nie wiesz jak ja sam sobie to wszystko utrudniam. - szepnął gładząc kciukiem mój policzek.
- Dlaczego to wszystko jest takie trudne? - zapytałam i zagryzłam dolną wargę czując nasilający się płacz.
- Bo gdyby to wszystko było takie łatwe nie było by z tego żadnej satysfakcji. - odparł spokojnie co wywołało u mnie cichy, prawie niesłyszalny śmiech. - Nayeon proszę, zostań. - spoważniał cały czas wpatrując się we mnie.
- Już postanowiłam Yoongi. - odwróciłam wzrok od chłopaka. Ponownie zmusił mnie, żebym na niego spojrzała łapiąc za mój podbródek.
- Kocham Cię. - powiedział pewnie i przysunął delikatnie swoją twarz do mojej.
- Ja Ciebie też. - szepnęłam zamykając oczy i wtedy poczułam jak jego utęsknione usta składają upragniony pocałunek na moich ustach.

*późny wieczór, Soohe*
- Ona nadal nie wróciła. - powiedziałam zerkając co jakiś czas przez okno. Pokręciłam głową czując, że moje nerwy z każdą chwilą stają się coraz większe.
- Wróci, musi wrócić. - Hoseok podszedł do mnie i objął mnie ramieniem. Oparłam głowę o jego klatkę i zamknęłam oczy wsłuchując się w bicie jego serca. Brunet zamknął mnie w mocnym uścisku i pocałował mnie w głowę, zostawiając na niej usta.
- Myślisz, że to moja wina? - zapytałam cicho.
- Co takiego? - chłopak zaskoczony odsunął głowę by na mnie spojrzeć.
- To wszystko co się dzieję. Może gdybym była lepszą przyjaciółką, może nie doszłoby do tego wszystkiego. - westchnęłam opierając policzek na brunecie.
- Nawet tak nie mów. Nayeon jest szczęśliwa mając Ciebie za przyjaciółkę, gdybyś zawiodła nie przyjaźniłybyście się ze sobą dalej. - Hoseok pokręcił głową gładząc delikatnie moje włosy.
- Po prostu czasami mam wrażenie jakbym była piątym kołem u wozy. - zamknęłam oczy przytulając się cały czas do swojego chłopaka.
- Uwierz mi, że dla Nayeon jesteś najważniejsza. - pocałował mnie ponownie w głowię kołysząc nami delikatnie w rytm muzyki, która po cichu leciała z radia.

*Nayeon*
Wracają do dormy zastanawiałam się co powiedzieć reszcie. 'Hej, przepraszam was, ale znikam z waszego życia i wyjeżdżam'. To jest totalnie bez sensu. Muszę wymyślić coś by nie zamęczali mnie niepotrzebnymi pytaniami i by nie zmuszali mnie do zostania tutaj. Doszłam do drzwi i biorąc głęboki wdech weszłam do środka.
- Nayeon. - Jimin podbiegł do mnie i przytulił mnie mocno gdy tylko ujrzał mnie w progu dormy. - Jak Ty możesz być taka nie odpowiedzialna? - zapytał cały czas nie wypuszczając mnie z ramion.
- Przepraszam. - szepnęłam pociągając nosem.
- Nie przepraszaj. - pokręcił głową gładząc moje włosy.
- Nayeon. - spojrzałam na Soohe, która stała wtulona w Hoseoka. Uśmiechnęłam się do niej słabo i odchodząc od Jimina podeszłam do niej. Dziewczyna odsunęła się od bruneta i przytuliła mnie do siebie.
- Ja.. - zaczęłam, ale brunetka szybko mi przerwała.
- Nic nie mów. - pokręciła głową i odetchnęła ze słyszalną ulgą.
- Ale ja muszę wam coś powiedzieć. - odparłam odsuwając się od dziewczyny. - Niech wszyscy przyjdą do salonu. - dodałam i weszłam do pomieszczenia po czym usiadłam na sofie.

*pół godziny później*
- Więc co chcesz nam powiedzieć? - Jeongguk usiadł obok mnie stawiając przede mną kubek z herbatą. Spojrzałam na wszystkich zebranych.
- Chciałam wam podziękować za wszystko co dla mnie zrobiliście. Jesteście najwspanialszymi ludźmi jakich dane było mi poznać. - spojrzałam w stronę drzwi, w których stał oparty Yoongi. Bez słowa patrzył się na mnie opierając się o framugę. - Między nami bardzo dużo się działo, ale nigdy nie zmienię zdania o was. Przy was byłam najszczęśliwsza i na zawsze was zapamiętam. - dodałam spuszczając wzrok na swoje dłonie.
- Co Ty chcesz nam powiedzieć? - Jimin zmarszczył brwi prostując się w fotelu. Wzięłam cichy wdech, żeby zebrać się na odwagę.
- Chce wam powiedzieć, że wyjeżdżam. - uniosłam wzrok na swoich przyjaciół.
- Dokąd? - Namjoon, który siedział z Aggie uniósł brew.
- Do Los Angeles. Wracam do rodziców. - odparłam i napiłam się herbaty.
- Na jak długo? - Seokjin wyprostował się krzyżując ręce na klatce piersiowej. Uśmiechnęłam się smutno do niego.
- Ja już tam zostanę. - odparłam cicho.
- Nie możesz! - Jimin wstał z fotela, a Taehyung bez słowa wyszedł z salonu i wbiegł na górę po czym zatrzasnął drzwi od swojego pokoju.
- Muszę. - odparłam podnosząc się z sofy. - Jeszcze raz was przepraszam i dziękuję wam za wszystko. - dodałam i wyszłam z salonu. Kątem oka zobaczyłam jak Jeongguk podnosi się za mną i wybiega, ale Yoongi złapał go za nadgarstek i powstrzymał patrząc na niego i kręcąc głową. Weszłam do pokoju Jeongguka i spakowałam swoje rzeczy. Zabukowałam bilet na najbliższy lot i biorąc walizkę wyszłam z pokoju najmłodszego.
- Więc to tak się wszystko skończy? - usłyszałam głos Taehyunga za swoimi plecami. Odwróciłam się w jego stronę i zobaczyłam go opierającego się o drzwi do swojego pokoju.
- Najwyraźniej tak. - odparłam cicho spuszczając z niego wzrok.
- Cieszę się, że mogłem Cię poznać. - powiedział szczerze, ale ze smutkiem w głosie. Uniosłam na niego wzrok.
- Też się cieszę, że pozwoliłeś mi się poznać. - odparłam uśmiechając się smutno. Brunet spojrzał na mnie i odsunął się od drzwi po czym powoli ruszył w moją stronę. Puściłam rączkę od walizki i wpadłam w jego ramiona zamykając oczy. - Dziękuję za wszystko. - szepnęłam gdy pocałował mnie w głowę.
- To ja Tobie dziękuję za to, że pokazałaś mi jak to jest prawdziwie kochać. - szepnął w moje włosy mocno mnie do siebie przytulając.
- Przepraszam, że nie potrafiłam pokochać Ciebie tak jak Ty mnie. - oparłam czoło o klatkę piersiową chłopaka.
- Nie przepraszaj za rzeczy na które nie masz wpływu. - odparł opierając policzek o moją głową. - Pamiętaj ile jesteś warta i nie dawaj sobą pomiatać. - pocałował mnie w głowę i odsunął się ode mnie. Uśmiechnął się smutno do mnie i zniknął w swoim pokoju. Łapiąc z powrotem walizkę w dłoń zeszłam na dół i weszłam do salonu.
- Jesteś tego pewna? - Jeongguk podszedł do mnie i położył mi dłoń na ramieniu. Pokiwałam słabo głową patrząc mu w oczy. - Będę za Tobą tęsknić. - szepnął i przytulił mnie mocno do siebie.
- Ja za Tobą też. - odszepnęłam wtulając się mocno w bruneta. Pocałował mnie w głowę i nie chcąc przedłużać pożegnania wyszedł z salonu.
- Nayeon. - spojrzałam na Jimina, który nie powstrzymywał łez. Podszedł do mnie i mocno mnie przytulił. - Nie potrafię sobie wyobrazić, żeby miało Cię z nami nie być. - powiedział drżącym głosem.
- To będzie trudne, ale wierzę w was. - odparłam czując jak łzy po moich policzkach płyną z coraz większą siłą.
- Dziękuję Ci za wszystko. - powiedział odsuwając się ode mnie.
- To ja Tobie dziękuję. - skinęłam głową uśmiechając się delikatnie. - I pamiętaj co Ci kiedyś powiedziałam. Uśmiech to najpiękniejsza rzecz jaką możesz podarować drugiemu człowiekowi. - brunet pokiwał głową i idąc w ślady najmłodszego również wyszedł z salonu. Spojrzałam na Hoseoka, który podszedł do mnie niepewnie.
- Wiesz, że nie musisz tego robić? - zapytał biorąc mnie w swoje objęcia.
- Tak po prostu będzie lepiej. - odparłam cicho. Brunet pokręcił głową bez słowa. - Opiekuj się Soohe. - powiedziałam poważnie, a chłopak roześmiał się cicho i odszedł.
- Namjoon, Aggie. - powiedziałam łamiącym się głosem i podeszłam do dwójki przyjaciół. - Dbajcie o siebie i o zespół. Proszę, jesteście najbardziej odpowiedzialni z nich wszystkich. - dodałam przytulając się do nich.
- Ty dbaj o siebie. - Aggie pogłaskała mnie po plecach, a Namjoon pocałował mnie w głowę.
- Będę. - pokiwałam głową odchodząc od nich.
- Najstarszy. - uśmiechnęłam się do Seokjina, który do mnie podszedł.
- Najmłodsza. - odwzajemnił mój uśmiech i przytulił mnie. - Dbaj tam o siebie i rozsławiaj nasz zespół. - powiedział na co delikatnie się zaśmiałam.
- Oczywiście, że będę. - powiedziałam, a brunet pokiwał głową i puścił mnie. Spojrzałam na brunetkę, która bez słowa stała oparta o parapet od okna. Podeszłam do niej i bez słowa się do niej przytuliłam co dziewczyna mocno odwzajemniła. - Dbaj o nich. - szepnęłam zamykając oczy.
- Będę, a Ty dbaj o siebie. - odparła równie cicho. - Będę tęsknić. - powiedziała ze smutkiem w głosie.
- Ja będę tęsknić bardziej. - odparłam przytulając się mocniej do niej.
- Pisz, dzwoń, odzywaj się. - powiedziała i pocałowała mnie w głowę. Odsunęłam się od niej i spojrzałam na jej śliczną buzię.
- Ty też. - powiedziałam poważnie i spojrzałam na Yoongiego.
- Już czas. - skinął głową biorąc moją walizkę. Pokiwałam głową i ostatni raz patrząc na swoich przyjaciół podeszłam do miętowo włosego.
- Kocham was. - powiedziałam cicho.
- My Ciebie też. - odpowiedzieli chórem. Uśmiechnęłam się słabo i razem z Yoongim wyszłam z dormy. Wsiedliśmy do samochód, a ja przez okno zauważyłam, że wszyscy wyszli na zewnątrz.
- Stójcie! - Taehyung krzyknął dobiegając do samochodu. Otworzyłam drzwi i wysiadłam do niego. - Nie zapomnij nigdy o nas. - powiedział dając mi ramkę ze wspólnym zdjęciem i wrócił do pozostałych. Wsiadłam z powrotem do auta i czując, że już nie daję rady, oparłam policzek o szybę rozpłakując się mocno.
Na lotnisku byliśmy czterdzieści minut przed odlotem. Siedzieliśmy w poczekalni trzymając się za dłonie i nie odzywając się słowem do siebie.
- Samolot do Los Angeles odlatuję za czterdzieści minut. Proszę się stawić na odprawę. - damski głos rozbrzmiał w głośnikach.
- Pora już na mnie. - powiedziałam cicho podnosząc się ze swojego miejsca.
- Jesteś tego pewna? - Yoongi podniósł się razem ze mną.
- Tak. - pokiwałam głową patrząc na niego.
- Może uda nam się w związku na odległość. - uśmiechnął się do mnie smutno.
- Chyba oboje w to nie wierzymy. - pokręciłam głową. Yoongi bez słowa przytulił mnie mocno do siebie.
- Będę cholernie za Tobą tęsknić. - szepnął w moje włosy.
- A ja za Tobą. - odszepnęłam zamykając oczy.
- Cieszę się, że mogłem kochać taką dziewczynę jak Ty. - pocałował mnie delikatnie w głowę.
- Cieszę się, że moje serce należy do takiego chłopaka jak Ty. - odsunęłam delikatnie głowę i spojrzałam mu w oczy.
- Kocham Cię. - powiedział patrząc mi w oczy.
- A ja kocham Ciebie. - odparłam, a Yoongi pocałował mnie ten ostatni raz.



Siedząc w samolocie nie mogłam powstrzymać łez.
- Panienka się nie smuci. Odległość stąd do Los Angeles to jak rzut beretem. - miły, starszy Pan, który siedział obok mnie uśmiechnął się pocieszająco do mnie.
- To akurat wiem. - odwzajemniłam słabo jego uśmiech i utkwiłam wzrok za oknem. Zamknęłam oczy i z myślą o wszystkich swoich przyjaciołach zapomniałam o wszystkich smutkach, bo najważniejsze w życiu jest to by mieć co wspominać i mieć za kim tęsknić.

poniedziałek, 8 maja 2017

Ep. 50

*W poprzednim rozdziale*
[.. - spojrzał na moją buzię po czym uderzył pięścią w ścianę, blisko mojej głowy. - Cholera błagam Cię wybacz mi i wróć do mnie, Nayeon potrzebuję Cię, nie wytrzymuję już dłużej bez Ciebie. Miłość do Ciebie powoli mnie zabija.. - dodał, szepcząc z bólem ostatnie słowa.]

- Yoongi.. Ja.. - zacięłam się patrząc w jego oczy. 
- Nie odtrącaj mnie. Proszę Cię. - szepnął trzymając cały czas moją dłoń. Przysunął swoją twarz do mojej chcąc musnąć moje usta swoimi.
- Co tu się dzieję? - głos Jeongguka sprawił, że odwróciłam głowę od Yoongiego i gdy poczułam, że rozluźnił swoją dłoń, wykorzystałam okazję i odsunęłam się od niego. 
- Nic. - odparłam spokojnie patrząc na bruneta, który ponownie był ubrany. Dopiłam swój sok i umyłam po sobie szklankę. - Idę się jeszcze położyć. - skinęłam głową w stronę chłopaków i wyszłam z kuchni.
- Co hyung od niej chce? - usłyszałam wściekły głoś Jeongguka, więc ustałam za ścianą chcąc przysłuchać się ich rozmowie. 
- To nie jest Twoja sprawa dzieciaku. - Yoongi słyszalnie był poirytowany zaistniałą sytuacją.
- Właśnie, że moja, bo hyung nie daję jej spokoju, gdy ona hyunga ma dość. - odparł mu Jeongguk.
- Nie wtrącaj się w to. - Yoongi warknął do najmłodszego.
- To niech hyung się od niej wreszcie odczepi. - Jeongguk odparł tak samo i słysząc kroki zbliżające się do drzwi od kuchni, pobiegłam jak najciszej na górę i weszłam do pokoju maknae. Usiadłam na łóżku i nie czekając dłuższej chwili ujrzałam w drzwiach Jeongguka.
- Wszystko w porządku? - zapytał zamykając za sobą drzwi. 
- Tak. - odparłam spokojnie i pokiwałam głową. 
- Na pewno? - zmarszczył brwi. - Wyglądasz jakby Cię coś trapiło. - Jeongguk westchnął cicho siadając obok mnie. Spojrzałam na niego i bez słowa wtuliłam się w jego tors.
- Potrzebuję po prostu czuć, że nie jestem sama. - szepnęłam zaciskając mocno oczy. Chłopak przytulił moje drobne ciało, wciągając mnie na swoje kolana.
- Przecież jestem przy Tobie. - szepnął głaszcząc mnie po włosach. Uniosłam swój wzrok na niego i uśmiechnęłam się słabo do niego. - No już, nie smuć się. - dodał również szeptem gładząc mój policzek wierzchem dłoni. Wtuliłam swoją buzię w jego dłoń. - Oh Nayeon. - brunet pokręcił głową.
- O co chodzi? - zmarszczyłam brwi.
- Nawet sobie nie wyobrażasz co Ty ze mną robisz. - dodał i ponownie spojrzał na mnie. Jego oświetlane przez światło księżyca oczy były ciemniejsze niż kilka chwil temu. 
- To wytłumacz mi. - odparłam cicho, ale spokojnie.
- Nie da się tego od tak opisać. - westchnął cicho. Dotknęłam delikatnie dłonią jego policzka. Brunet przysunął swoje usta do moich i zetknął nasze wargi. Odwzajemniłam niepewnie i delikatnie jego pocałunek. Jeongguk ułożył moje ciało na łóżku zawisając nade mną. Oparł jedną dłoń na poduszce obok mojej głowy, a drugą dłoń niepewnie położył na moim udzie. Zassałam cicho powietrze czując jego zimną dłoń na swojej rozgrzanej skórze. 
- Wszystko w porządku? - zapytał szeptem w moje usta słysząc moją reakcję. Pokiwałam delikatnie głową, a chłopak ponownie wtopił się w moje usta. Wsunęłam jedną dłoń w jego włosy i zacisnęłam ją delikatnie przyciskając usta Jeongguka bardziej do swoich. Brunet zachęcony moim ruchem przechylił głowę w bok i przesunął swoją dłoń wzdłuż mojego uda. Czując delikatne dreszcze przechodzące przez moje ciało zacisnęłam mocniej dłoń we włosach bruneta. Oddech delikatnie mi przyśpieszył i stał się cięższy. Jeongguk wsunął swoją dłoń pod moją koszulkę i oparł ją na moim nagim brzuchu. Niepewnie zsunęłam dłonie w dół i złapałam za krawędzie koszulki chłopaka. Jeongguk czując mój ruch i odczytując z niego moje myśli sam zdjął z siebie koszulkę i odrzucił ją na bok po czym zrobił to samo z moją koszulką i przysunął swoje usta do mojej szyi. Odchyliłam głowę delikatnie w bok i zamknęłam oczy. Jeongguk zsunął swoją dłoń w dół i złapał za krawędź moich spodenek. Uniosłam zachęcająco biodra do góry, a brunet zsunął ze mnie moją dolną garderobę, a z siebie skopał swoje dresy zrzucając wszystko na ziemię. W tej chwili jedynie mieliśmy bieliznę na sobie. Nigdy wcześniej nie byłam aż tak obnażona przy żadnym z nich. Jeongguk cały czas całował moją szyję i ponownie położył swoją dłoń na moim udzie sunąc nią w górę i w dół. 
- Jesteś pewna? - zapytał w moją szyję. Otworzyłam oczy i spojrzałam na niego oddychając dość szybko. - Bo jeśli nie, to nie chcę Cię do niczego zmuszać. - dodał kierując na mnie wzrok. Wzięłam cichy wdech i pocałowałam go.

[***]
- Dzień dobry! - do pokoju wparowała nam uradowana Soohe. Otworzyłam oczy i spojrzałam na rozweseloną brunetkę.
- O co chodzi? - zaspany Jeongguk spojrzał na Soohe jednym okiem, przecierając drugie dłonią. Przeciągnęłam się delikatnie i zauważyłam, że Soohe się czemuś przygląda. Skierowałam swój wzrok tam gdzie jej i już wiedziałam na co się patrzy. 
- Em, zejdźcie na dół, bo Jimin ma dla nas plany na dzisiaj. - odparła delikatnie speszona i wyszła szybko z pokoju. Jeongguk spojrzał na mnie zdziwiony zachowaniem brunetki.
- A jej co? - zapytał przekręcając się na bok w moją stronę.
- Gdy się przęciągałam to odkryłam swoje ciało, a spałam w Twojej koszulce i bez żadnych spodni czy spodenek. - roześmiałam się cicho i wstałam z łóżka. Chłopak klepnął mnie w pupę, a ja spojrzałam na niego karcąco.
- Musimy iść na dół? - zapytał niezadowolony.
- Tak. - pokiwałam głową podnosząc swoje piżamy z ziemi. 
- A co jeśli ja nie chce, żebyś się ubierała? - zapytał unosząc jedną brew.
- To masz problem. - roześmiałam się, a brunet podniósł się z łóżka i złapał mnie w pasie.
- A co jeśli Cię nie wypuszczę? - zapytał i ugryzł mnie w ucho.
- To zacznę krzyczeć i wtedy na pewno ktoś tu przyjdzie. - odparłam śmiejąc się, a  wtedy bez pukania do pokoju wszedł Namjoon.
- Hyung wiem, że jestem najmłodszy, ale moglibyście pukać gdy wchodzicie. - Jeongguk szybko schował moje ciało za swoim patrząc karcąco na lidera.
- Przepraszam. - Namjoon speszony zasłonił szybko oczy. - Ale pośpieszcie się, bo za niedługo idziemy na próbę. - dodał i pośpiesznie wyszedł z pokoju. Roześmiałam się cicho i za nim Jeongguk ponownie zdążył mnie powstrzymać ubrałam się w swoje ciuchy.
- Czekam na dole. - klepnęłam bruneta w pośladek i wybiegłam z pokoju po czym zbiegłam na dół słysząc jak chłopak biegnie za mną. Wbiegłam do jadalni gdzie byli już wszyscy, a za mną wbiegł Jeongguk łapiąc mnie w pasie i przyciągając do siebie. 
- Dostaniesz kiedyś za to uciekanie. - odparł podnosząc mnie na ręce. Usłyszeliśmy karcące chrząknięcie, więc oboje spojrzeliśmy na pozostałych członków.
- Czy Jeongguk łaskawie mógłbyś się ubrać do końca? - najstarszy spojrzał karcąco na maknae, który miał tylko spodnie na sobie. Brunet postawił mnie z powrotem na ziemię, ukłonił się delikatnie i poszedł na górę. Ja bez słowa usiadłam do stołu i zaczęłam jeść śniadanie, które przygotował dla nas Seokjin. Czując wzrok ludzi siedzących przy stole na sobie zatrzymałam się w połowie jedzenia i uniosłam na nich wzrok.
- O co chodzi? - zapytałam widząc, że wszyscy się we mnie wpatrują.
- Co Ty wyprawiasz Nayeon? - Taehyung ostro skierował swoje słowa w moją stronę.
- O co Ci chodzi? - zapytałam marszcząc brwi.
- Yoongiego hyunga od rana nie ma w dormie, znaczy odkąd tylko wstaliśmy nikt go nie widział, a wiemy, że zaszło między wami coś wczoraj w kuchni. Teraz widzimy Cię radosnych z Jeonggukiem, w co Ty sobie pogrywasz? - tym razem to Jimin mnie zaatakował. Rozszerzyłam mocno oczy na jego słowa.
- Czy wy mi coś sugerujecie w tej chwili? - zapytałam czując jak całe moje ciało zaczyna się spinać.
- Nie, Nayeon posłuchaj.. - odezwała się Soohe łapiąc mnie za dłoń. 
- To o co wam chodzi? - uniosłam głos wyrywając swoją dłoń brunetce. 
- Po prostu zastanów się nad tym z kim chcesz być, bo my zaczynamy się mieszać, a co dopiero mają powiedzieć Yoongi i Jeongguk. - Seokjin postawił przy moim talerzu szklankę soku pomarańczowego. 
- Możecie nie decydować o moim życiu? - warknęłam do wszystkich zgromadzonych.
- To Ty zacznij zachowywać się doroślej. - ponownie Taehyung odezwał się kąśliwie.
- Mam was dość. - odparłam wstając od stołu i wychodząc z kuchni.
- My Ciebie też! - krzyknął Tae, a ja wściekła wybiegłam z dormy trzaskając za sobą drzwiami. Wyciągnęłam telefon z kieszeni spodni i wybrałam numer.
- Możemy się spotkać? - zapytałam ze wściekłością w głosie. - Najlepiej teraz.

niedziela, 7 maja 2017

Ep. 49

*W poprzednim rozdziale*
[Wzięłam cichy wdech na jego pytanie. Nie miałam po co tego przed nimi ukrywać i tak w końcu dowiedzą się prawdy.
- To przez Sanga rodzice Chosun nie żyją. To jego wina, że ta dziewczyna jest teraz sierotą. I to moja wina, że do tego wszystkiego doszło. I dlatego nie chcę, żebyście się w to wszystko dalej mieszali, bo nie wytrzymam jeśli, któremukolwiek z was się coś stanie. - odparłam spuszczając wzrok na ziemię.]

Spojrzałam na Jeongguka, który nie odrywał ode mnie wzroku.
- Nie możesz się obwiniać. - odezwał się Taehyung. - To nie jest Twoja wina. - skierowałam na niego swój wzrok czując kamień w gardle. Spuściłam głowę w dół czując łzy w oczach. Jeongguk przytulił mnie do siebie.
- Nayeon musisz pojąć to, że my chcemy dla Ciebie dobrze i Taehyung hyung ma rację to nie jest Twoja wina, więc nie obwiniaj się za to. - dodał głaszcząc mnie po głowie. Pokręciłam nią słabo.
- Po prostu mam dość. - westchnęłam cicho, pociągając nosem, a w tym momencie telefon Taehyunga zaczął dzwonić. Spojrzeliśmy zdziwieni po sobie, a Tae wziął swój telefon do ręki.
- Nieznany. - odparł marszcząc brwi. - Halo? - zapytał niepewnie gdy odebrał. Spojrzał na mnie i wyciągnął dłoń z komórką w moją stronę. - Do Ciebie. - odparł cicho. Wzięłam telefon i przyłożyłam go do ucha.
- Halo? - zapytałam patrząc na Jeongguka.
- Nayeon. - to był Sang.
- Skąd masz numer Taehyunga? - zapytałam czując jak moje serce bije coraz szybciej.
- To jest teraz mało istotne. - odpowiedział spokojnie. - Chciałem Cię o coś prosić. - dodał ściszonym głosem.
- Po tym co zrobiłeś masz jeszcze czelność mnie o cokolwiek prosić? - uniosłam głos podnosząc się z łóżka.
- Nayeon posłuchaj mnie, proszę.. - jego głos zamienił się praktycznie w szept. Zatrzymałam się czując, że cholernie coś jest nie tak.
- O co chcesz mnie prosić? - zapytałam powoli i niepewnie patrząc na twarze chłopaków, na których malowało się zdziwienie i irytacja.
- Chciałem Cię prosić o ostatnie spotkanie. - odparł delikatnie głośniej. Wzięłam głęboki, ale cichy wdech.
- Kiedy? - zapytałam odwracając wzrok od chłopaków.
- Jest już po północy, więc dzisiaj. Nie chce Ci robić problemów, więc może po prostu spotkajmy się w tej kawiarni co ostatnio, po południu, dobrze? - jego głos był już spokojniejszy.
- Dobrze. - odparłam i rozłączyłam się.
- Czego chciał? - Taehyung odezwał się od razu gdy odłożyłam telefon.
- Przeprosić za wszystko. - odparłam nie patrząc na nich z powodu gryzących mnie wyrzutów sumienia.
- A na co się umawialiście? - zapytał podejrzliwie Jeongguk.
- Nie umawialiśmy się na nic. - wzruszyłam ramionami. - Mówił, że wylatuję, więc z czystej ciekawości zapytałam kiedy. - usiadłam z powrotem na łóżku obok Jeongguka. Spojrzałam na Taehyung, który pokręcił głową.
- Idę spać, a Ty młody masz jej pilnować i z oka jej nie spuszczaj. - powiedział stanowczo patrząc na mnie, po czym wyszedł z pokoju najmłodszego i zamknął za sobą drzwi. Westchnęłam cicho i spojrzałam na bruneta, który wpatrywał się we mnie.
- Idziesz się z nim spotkać prawda? - Jeongguk zapytał tak cicho, że ledwo ja to mogłam usłyszeć.
- Co? Nie.. - pokręciłam szybko głową zasłaniając twarz włosami, ponieważ poczułam jak moje policzki robią się czerwone.
- Jeśli tak bardzo chcesz się z nim spotkać, że jesteś w stanie nas okłamywać, to idź. - odparł, a ja szybko na niego spojrzałam. - Nic nie powiem hyungom, ale pod jednym warunkiem.
- Jeongguk to nie tak.. - zaczęłam się tłumaczyć.
- Jeśli chcesz tam iść, to pójdę z Tobą, inaczej wszyscy się zaraz o tym dowiedzą. - powiedział, jakby w ogóle nie zwracając uwagi na moje słowa.
- Jeongguk, ale to nie tak.. - powtórzyłam unosząc delikatnie głos.
- Nie obchodzi mnie powód waszego spotkania, ale nie pozwolę na to, żeby znowu Ci się coś stało. - wzruszył ramionami. - A teraz kładźmy się, musimy mieć siły na dziejszy dzień. - dodał i wstał z łóżka. Zdjął koszulkę, którą założył jak Tae wparował mu do pokoju i spojrzał na mnie.
- Co? - zapytałam próbując powstrzymać się od lustrowania jego ciała wzrokiem.
- Kładziesz się czy nie? - uniósł brew, delikatnie rozbawiony moją reakcją.
- T-tak. - pokiwałam głową, podniosłam się z łóżka i gdy brunet się kładł przebrałam się szybko w swoje piżamy. Zgasiłam lampkę, która była przy łóżku i położyłam się do chłopaka do łóżka.
- Nayeon naprawdę nie wiem jak Ty to robisz, ale człowiek nie może się powstrzymać od pchania w kłopoty z Twojego powodu. - powiedział cicho, słyszalnie już zasypiając.
- Bo to ja jestem tym kłopotem. - odparłam niesłyszalnie i przekręciłam się na bok, próbując w jakikolwiek sposób odegnać złe myśli na temat nadchodzącego spotkania.

Biegnę. Cały czas biegnę przed siebie w nieznanym mi celu. W pewnym momencie moim oczom ukazuję się on. Uśmiecha się do mnie i wyciąga swoją dłoń w moją stronę. Chcę jej dotknąć, unoszę swoją dłoń, ale w tym momencie chłopak zamienia się w proch, który rozwiewa silny podmuch wiatru. Krzyczę, a raczej staram się krzyknąć, próbuję z całych sił, ale z mojego gardła nie wydobywają się żadne dźwięki. 
- Nayeon i tak nie uciekniesz. - słyszę szepty wokół siebie. Z każdej strony słyszę to samo. Echo, które wciąż powtarza, że nie dam rady, że nie ucieknę, że już po mnie. I wtedy znowu widzę jego. Znowu się uśmiecha, ale tym razem nie wyciąga do mnie dłoni. Tym razem mi macha, jakby.. Jakby chciał się pożegnać, po czym odwraca się i odchodzi. To w tym momencie wreszcie udaję mi się krzyknąć.
- Nie! Yoongi stój! Nie odchodź!

- Nayeon! - słyszę czyjś krzyk, jednocześnie czując jak ktoś mocno szarpie moim ciałem. Otwieram oczy i z przerażeniem widzę twarz Jeongguka wiszącego nade mną. - Boże, nie strasz mnie tak więcej. - chłopak odetchnął ciężko siadając na swoich nogach.
- C-co się stało? - zapytałam czując, że moje całe ciało się lepi od potu.
- Musiało Ci się śnić coś okropnego, bo jak zaczęłaś się rzucać to nie mogłem Cię utrzymać. - odparł kręcąc głową i wtedy do pokoju najmłodszego wbiegli pozostali mieszkańcy dormy. Spojrzałam na nich i na ich przerażone miny.
- Co tu się działo? - zapytał Jimin podchodząc twardo do nas.
- Nayeon śnił się koszmar. Wracaj hyung do siebie. - odparł Jeongguk przecierając zaspaną twarz.
- Na pewno nic Ci nie jest? - Soohe spojrzała na mnie zmartwiona podchodząc do nas od razu za Jiminem.
- Na pewno. - pokiwałam głową i uśmiechnęłam się do niej co odwzajemniła. Spojrzałam na zegarek. Była szósta czterdzieści pięć. - Nie chciałam was pobudzić, przepraszam was za to. - westchnęłam cicho.
- Nic się nie stało, ale chodźmy jeszcze spać. Na próbie mamy być dopiero po 13. - odezwał się zaspany Seokjin. Wszyscy bez najmniejszych sprzeczek udali się do swoich pokoi. Podniosłam się z łóżka i skierowałam się do drzwi.
- Gdzie idziesz? - Jeongguk odezwał się głosem pełnym podejrzeń.
- Do kuchni. - spojrzałam na niego. - Idę się napić. Spokojnie w piżamach się nigdzie nie wybieram. - dodałam spokojnie i wyszłam z jego pokoju po czym zeszłam na dół i weszłam do kuchni. Podeszłam do lodówki, wyjęłam z niej sok w butelce i usiadłam przy blacie. Upiłam sporego łyka czując jak zimny napój ochładza mój organizm prawie natychmiastowo.
- Co Ci się śniło? - odstawiłam butelkę na blat, gdy tylko usłyszałam, że ktoś jest ze mną w kuchni.
- Dlaczego Cię to interesuję? - zapytałam nie patrząc na osobę, która rozpoczęła tą konwersację.
- Bo wykrzykiwałaś moje imię. - odparł, a ja wtedy skierowałam na niego swój wzrok podnosząc się ze swojego miejsca.
- Musiało Ci się coś pomylić. - wzruszyłam ramionami i ruszyłam w stronę wyjścia z kuchni, chcąc wyminąć miętowo włosego, ale chłopak złapał mnie za nadgarstek zatrzymując mnie w połowię kroku.
- Oboje doskonale wiemy, że nic mi się nie pomyliło. - odparł cicho i pociągnął mnie za nadgarstek tak, że teraz stałam twarzą w twarz z nim.
- Yoongi puść mnie. - powiedziałam cicho.
- Dlaczego mi nie chcesz wybaczyć? - zapytał ze smutkiem w głosie.
- Bo nie potrafię. - odparłam szeptem kręcąc głową.
- Nie potrafisz czy nie chcesz? - zapytał zsuwając swoją dłoń na moją i plącząc nasze palce.
- Chyba i to i to. - odparłam patrząc na nasze dłonie.
- Nayeon ile jeszcze razy mam Cię przepraszać? Czy Ty nie potrafisz zrozumieć tego, że działałem pod wpływem chwili? Pod wpływem emocji? - zapytał ściskając moją dłoń.
- A co jeśli naprawdę była bym w tej ciąży? - spojrzałam w jego brązowe oczy. - Czy wtedy też chciałbyś mnie odzyskać? Czy wtedy też prosił byś mnie o wybaczenie? Czy wtedy nadal byłoby dla mnie miejsce w Twoim sercu? Czy nadal potrafiłbyś mi powiedzieć, że mnie kochasz? - zapytałam nie odrywając od niego wzroku. Yoongi popatrzył na mnie krótką chwilę bez słowa. Chciałam już wyrwać swoją dłoń chłopakowi, ale on na to nie pozwolił i mocniej, ale bezboleśnie zacisnął swoją dłoń na mojej. Pchnął mnie na ścianę opierając jedną dłoń na niej obok mojej głowy, ale drugą nadal trzymając mnie za dłoń.
- Nayeon posłuchaj mnie uważnie chociaż raz. Kocham Cię i czy to Ci się podoba czy nie tak już jest i będzie. Będę walczył do końca swoich dni o Ciebie, bo wiem, że jesteś osobą o którą warto walczyć. Chcę Ci pokazać, że nie ważne co się stanie będę przy Tobie, będę chciał, żebyś ze mną była, chcę czuć Twój dotyk, Twój zapach, chcę widzieć Twój uśmiech. Chcę wszystkiego co z Tobą związane, bo nawet na sekundę nie przestałem Cię kochać. Jesteś jedyną kobietą w moim życiu, którą pragnę, pożądam i kocham każdego dnia mocniej. Nie chcę mieć żadnej innej u swego boku, dlatego proszę Cię.. - spojrzał na moją buzię po czym uderzył pięścią w ścianę, blisko mojej głowy. - Cholera błagam Cię wybacz mi i wróć do mnie, Nayeon potrzebuję Cię, nie wytrzymuję już dłużej bez Ciebie. Miłość do Ciebie powoli mnie zabija.. - dodał, szepcząc z bólem ostatnie słowa.

niedziela, 30 kwietnia 2017

Ep. 48

*W poprzednim rozdziale*
[- Kocham Cię. - szepnęła i odsunęła się ode mnie. Spojrzałem na nią zdziwiony, marszcząc brwi. - Ale to nie oznacza, że Ci wybaczę. - dodała z bólem w głosie i wyszła zostawiając mnie samego, bijącego się z własnymi myślami i zastanawiającego się nad tym jak bardzo ta dziewczyna miesza w moim życiu.]

*Nayeon*
Wyszłam ze studia Yoongiego cała roztrzęsiona i dopiero teraz spostrzegłam, że komórka wibruję mi w kieszeni. Wyjęłam ją i spojrzałam na ekranik. 
- Co chcesz? - zapytałam cicho odbierając i chowając się w łazience.

*Soohe*
- Mogę wiedzieć dlaczego to zrobiłeś? - zapytałam gdy Hoseok odsunął się ode mnie, żebyśmy mogli zaczerpnąć tchu.
- Bo już nie wiem jak mam Ci pokazać, że Cię kocham dziewczyno. - szepnął gładząc kciukami moje policzki. 
- Ja Ciebie też kocham. - odparłam trzymając jego nadgarstki w dłoniach. Uniósł delikatnie swoją głowę i spojrzał na mnie. 
- Dlaczego wcześniej mi o tym nie powiedziałaś? - zapytał przechylając głowę delikatnie na bok.
- To samo pytanie mogę zadać Tobie. - uśmiechnęłam się delikatnie do niego.
- Zapytałem pierwszy. - wzruszył ramionami uśmiechając się do mnie. Wzięłam delikatny wdech i zaczęłam mówić.
- Chciałam Ci powiedzieć wczoraj, ale przez przypadek podsłuchałam Twoją rozmowę z Chosun, ale wtedy jeszcze nie wiedziałam z kim rozmawiałeś i pomyślałam, że kogoś masz i wybiegłam z dormy, usiadłam na jakiejś ławce, rozpłakałam się, wróciłam późno w nocy do dormy, poszłam spać, ale nie mogłam zasnąć i znowu się rozpłakałam i dlatego Taehyung widział jak płaczę w nocy. - odparłam dość szybko na jednym wydechu. Chłopak rozszerzył delikatnie oczy i spuścił dłonie w dół z moich policzków, łapiąc jednocześnie za moje dłonie.
- Może gdybym nie starał się z każdej strony pokazać Ci, że Cię kocham może sam bym zauważył, że Ty coś do mnie czujesz. - pokręcił głową i roześmiał się cicho po czym przyciągnął mnie mocno do siebie i objął mnie w pasie obiema rękoma. - Więc od dzisiaj oficjalnie jesteś moja. - dodał wpatrując się w moje oczy.
- Mam coś do powiedzenia? - uniosłam brew kładąc spokojnie dłonie na jego barki.
- Nie. - pokręcił głową i z powrotem spojrzał w moje oczy.
- Jeszcze dobrze nie zaczęliśmy być razem, a Ty już mnie ustawiasz? - zapytałam z delikatnym oburzeniem w głosie.
- Taka jest cena miłości. - roześmiał się i musnął moje usta swoimi. - Jeszcze jedno. - tym razem odezwał się poważniejszym tonem głosu.
- Co takiego? - zapytałam spokojnie, przechylając delikatnie głowę w bok.
- Chce, żebyś spała w moim pokoju, a nie z Taehyungiem. - zmarszczył niespokojnie brwi.
- W Twoim pokoju będzie spała Chosun przypominam, po za tym Taehyung jest Twoim przyjacielem. Musisz nam zaufać. - pokręciłam delikatnie głową. Chłopak westchnął cicho.
- Dobrze, masz rację. Przepraszam. - przytulił mnie do siebie, wtulając buzię w moją szyję. Zamknęłam oczy wtulając się w chłopaka. - Kocham Cię. - szepnął w moją skórę.
- A ja Ciebie. - odszepnęłam i pocałowałam go w głowę.

*Taehyung*
W czasie gdy Soohe i Hoseok rozmawiali na dole, ja chciałem skorzystać z łazienki, ale zauważyłem, że pali się w niej światło. Zmarszczyłem zdziwiony brwi, bo myślałem, że wszyscy już śpią. Podszedłem, żeby delikatnie zapukać i wtedy usłyszałem głos Nayeon.
- Sang zrozum, że ja nie chce być z Tobą. - powiedziała cicho, najprawdopodobniej próbując mówić tak, żeby nikt jej nie usłyszał. - Co zrobiłeś?! - uniosła głos, a ja przestraszony podskoczyłem przy drzwiach od łazienki. - Przysięgam, że znajdę Cię i osobiście Cię zabiję. - syknęła i musiała rzucić telefonem w ścianę, bo usłyszałem huk. Wziąłem cichy wdech i zapukałem do drzwi.
- Tak? - zapytała ostrym tonem.
- To ja, Taehyung. - odparłem niepewnie. Dziewczyna otworzyła drzwi i spojrzała na mnie.
- Przepraszam, myślałam, że to Yoongi. - odparła cicho, kręcąc delikatnie głową. Wepchnąłem ją do łazienki i zamknąłem za sobą drzwi na klucz. - Taehyung co Ty robisz? - zapytała z lekkim strachem w głosie.
- Czego chciał od Ciebie Sang? - zapytałem cicho, ale stanowczo. Ostatnio pozwoliłem jej samej załatwiać swoje sprawy i skończyło się jak się skończyło. Teraz na pewno na to nie pozwolę.
- O czym Ty mówisz? - zapytała udając, że nie wie o co chodzi.
- O to. - odparłem podnosząc z ziemi jej roztrzaskany telefon.
- Wypadł mi z ręki. - powiedziała niepewnie.
- Gdyby Ci wypadł, to nie był by w takim stanie. Nayeon dlaczego mnie okłamujesz? - zapytałem zawiedziony.
- Tae to nie tak.. - zaczęła się tłumaczyć wyciągając dłoń w moją stronę. Odsunąłem się od niej i pokręciłem głową.
- Nie tłumacz się tylko powiedz mi prawdę. - powiedziałem twardo uparcie się w nią wpatrując.

*Nayeon*
- Taehyung nie mieszaj się w to. - pokręciłam głową widząc, że chłopak nie chce odpuścić.
- Nayeon nie zmuszaj mnie do rzeczy, których oboje nie chcemy. - odparł, nerwowo przestępując z nogi na nogę.
- O czym Ty mówisz? - zmarszczyłam podejrzliwie brwi.
- Masz mi powiedzieć czego on od Ciebie chciał. - syknął w moją stronę.
- Taehyung to nie jest Twoja sprawa! - uniosłam głos, coraz bardziej podirytowana zaistniałą sytuacją.
- Sama tego chciałaś. - warknął w moją stronę i wściekły wyszedł z łazienki. Pobiegłam za nim próbując złapać go za nadgarstek, żeby go zatrzymać, ale on już był w pokoju Jeongguka.
- Hyung o co chodzi? - zapytał zaspany maknae, przecierając twarz dłońmi. Wbiegłam za nim i spojrzałam karcąco na niego.
- Porozmawiaj z nią, bo ja nie mam już na nią siły. - Taehyung podszedł i zamknął za mną drzwi, w czasie gdy Jeongguk podnosił się z łóżka kierując na mnie wzrok.
- Nayeon o co chodzi? - brunet zmarszczył brwi widząc mnie przed sobą.
- Taehyung nie potrzebnie panikuję. - wzruszyłam obojętnie ramionami.
- Przestań kłamać! - syknął wściekły Tae. Spojrzałam na niego czując coraz większe poirytowanie. - Masz powiedzieć prawdę albo całą dormę postawię na nogi. - warknął w moją stronę.
- Nayeon.. - Jeongguk spojrzał na mnie podejrzliwie.
- Sang do mnie dzwonił. - odparłam cicho spuszczając wzrok na ziemię. 
- Czego chciał? - Jeongguk szybko zerwał się na równe nogi i podszedł do mnie.
- Żebym zastanowiła się nad jego propozycją. - ponownie wzruszyłam ramionami.
- To znaczy? - brunet wpatrywał się cały czas we mnie.
- Wyprowadzki do Europy, żebyście nie mogli nas znaleźć. - westchnęłam cicho i bezradnie usiadłam na łóżku najmłodszego.
- Kiedy on Ci to zaproponował? - teraz to Taehyung się odezwał.
- Chwilę przed tym jak pojawiliście się na lotnisku. - spojrzałam najpierw na Taehyunga, a potem na Jeongguka. - Oczywiście się nie zgodziłam, ale on prosił mnie, żebym to przemyślała.
- Powiedz mi.. - Jeongguk usiadł obok mnie. - Dlaczego masz do niego takie zaufani? Przecież on Cię porwał, krzywdził Cię. - chłopak pokręcił głową wsuwając dłonie we włosy.
- Bo wy go nie znacie, nie wiecie jaki jest. - odparłam spokojnie.
- Nie broń go. - Taehyung spojrzał na mnie surowo.
- Ale Taehyung posłuchaj mnie. - zaczęłam spokojnie. - Sang jest człowiekiem chorym psychicznie. Trzy lata temu zabił swoją żonę w napadzie złości i nie potrafił sobie z tym poradzić. Zaczął chodzić na terapię, dostał leki, ale gdy zobaczył mnie w naszej firmie pomyślał, że widzi swoją żoną i, że to przez te leki i, że jeszcze gorzej zaczął wariować, ponieważ jestem zabójczo podobna do jego zmarłej żony. Przestał brać leki z myślą, że to samo minie, ale potem ponownie mnie zobaczył. Włamał się do mojej dormy, żeby czegokolwiek się dowiedzieć, ale ja wtedy przybiegłam do was i jedynie zostawił tamtą kartkę po sobie. Porwał mnie z myślą, że musiało mi się coś stać skoro go nie pamiętam i przez dłuższy czas nie chciał mi uwierzyć, że nie jestem jego żoną. - pokręciłam głową i spojrzałam na chłopaków, próbując cokolwiek odczytać z ich twarzy, ale oni tylko czekali aż wszystko im opowiem. - Jakoś udało mi się go przekonać do tego kim jestem, ale wtedy wbił sobie do głowy, że on kocha mnie, a ja kocham jego. Ustalił nam termin ślubu, poumawiał nas wszędzie i nie chciał dopuścić do siebie myśli, że jestem z nim nie szczęśliwa. Gdy zaczęłam mu kruszyć i dosypywać jego leki do kawy, wtedy zaczęły się prześwity normalnego Sanga, z którym można normalnie i swobodnie porozmawiać. Resztę historii znacie. - dodałam i odetchnęłam cicho.
- Okej, czyli wariat, który Cie porwał, trzy lata temu zabił swoją żonę, a Ty tak po prostu chciałaś z nim wylecieć? - Taehyung spojrzał na mnie jak na wariatkę, którą możliwe, że byłam przez swoje dotychczasowe zachowanie.
- Nie myślałam wtedy racjonalnie, wiem, ale teraz już jest inaczej i chcę się trzymać od niego jak najdalej. - westchnęłam cicho obejmując się jedną ręką i łapiąc się dłonią za łokieć.
- Masz rację i do tej pory nie myślisz racjonalnie ukrywając przed nami takie rzeczy. - odezwał się Jeongguk. - Sama dzisiaj powiedziałaś, że jesteśmy rodziną, a rodzina sobie pomaga. Jak nie słuchasz nas to chociaż samej siebie posłuchaj. - dodał spokojnie, cały czas na mnie patrząc.
- Masz rację. - westchnęłam cicho. - Tylko po prostu nie chce, żebyście więcej się w to mieszali. - pokręciłam głową.
- Dlaczego? - zapytał marszcząc brwi, ale ja bez słowa komentarza tylko na niego spojrzałam.
- A o co chodziło z tym, że to on coś zrobił i, że zabijesz go osobiście? - Taehyung uniósł podejrzliwie brew. Wzięłam cichy wdech na jego pytanie. Nie miałam po co tego przed nimi ukrywać i tak w końcu dowiedzą się prawdy.
- To przez Sanga rodzice Chosun nie żyją. To jego wina, że ta dziewczyna jest teraz sierotą. I to moja wina, że do tego wszystkiego doszło. I dlatego nie chcę, żebyście się w to wszystko dalej mieszali, bo nie wytrzymam jeśli, któremukolwiek z was się coś stanie. - odparłam spuszczając wzrok na ziemię.

Ep. 47

*W poprzednim rozdziale*
[Miała podbite oboje oczu, rozciętą wargę i rozcięty łuk brwiowy. Zasłoniłam szybko usta dłonią na ten widok.
- Co jej się stało? - odezwał się zszokowany Jimin.
- Rodzina Chosun zginęła w wypadku samochodowym. Jedynie jej udało się wyjść z niego cało i potrzebuję mojej, to znaczy naszej pomocy. - powiedział poważnym tonem głosu lustrując nas wszystkich powoli swoim wzrokiem.]

Zaprowadziłam Chosun do pokoju Hoseoka i kazałam jej się położyć. Zeszłam na dół i dołączyłam do reszty przyjaciół, którzy rozmawiali w salonie.
- Czy tylko mi ten wypadek wydaję się podejrzany? - zapytałam siadając obok Jeongguka, który objął mnie ramieniem.
- No właśnie nie i dlatego Hoseok hyung przywiózł Chosun do nas. - odezwał się Taehyung.
- Mogłeś nam coś wcześniej powiedzieć. - skarciłam chłopaka kierując wzrok na niego.
- Przepraszam, ale sam dowiedziałem się o tym wczoraj wieczorem. Chosun do mnie zadzwoniła i poprosiła mnie o pomoc. - westchnął cicho, a ja spojrzałam na Soohe, która widocznie posmutniała. Pokręciłam delikatnie głową i oparłam ją o klatkę Jeongguka, który delikatnie gładził moje ramię.
- Musimy się dowiedzieć co się tak naprawdę stało. - skierowałam wzrok na blondynkę, którą obejmował Namjoon.
- Nie. - odparł stanowczo Hoseok. - To zbyt niebezpieczne, sam się tym zajmę. - dodał kierując wzrok na Soohe, ale po chwili spuścił głowę w dół.
- Nie ma nawet takiej opcji. - wyprostowałam się szybko, a brunet skierował na mnie swój wzrok. - Nie pozwolimy Ci na to. Jesteśmy jak rodzina, a rodzina sobie pomaga, prawda?
- Prawda. - odparła pewnie Aggie, więc posłałam jej miły uśmiech. Spojrzałam na Hoseoka, który słabo się uśmiechał.
- No dobrze. Powiedzmy, że zgodzę się na waszą pomoc, to nic nie zmienia, bo i tak nie wiemy od czego zacząć. - pokręcił głową. Zamyśliłam się delikatnie.
- Co się stało z samochodem, którym jechali? - spojrzałam na blondynkę, która nie odrywała wzroku od Hoseoka.
- Jest teraz u jakiegoś mechanika, który sprawdza co spowodowało ten wypadek. - odparł trąc swoje czoło.
- Jak w ogóle doszło do wypadku? - odezwał się Jeongguk.
- Jak na razie nie wiadomo, ale mówią, że wujek stracił panowanie nad kierownicą i dlatego też nie dał rady wykręcić autem i uderzył w nich tir. Nic nie mógł zrobić, a że on i ciocia siedzieli z przodu to oni zginęli. - odparł zamykając oczy.
- Może jeśli zapytamy się tego mechanika co było nie tak z autem, to dowiemy się czegoś. - zaproponowała Aggie.
- Dobry pomysł. - spojrzałam na nią i uśmiechnęłam się do niej co odwzajemniła.
- Przecież i tak dowiemy się czegoś od policji, to jest zbyt niebezpieczne, żeby działać na własną rękę. - odezwał się najstarszy.
- Seokjin ma rację, nie próbujcie pomagać na siłę, bo może to tylko przynieść jeszcze większe problemy. - zawtórował mu Yoongi. Spojrzałam na niego czując rosnące nerwy.
- Jak na razie największym problemem tu to jesteś Ty. - odparłam spokojnym tonem głosu. Miętowo włosy spojrzał na mnie, podniósł się i bez słowa wyszedł. Spojrzałam na Seokjina, który patrzył na mnie surowo. Westchnęłam cicho spuszczając z niego wzrok.
- Nayeon nie powinnaś się tak zachowywać. - powiedział niepewnie Taehyung.
- Serio? Strasznie pewny tego jesteś. - parsknęłam oschle.
- Nayeon to, że źle Cię potraktował nie oznacza, że Ty powinnaś zachowywać się tak samo. Powinnaś pokazać, że jesteś mądrzejsza, a nie zachowywać się cały czas jak dziecko. - odparł podirytowany Tae.
- Ciekawe jak wy byście się poczuli gdyby to wasza miłość wyrzuciła was na próg tylko dlatego, że usłyszał jakąś głupią plotkę! - krzyknęłam podnosząc się ze swojego miejsca.
- Nie denerwuj się. - Jimin dotknął delikatnie mojej dłoni. Spojrzałam na niego i zabrałam swoją dłoń.
- Łatwo wam mówić. - pokręciłam głową i wyszłam z salonu. Poszłam na górę, weszłam do pierwszych drzwi po lewej, żeby nie siedzieć w żadnym z pokoi chłopaków. Usiadłam na fotelu przy biurku i schowałam twarz w dłoniach. - Nayeon zachowujesz się jak dziecko. - szepnęłam do siebie kręcąc głową.
- To nie prawda. - usłyszałam czyjś głos. Podskoczyłam przestraszona i spojrzałam na osobę, która znajdowała się w tym samym pomieszczeniu co ja.
- Co Ty tutaj robisz? - zapytałam próbując brzmieć neutralnie.
- To moje studio. - skinął głową na porozrzucane kartki na biurku i na odpalony monitor komputera.
- Więc ja stąd wyjdę. - odparłam podnosząc się z fotel i ruszyłam do drzwi.
- Poczekaj. - Yoongi w mgnieniu oka znalazł się przy mnie łapiąc mnie za nadgarstek. - Dlaczego nie chcesz ze mną porozmawiać? - zapytał cicho, z całych sił próbując ukryć smutek w głosie.
- Bo nie potrafię; - odparłam obojętnie nie patrząc na niego.
- Nayeon błagam Cię, wysłuchaj mnie. - pociągnął mnie za nadgarstek i zmusił, żebym usiadła w fotelu.
- A co jeśli ja nie chce? - spojrzałam mu w oczy.
- Ale dlaczego? - wyprostował się i zaczął krążyć po pomieszczeniu.
- Bo mnie boli gdy Cię widzę, bo boli mnie to jak mnie potraktowałeś, boli mnie to, że usłyszałeś byle plotkę i we mnie zwątpiłeś. - podniosłam się z fotela nie odrywając od niego wzroku. - Bo boli mnie to, że okazałeś się zwykłym dupkiem i boli mnie to, że pomimo tego jak mnie potraktowałeś to ja nadal Cie kocham. - dodałam łamiącym się głosem, na końcu zdania ściszając głos.

*Soohe*
Wszyscy rozeszli się do swoich pokoi, żeby położyć się spać. Tylko ja zostałam w salonie, siedząc na fotelu i zastanawiając się nad dzisiejszymi wydarzeniami. Oparłam policzek na kolanie i zamknęłam oczy.
- Soohe. - usłyszałam czyjś cichy głos i poczułam dłoń na ramieniu. Otworzyłam oczy i ujrzałam przed sobą twarz Hoseoka.
- O co chodzi? - zapytałam podnosząc głowę.
- Chciałbym z Tobą porozmawiać. - odparł spokojnie i usiadł obok mnie.
- O czym? - zapytałam czując delikatnie szybsze bicie serca.
- Taehyung mi mówił, że płakałaś w nocy. Co się stało? - zapytał z troską w głosie.
- Nic ważnego. - wzruszyłam obojętnie ramionami i odwróciłam od niego wzrok.
- Ale jednak coś. - położył swoją dłoń na mojej.
- Nie musisz się tym interesować. - spojrzałam na jego dłoń, ale z powrotem odwróciłam wzrok.
- Ale chce. - odparł spokojnie. - Soohe powiedz mi, widzę, że coś Cię trapi i o to dłuższego czasu.. - chłopak westchnął cicho.
- Hoseok to nie jest odpowiedni czas, żeby o tym rozmawiać. - odparłam cicho.
- A kiedy ten czas nastąpi? - zapytał słyszalnie podirytowany.
- Jak wszystko się ułoży. - wzruszyłam delikatnie ramionami.
- Ale to może nigdy nie nastąpić. - Hoseok podniósł się ze swojego miejsca puszczając moją dłoń. Skierowałam na niego swój wzrok, zdziwiona jego zachowaniem. - Zrozum, że my nie mamy dużo czasu, bo zawsze coś się dzieję, nigdy nie mamy chwili spokoju, a ja naprawdę nie chce, żeby.. - urwał w połowie zdania kierując na mnie wzrok, ale szybko go zabrał.
- Żeby co? - zapytałam marszcząc brwi.
- Nic. - pokręcił głową. Podniosłam się ze swojego miejsca i podeszłam do niego.
- Żeby co? - powtórzyłam swoje pytanie patrząc na niego twardo. Brunet podniósł głowę i spojrzał w moje oczy. Złapał swoimi dłońmi oba moje policzki i wtopił się mocno swoimi ustami w moje.

*Aggie*
- Namjoon. - powiedziałam cicho sprawdzając czy chłopak śpi.
- Tak? - szepnął poprawiając swoją buzię na mojej piersi.
- Słyszysz krzyki? - zapytałam wsłuchując się w panującą cisze.
- Słyszałem. Nayeon kłóci się z Yoongim hyungiem. - odparł obejmując mnie bardziej ręką i przyciągając mnie bardziej do siebie.
- Ciekawe czy między nimi będzie tak jak dawniej. - westchnęłam cicho gładząc blondyna po przedramieniu.
- Nie wiem. - odparł cicho. - Hyung bardzo źle się zachował i rozumiem Nayeon, ale z drugiej strony Nayeon zachowuję się jak dziecko docinając Yoongiemu hyungowi na każdym kroku. - odparł gładząc moją skórę opuszkami palców.
- Cały czas mi źle z tym, że nie porozmawiałam z nią o tym, tylko od razu tak namieszałam. - pokręciłam głową otwierając oczy.
- Wiesz, że to nie Twoja wina, prawda? - Namjoon uniósł głowę i spojrzał na mnie. Spuściłam swój wzrok na niego.
- Wiesz, że będę czuła się winna, prawda? - uniosłam brew.
- Nie jesteś temu winna, to tylko wina tego typa, który próbuję namieszać na każdym kroku. - blondyn musnął moje usta swoimi.
- Poczekaj. - odsunęłam go delikatnie od siebie, żeby mu spojrzeć w oczy. - A co jeśli to on stoi za tym wypadkiem i za śmiercią rodziców Chosun?
- Popadasz w obsesję. - Namjoon zmarszczył brwi patrząc na mnie.
- Po prostu martwię się. - westchnęłam cicho.
- I to w Tobie kocham. - szepnął i pocałował mnie.

*Yoongi*
Patrzyłem na brunetkę stojącą przede mną, szeroko otwartymi oczami. Przełknąłem ciężko ślinę i przeczesałem włosy dłonią. Pokręciłem głową i przetarłem twarz obiema dłońmi czując jak szybko bije mi serce.
- Nadal mnie kochasz? - zapytałem nie wierząc w to co powiedziała.
- Tak. - odparła cicho i spuściła wzrok na ziemię. Wziąłem cichy wdech i dotknąłem delikatnie jej policzka. Uniosła swój wzrok na mnie. Przybliżyłem się do niej obejmując ją w pasie drugą ręką. Odgarnąłem jej długie włosy do tyłu. Miała delikatnie rozchylone usta, przez które oddychała.
- Kochaj mnie. - szepnąłem i przysunąłem swoją twarz do jej chcąc ucałować jej miękkie jak poduszeczki, perłowo różowe usta. Nayeon sama przysunęła się bliżej do mnie i musnęła moje usta swoimi.
- Kocham Cię. - szepnęła i odsunęła się ode mnie. Spojrzałem na nią zdziwiony, marszcząc brwi. - Ale to nie oznacza, że Ci wybaczę. - dodała z bólem w głosie i wyszła zostawiając mnie samego, bijącego się z własnymi myślami i zastanawiającego się nad tym jak bardzo ta dziewczyna miesza w moim życiu.

czwartek, 27 kwietnia 2017

Ep. 46


*W poprzednim rozdziale*
[Schowałam twarz w dłoniach, czując, że nie mogę już dłużej powstrzymywać płaczu. - Naprawdę myślałam, że nas coś łączy. - po raz kolejny szepnęłam do siebie, czując jak gorzkie łzy spływają mi po policzkach.]

*Nayeon*
Sen zmógł mnie kilka godzin temu. Przekręciłam się delikatnie na bok, wsuwając jedną dłoń pod poduszkę. Oblizałam wyschnięte usta, cały czas przez nie oddychając, bo mój nos był cały zatkany. 
- Nayeon. - usłyszałam czyjś smutny głos, który wyrwał mnie z objęć snu. Otworzyłam delikatnie oczy i spojrzałam na osobę, która stała przy drzwiach. - Przepraszam, nie chciałam Cię obudzić. - dodała pociągając nosem. Zmarszczyłam brwi i uniosłam się szybko do pozycji siedzącej.
- Soohe, co się stało? - zapytałam podnosząc się z łóżka i podchodząc do niej. Dziewczyna pokręciła głową, kryjąc twarz w dłoniach. Objęłam ją ramieniem zamykając drzwi i pociągnęłam ją w stronę łóżka. - Chodzi o Hoseoka? Odrzucił Cię? - zapytałam nie odrywając od niej wzroku, ale dziewczyna ponownie pokręciła głową. - To co się stało? - zapytałam czując z każdą sekundą coraz większe nerwy. Soohe zabrała dłonie z twarzy i spojrzała na mnie. Zapaliłam lampkę nocną przy łóżku, żeby móc jej się dobrze przyjrzeć. Miała podpuchnięte od płaczu oczy. - Boże, Soohe powiedz mi o co chodzi! - uniosłam głos na dziewczynę, a ona przytuliła się mocno do mnie.
- Hoseok.. On.. Ma inną.. - powiedziała cicho cały czas płacząc, a mi z twarzy zeszły jeszcze bardziej kolory.
- Jak to? Powiedział Ci to? - przytuliłam ją do siebie.
- Nie.. - pokręciła słabo głową. - Słyszałam jak rozmawiał przez telefon i powiedział do kogoś, że go kocha.. - pociągnęła nosem wtulając buzię w moją bluzkę.
- Porozmawiam z nim. - odparłam cicho i pocałowałam ją w głowę.
- Nie, nie chce. Poboli i przestanie. - odparła prostując się i spojrzała na mnie.
- Damy radę, jestem przy Tobie. - powiedziałam ciepłym głosem ocierając jej łzy z policzków. Soohe pokiwała głową, podniosła się i podeszła do drzwi.
- Odpoczywaj. - powiedziała miło i wyszła. Westchnęłam ciężko i położyłam się na plecach. Przetarłam twarz dłońmi próbując wymyślić jakieś logiczne wyjście z tej sytuacji. Nie mogąc nic wymyślić podniosłam się, wyszłam z pokoju i zeszłam na dół.
- Nayeon. - usłyszałam głos Yoongiego z kuchni. Pokręciłam głową nie mając siły na żadne sprzeczki, więc bez słowa weszłam do pomieszczenia, w którym przebywał miętowo włosy.
- O co chodzi? - zapytałam obojętnie.
- Chciałem z Tobą porozmawiać. - spojrzał na mnie i zmarszczył brwi. - Wszystko w porządku? Jesteś chora?
- Mam po prostu alergie na towarzystwo dupków. - odparłam kąśliwie. Chłopak nie zwrócił uwagi na moje słowa i podnosząc się ze swojego miejsca podszedł do mnie.
- Powinnaś pójść do lekarza. Ubierz się, zabiorę Cię. - powiedział poważnie przykładając dłoń do mojego czoła.
- Nie trzeba hyung, już ją do niego zabrałem. - usłyszałam głos Jeongguka za swoimi plecami, przez co delikatnie podskoczyłam przestraszona.
- Dostała jakieś leki? - skierował swój wzrok na młodszego.
- Tak. Zająłem się wszystkim, bo w przeciwieństwie do hyunga ja się nią przejmuję i obchodzi mnie jej zdrowie. - odparł spokojnie Jeongguk.
- Dzieciaku zachowuj się. - warknął Yoongi.
- To hyung niech się zachowuje i da Nayeon w końcu spokój. - Jeongguk złapał mnie za dłoń i wyprowadził z kuchni.
- Chodźmy do pokoju. - chłopak trzymając mnie cały czas za dłoń poprowadził mnie po schodach do swojego pokoju. Zamknął za nami drzwi i opadł ciężko na fotel, a ja bez słowa usiadłam na łóżku nie odrywając wzroku od bruneta.
- O co chodzi? - zapytał cicho.
- Dlaczego to zrobiłeś? - zapytałam spokojnie.
- Bo mam dość jego zachowania. - chłopak potarł nerwowo swoje czoło. - Połóż się, musisz dużo odpoczywać, żeby wyzdrowieć.
- A Ty? - uniosłam brew.
- Ja sie prześpie na fotelu. - skinął głową w moją stronę.
- Nie zgadzam się. - odparłam pewnie. - Albo kładziemy się razem albo ja śpię na ziemi. - uśmiechnęłam się do niego co wywołało u niego cichy chichot.
- Niech Ci będzie, ale kładź się. - podniósł się z fotela i zdjął koszulkę przez co rozszerzyłam delikatnie oczy lustrując jego mięśnie. Czując delikatne zawstydzenie położyłam się na łóżku przy ścianie i odwróciłam się do chłopaka plecami po chwili czując jak pod jego ciężarem delikatnie ugina się materac. Zamknęłam oczy wsuwając dłoń pod poduszkę i odetchnęłam cicho gdy Jeongguk przykrył moje ciało delikatnym materiałem kołdry.
- Dobranoc Nayeon. - powiedział prawie szeptem.
- Dobranoc Jeongguk. - odparłam tak samo, po chwili czując jak zmaga mnie sen.

*Następnego ranka*
Obudziły mnie promienie słońca wpadające przez okno. Otworzyłam oczy i delikatnie się poruszyłam, ale poczułam, że coś blokuje moje ciało. Spojrzałam na chłopaka, który słodko spał przytulając się do mnie. Uśmiechnęłam się delikatnie na ten widok i nie chcąc go obudzić przypatrywałam się jego rysom twarzy. Pomimo tego, że na co dzień jest prawdziwym mężczyzną, gdy śpi wygląda jak bezbronne dziecko. Delikatne rysy twarzy, uchylone lekko usta i gładka cera. Widok niczym z obrazka. Nie mogąc się powstrzymać przejechałam delikatnie opuszkiem palca po widocznej kości policzkowej chłopaka.
- Dzień dobry. - odezwał się miłym głosem na co zawstydzona, przyłapana na gorącym uczynku szybko zabrałam dłoń od chłopaka. - Nie musiałaś, miłe uczucie. - spojrzałam na jego usta, które ułożyły się w delikatny uśmiech. Odwzajemniłam go delikatnie. - Wyspałaś się?
- Tak, a Ty? - zapytałam miło z nutką zaciekawienia w głosie.
- Nawet nie wiesz jak. Przepraszam, że się do Ciebie w nocy przytuliłem, ale zrobiłem to nieświadomie. - roześmiał się delikatnie na co mu zawtórowałam, ale po chwili spoważniał. - Nayeon, czy obrazisz się na mnie, jeśli zrobię coś na co mam ochotę od dłuższego czasu? - zapytał niepewnie, nie odrywając ode mnie wzroku.
- Jeśli to dla Ciebie tak ważne, to oczywiście, że nie. - odparłam spokojnie, patrząc w brązowe oczy chłopaka. Jeongguk położył delikatnie swoją dłoń na mój policzek, przysunął swoją twarz do mojej i musnął delikatnie moje usta swoimi, zamykając przy tym oczy. Zaskoczona przez krótką chwilę nie wiedziałam co zrobić, ale nie myśląc dłużej zamknęłam oczy i odwzajemniłam pocałunek chłopaka. Poczułam jak delikatnie unosi kącik ust i przycisnął je odrobinę mocniej do moich. Uśmiechnęłam się lekko, odwzajemniając. Jeongguk po chwili odsunął swoje usta od moich i oparł swoje czoło na moim.
- Nawet nie wiesz jak długo na to czekałem. - szepnął i pocałował mnie w czoło. Nie odpowiedziałam nic próbując uspokoić bicie swojego serca. - Musimy zejść na dół. - powiedział po jakimś czasie. Otworzyłam oczy i spojrzałam na jego twarz.
- No jeśli musimy. Tylko pójdę się umyć. - odparłam miło.
- Dobrze, poczekam na Ciebie. - uśmiechnął się do mnie i ponownie musnął moje usta swoimi co mnie zaskoczyło. - Przepraszam, poczułem się zbyt pewnie. - dodał speszony. Pokręciłam głową uśmiechając się pod nosem i podniosłam się z łóżka.
Gdy wróciłam odświeżona do pokoju, chłopak siedział na łóżku już ubrany. Przyłapałam się na myśli, że lepiej było gdy nie miał tej koszulki.
- O czym tak myślisz? - Jeongguk spojrzał na mnie.
- O wszystkim i o niczym. - wzruszyłam ramionami.
- Dobra, chodźmy już. - podniósł się z łóżka i podszedł do mnie. Zeszliśmy na dół i dołączyliśmy do reszty jedzącej już śniadanie.
- Gdzie Soohe? - spojrzałam na Hoseoka, który zajadał się ryżem.
- Śpi jeszcze. - odparł Seokjin kierując na mnie wzrok. Pokiwałam głową i zaczęłam jeść swoją porcje.
- Będziemy mieli dzisiaj gościa. - odezwał się Hoseok po skończonym jedzeniu.
- Kogo? - odezwałam się szybko, zwracając tym na siebie uwagę pozostałych.
- To niespodzianka. - uśmiechnął się do mnie. Pokiwałam głową i oparłam się o oparcie od krzesełka.
- Nayeon masz jakieś plany na dzisiaj? - odezwał się Jimin, więc skierowałam swój wzrok na niego, ale za nim zdążyłam się odezwać, odpowiedział za mnie Jeongguk.
- Wychodzimy dzisiaj. - odparł spokojnie. Zmarszczyłam brwi, ale nic nie odpowiedziałam.
- O, szkoda. Chciałem, żebyś mi w czymś pomogła. - odparł przygaszony.
- Jeśli to ważne to możemy przełożyć nasze wyjście. - odparłam miło nie patrząc na Jeongguka.
- To świetnie. - uradowany chłopak szybko podniósł się ze swojego miejsca i pociągnął mnie za ramię. Podniosłam się ze swojego miejsca i poszłam z nim do jego pokoju.
- W czym mam Ci pomóc? - spojrzałam na niego gdy usiedliśmy na łóżku u niego w pokoju.
- Nasz maknae dzisiaj ma urodziny. I chce przygotować dla niego jakiś prezent, więc dlatego Ciebie poprosiłem o pomoc. - uśmiechnął się do mnie. Odwzajemniłam jego uśmiech.
- A masz jakiś pomysł? - uniosłam brew, opierając się na jednej dłoni na łóżku.
- Tu jest właśnie problem, bo nie mam pojęcia. - chłopak pokręcił głową wzdychając ciężko.
- Ale ja mam. - uśmiechnęłam się wpadając na pomysł. Jimin spojrzał na mnie zdziwiony. - Nic nie mów tylko się zbieraj. - podniosłam się z jego łóżka.
- Ale przecież Ty jesteś przeziębiona. Powinnaś zostać w dormie. - brunet pokręcił głową protestując.
- Ubiorę się ciepło. Z resztą też chce mu coś kupić. - odparłam spokojnie wzruszając ramionami.
- Ale Nayeon.. - chłopak cały czas próbował zaprotestować.
- Nie kłóć się Jimin. Proszę. - powiedziałam robiąc maślane oczka do chłopaka.
- No dobrze. - chłopak westchnął cicho i udaliśmy się na zakupy nikomu nic nie mówiąc.

Weszliśmy do sklepu muzycznego i podeszliśmy do działu z konsoletami.
- Co myślisz o tym? - zapytał Jimin wskazując na gitarę elektryczną, ale moją uwagę przykuło już coś innego. - Nayeon? - zapytał szukając mnie wzrokiem po sklepie.
- Tu jestem. - pomachałam chłopakowi, który do mnie od razu podszedł.
- Znalazłaś coś? - zapytał, a ja wskazałam na jedną z konsolet. - Behringer X32. - Jimin przeczytał napis znajdujący się na niej. - Skąd taki pomysł? - uniósł brew kierując wzrok na mnie.
- Wiem, że Jeongguk uwielbia komponować piosenki, a to mu się na pewno do tego przyda. - uśmiechnęłam się do Jimina.
- Jesteś genialna. - uśmiechnął się szeroko i po chwili nieśliśmy już zapakowany prezent dla naszego maknae. - A Ty co mu kupujesz? - Jimin spojrzał na mnie gdy mijaliśmy kolejne sklepy.
- Zobaczysz. - powiedziałam spokojnie i weszłam z brunetem do jednego ze sklepów.
- Dzień dobry. - przywitałam się z ekspedientką. - Ja przyszłam odebrać swoje zamówienie. - uśmiechnęłam się miło do niej.
- Kiedy Ty zdążyłaś cokolwiek zamówić? - Jimin wyglądał na szczerze zaskoczonego.
- Pani nazwisko? - ekspedientka zlustrowała mnie od stóp do głowy.
- Um Soohe. - odparłam miło.
- Aa, w taki sposób. - odparł Jimin na co się cicho zaśmiałam. Po odebraniu zamówienia wróciliśmy wreszcie do dormy. Jeongguk na szczęście siedział zamknięty w studiu, więc spokojnie mogliśmy przejść do Jimina pokoju.
- Do imprezy zostało kilka godzin. - odezwał się Jimin.
- Imprezy? - zapytałam zaskoczona.
- No tak, zawsze organizujemy imprezę z okazji urodzi, któregokolwiek z członków. - uśmiechnął się miło do mnie. Odwzajemniłam jego uśmiech i podeszłam do swojej walizki.
- W co ja się ubiorę? - pokręciłam głową patrząc na swoje ubrania.
- Będziesz wśród swoich, nawet w piżamie możesz iść. - roześmiał się cicho a ja mu zawtórowałam.
- Niech będzie. - spojrzałam na niego nadal kucając przy walizce.

Na wieczorną imprezę postawiłam na luźny strój. Założyłam czarną, delikatnie rozkloszowaną spódniczkę z wysokim stanem i do tego lekko przylegającą białą koszulę, którą wpuściłam w spódniczkę. Gdy skończyłam rozstawiać talerze z Seokjinem, do salonu wszedł Yoongi. Spojrzałam na niego, ale bez słowa poszłam do kuchni pomóc w sprzątaniu najstarszemu.
- Jak między Tobą, a Yoongim? - spojrzał na mnie wycierając blat.
- Nijak, nie rozmawiamy ze sobą. - wzruszyłam obojętnie ramionami.
- A próbowaliście? - uniósł zaciekawiony brew.
- On tak, ja nie. - odparłam spokojnie.
- Dlaczego? - zapytał zdziwiony.
- Nie mam ochoty z nim rozmawiać. - westchnęłam cicho. - Nie potrafię - spuściłam wzrok na płytki w kuchni. Poczułam jego dłoń na swoim ramieniu.
- Musicie porozmawiać. Może nie dzisiaj, nie jutro, ale musicie, bo mieszkamy pod jednym dachem i nie chcemy żyć w napiętej atmosferze. - potarł delikatnie moje ramie uśmiechając się pocieszająco do mnie.
- Masz rację Seokjin. - westchnęłam cicho, kiwając delikatnie głową.
- No, ale już, uśmiechnij się. Nie psujmy Jeonggukowi urodzin. - przytulił mnie i pogłaskał po głowię, po czym odsunął się ode mnie i poszedł do salonu. Masz rację Seokjin, będę musiała z nim porozmawiać. - pomyślałam biorąc cichy wdech. Wzięłam do dłoni swój prezent dla Jeongguka i dołączyłam do reszty.
- Gdzie Hoseok? - spojrzałam na Namjoona, który żywo rozmawiał o czymś z Aggie.
- Pojechał z Jeongukiem po gościa Hoseoka. - odparł spokojnie Taehyung, a ja spojrzałam na Soohe, która siedziała cicho obok Jimina.
- No dobrze. - odparłam i usiadłam przy stole. Po jakichś piętnastu minutach chłopacy wrócili do dormy.
- Jeongguk! - Taehyung krzyknął i pierwszy rzucił się w stronę maknae z prezentem w dłoni. Roześmiałam się cichy na ten widok i poczekałam na swoją kolej. Gdy wszyscy  już skończyli składać życzenia Jeonggukowi i przyszła moja kolej, podeszłam do niego trzymając małe pudełko w dłoni.
- Wszystkiego najlepszego. - uśmiechnęłam się do niego i dałam mu prezent. - Mam nadzieję, że będziesz szczęśliwy i wszystko czego zapragniesz się spełni. - objęłam go za szyję i pocałowałam w policzek.
- Dziękuję. - uśmiechnął się szeroko, gdy odsunęłam się od niego i otworzył prezent ode mnie. Wyjął srebrny łańcuszek z małą, ozdobną, blaszką, na której były nasze imiona. - Jest prześliczny, dziękuję. - przytulił mnie do siebie i pocałował mnie w głowę. Uśmiechnęłam się delikatnie pod nosem. - Założysz mi go? -zapytał gdy odsunął się ode mnie.
- Tak. - pokiwałam głową i założyłam wisiorek brunetowi na szyję. Usiedliśmy do stołu, a ja cały czas czułam wzrok Yoongiego na sobie, ale nie komentując tego zajęłam się rozmową z solenizantem.
- Ekhem. - usłyszeliśmy od strony drzwi i wszyscy spojrzeliśmy w tamtą stronę.
- Hoseok o co chodzi? - odezwał się Seokjin.
- Chciałem wam kogoś przedstawić. - powiedział i odsunął się na bok. Za jego plecami stała mała brunetka. Drobna, długie brązowe włosy i strasznie blada cera. - Poznajcie Chosun. - dziewczyna nie uniosła na nas wzrok. Wszyscy siedzieliśmy w ciszy. Hoseok szepnął jej coś na ucho. Poczułam jak Soohe łapie moją dłoń i mocno ją ściska.
- Hoseok hyung kto to jest? - odezwał się Taehyung.
- Chosun to moja kuzynka. - odparł, a ja spojrzałam szybko na Soohe, który nie odrywała wzroku od dziewczyny. - Zamieszka z nami przez kilka dni, dobrze? - zapytał niepewnie.
- Dlaczego? - odezwał się lider i wtedy Chosun na nas spojrzała. Miała podbite oboje oczu, rozciętą wargę i rozcięty łuk brwiowy. Zasłoniłam szybko usta dłonią na ten widok.
- Co jej się stało? - odezwał się zszokowany Jimin.
- Rodzina Chosun zginęła w wypadku samochodowym. Jedynie jej udało się wyjść z niego cało i potrzebuję mojej, to znaczy naszej pomocy. - powiedział poważnym tonem głosu lustrując nas wszystkich powoli swoim wzrokiem.