wtorek, 16 maja 2017

Epilog.

Play it
*Kilka lat później*
- Nayeon! - pisk mojej młodszej siostry wybudził mnie z głębokiego snu. Otworzyłam zaspane oczy i ujrzałam śliczną, okrągłą buzię mojej czteroletniej siostry przed sobą.
- O co chodzi? - odsłoniłam kawałek łóżka, zabierając kołdrę by mała się do mnie położyła.
- Tata powiedział, że musisz dzisiaj wcześniej wstać. - powiedziała gładząc dłonią mój policzek. Założyłam jej kosmyk włosów za ucho.
- A dlaczego? - zapytałam przytulając jej drobne ciało do siebie.
- Bo ma dzisiaj spotkanie z tymi panami, którzy chcą kupić dorme dziadków. - odparła spokojnie. Spojrzałam na nią i uśmiechnęłam się delikatnie. Pocałowałam ją w głowę i wstałam z łóżka biorąc małą od razu na ręce.
- Jadłaś już śniadanie? - zapytałam wychodząc z nią ze swojego pokoju.
- Nie. - pokręciła głową obejmując mnie swoimi rączkami wokół szyi.
- A na co masz ochotę? - zapytałam podrzucając małą gdy schodziłam na dół.
- Naleśniki! - zawołała radośnie. Zeszłam na dół śmiejąc się cicho i spojrzałam do salonu gdzie siedział tata. Weszłam do niego, podeszłam do taty i dałam mu buziaka w policzek.
- Dzień dobry. - uśmiechnęłam się miło do niego i zauważyłam kątem oka, że nie jesteśmy sami. Spojrzałam na dwójkę mężczyzn siedzących na sofie. - Dzień dobry. - skinęłam głową w ich stronę i poszłam z Ayen do kuchni. Posadziłam małą na krzesełku przy blacie i zabrałam się za przygotowywanie śniadania dla siostry.
- Co będziemy dzisiaj robić? - zapytała opierając łokcie na blacie, a podbródek na dłoniach.
- A co byś chciała porobić? - spojrzałam na nią unosząc brew i stawiając przed nią talerz z naleśnikami.
- Chciałabym pójść na plac zabaw. - odparła zaczynając jeść śniadanie.
- Twoje życzenie jest dla mnie rozkazem. - skłoniłam się delikatnie, wywołując u młodszej melodyjny śmiech. Gdy zjadłyśmy śniadanie, ponownie wzięłam małą na ręce i poszłyśmy na górę. Ubrałam się w jasne rurki i białą, luźną koszulę, a Ayen ubrałam w jasne jeansy, różową bluzę i beżową kurtkę. Zeszłyśmy na dół i ubrałyśmy buty.
- Wychodzimy! - krzyknęłam, żeby poinformować tatę i trzymając młodszą siostrę za rączkę udałyśmy się do pobliskiego parku, w którym znajdował się plac zabaw.
- Nayeon. - spojrzałam na młodszą, która patrzyła cały czas pod nogi.
- O co chodzi? - zapytałam spokojnie, a wtedy Ayen na mnie spojrzała.
- Czy ja też kiedyś będę taka duża jak Ty? - zapytała patrząc na mnie z nadzieją w oczkach, co delikatnie mnie rozbawiło. Wzięłam ją na ręce i poprawiając jej czapkę na głowię ucałowałam ją w nosek.
- Będziesz nawet większa i ładniejsza. - odparłam niosąc ją spokojnie.
- Ładniejsza na pewno nie. - powiedziała kręcąc głową.
- A to dlaczego? - uniosłam zdziwiona brew.
- Bo Ty jesteś najładniejsza! - powiedziała unosząc rączki do góry.
- A Ty jesteś za to najsłodsza! - odparłam i połaskotałam ją, na co odpowiedziała mi słodkim śmiechem. Gdy doszłyśmy do parku postawiłam ją na ziemi. - Nie oddalaj się za bardzo i chce mieć Cię cały czas na widoku. - powiedziałam poważnie poprawiając jej bluzę i zapinając jej kurtkę.
- Dobrze. - odparła wesoło i pobiegła się bawić. Usiadłam na ławce i wyjęłam telefon z kieszeni. Codziennie sprawdzałam najnowsze wieści na temat chłopaków i ich kariery, niestety od ponad półtorej roku panowała o nich kompletna cisza. Pokręciłam głową i uniosłam wzrok, żeby spojrzeć na siostrę. Uśmiechając się rozglądałam się w poszukiwaniu różowej czapki mojej siostry, ale nigdzie jej nie widziałam. Uśmiech od razu zszedł z mojej twarzy. Szybko się podniosłam i zaczęłam rozglądać się dookoła.
- Ayen! - krzyknęłam i pobiegłam kawałek, żeby móc lepiej szybko widzieć. - Ayen nie rób sobie takich żartów! - krzyknęłam ponownie i wtedy ujrzałam jej kurtkę. Rozmawiała z jakimś facetem, który siedział kilka ławek dalej. Podbiegłam szybko do nich i wzięłam małą od razu na ręce. - Ayen mówiłam Ci, że masz nie znikać mi z oczu! - powiedziałam przytulając ją mocno do siebie.
- Przepraszam, ale to jest ten pan, którego zdjęcie masz w ramce koło łóżka. - odparła wskazując dłonią na mężczyznę siedzącego na ławce. Skierowałam na niego wzrok, a on uniósł swój na mnie. Rozszerzyłam mocno oczy, a dolna warga opadła mi w dół. Wzięłam cichy wdech i postawiłam Ayen na ziemię.
- Nie ważne czy ktoś z moich znajomych Cię zaczepia czy też nie. Pamiętaj, że zawsze masz z tym przychodzić do mnie. - powiedziałam poprawiając jej czapkę.
- Dobrze. - pokiwała delikatnie głową.
- Idź się bawić. - westchnęłam, a mała blondynka pobiegła na huśtawkę. Podniosłam się i wróciłam wzrokiem na mężczyznę, który nie odrywał ode mnie wzroku. - Co tu robisz? - zapytałam obejmując się ramionami.
- Przyleciałem tu w interesach. - odparł spokojnie nadal na mnie patrząc. Pokiwałam głową i spuściłam wzrok na ziemię. - To Twoja córka? - zapytał niepewnie. Uniosłam na niego wzrok, ale zaraz odwróciłam go i spojrzałam na Ayen.
- To moja siostra. - odparłam cicho.
- Nigdy nie mówiłaś, że masz siostrę. - odparł siadając z powrotem na ławkę.
- Bo gdy z wami mieszkałam to jej nie miałam. - wzruszyłam ramionami i spojrzałam na niego. - Pasuję Ci ten brąz. - powiedziałam spokojnie. Mężczyzna podniósł się i bez słowa mnie przytulił całując mnie w głowę. Zamknęłam oczy i wtuliłam się w niego, zaciskając dłonie na materiale jego kurtki.
- Nawet nie wyobrażasz sobie jak za Tobą tęskniłem. - szepnął w moje włosy.
- A ja za Tobą Yoongi. - odparłam równie cicho. Pocałował mnie w głowę i odsunął się delikatnie ode mnie.
- Nic się nie zmieniłaś. - uśmiechnął się do mnie i pogładził mój policzek dłonią.
- To chyba dobrze inaczej byś mnie nie poznał. - odparłam ze smutnym uśmiechem.
- Może moje oczy by Cię nie poznały, ale moje serce zawsze Cię rozpozna. - powiedział zakładając mi kosmyk włosów za ucho. Uśmiechnęłam się delikatnie, ale odwróciłam wzrok, żeby poszukać małej. - Spokojnie, tam jest. - powiedział wskazując dłonią na moją siostrę bawiącą się z małym chłopczykiem przy których stała jakaś para.
- Znasz ich? - zapytałam podejrzliwie.
- Ty też ich znasz. - odparł i skinął głową, a w tym samym czasie para się odwróciła i dopiero teraz ich rozpoznałam. Wyrwałam się z objęć chłopaka i podbiegłam do dziewczyny, która uśmiechnęła się na mój widok.
- Soohe. - szepnęłam i przytuliłam się do dziewczyny.
- Też tęskniłam. - roześmiała się gładząc mnie po włosach.
- Mamo. - spojrzałam na chłopczyka, który ciągnął Soohe za fragment kurtki.
- Mamo? - spojrzałam zdziwiona na brunetkę. Dziewczyna pokiwała głową i wzięła malca na ręce.
- Poznaj Myungsoo. Mojego.. - dziewczyna spojrzała na chłopaka stojącego obok niej. - To znaczy naszego synka. - uśmiechnęła się, a ja spojrzałam na bruneta stojącego obok niej.
- Seokjin jak to się stało? - zapytałam gdy Yoongi do nas podszedł.
- Gdy Namjoon i Aggie wzięli ślub i wynieśli się od nas zajęliśmy się swoimi prywatnymi sprawami i tak samo wyszło. - wzruszył ramionami.
- A co z Hoseokiem? - uniosłam brew.
- Hoseok wrócił do rodziców. Jego mama poważnie zachorowała. - Soohe skinęła delikatnie głową trzymając cały czas małego chłopca na rączkach. Poczułam delikatnie ciągnięcie za kurtkę, więc spojrzałam w dół.
- O co chodzi Ayen? - uniosłam brew biorąc siostrę na rączki.
- Mogę się pobawić z chłopczykiem? - zapytała patrząc na Soohe.
- Oczywiście. - brunetka postawiła malca na ziemi. Zrobiłam to samo z Ayen i poszli się razem pobawić.
- To Twoja córka? - brunetka uniosła brew.
- Nie. - pokręciłam głową. - To moja siostra, nie spotykałam się z nikim odkąd.. - przerwałam czując głaz w gardle.
- Odkąd wyjechałaś. - dopowiedział za mnie Yoongi.
- Tak. - pokiwałam głową. Spojrzałam na Yoongiego, a potem na Seokjina. - Powiedzcie mi co z zespołem. Od ponad półtorej roku jest cisza na jego temat.
- Rozpadł się. Gdy wyjechałaś nie mogliśmy skupić się na treningach potem choroba mamy Hoseoka, ślub Aggie i Namjoona. Zbyt dużo się stało i zespół nie przetrwał. - Seokjin odparł spokojnie, obejmując jedną ręką Soohe.
- Tak mi przykro. - pokręciłam głową zszokowana tym co powiedział.
- Najważniejsze jest to, że nadal się przyjaźnimy. - chłopak uśmiechnął się do mnie miło. Odwzajemniłam delikatnie jego uśmiech i spojrzałam na Yoongiego, który patrzył gdzieś w dal.
- Pójdziemy sprawdzić co z dziećmi. - Soohe stuknęła mnie w ramię kiwając głową w stronę Yoongiego. Pokiwałam głową i razem z Seokjinem dziewczyna udała się do maluchów.
- O czym tak zawzięcie myślisz? - ustałam przodem do chłopaka zwracając jego uwagę na siebie.
- Nayeon czy Ty nadal mnie kochasz? - spojrzał na mnie trzymając dłonie w kieszeniach.
- Dlaczego o to pytasz? - zapytałam cicho ponownie obejmując się ramionami.
- Odpowiedz mi. - pokręcił głową i spojrzał na mnie z powrotem.
- Yoongi ja.. - zaczęłam nie wiedząc co mam mu powiedzieć. Wzięłam głęboki wdech i dotknęłam delikatnie jego nadgarstka. Chłopak wyjął jedną dłoń z kieszeni patrząc na nasze dłonie. Splotłam delikatnie nasze palce, a Yoongi uniósł na mnie swój wzrok. - Tak jak powiedziałam Ci wtedy na lotnisku, moje serce należy do Ciebie. - odparłam pewnie. Yoongi ścisnął moją dłonią, przyciągnął mnie mocno do siebie i przytulił się do mnie chowając swoją twarz w moich włosach.
- Tak bardzo chciałem to usłyszeć. - szepnął i pocałował mnie w głowę po czym odsunął się, żeby spojrzeć mi w oczy. - Nayeon kocham Cię, przez te wszystkie lata Cię kochałem i będę kochać Cię do końca swoich dni. - powiedział patrząc głęboko w moje oczy.
- Yoongi.. - pokręciłam delikatnie głową.
- I nigdy nie przestanę. - powiedział i łapiąc mój podbródek w swoje palce zmusił mnie, żebym na niego spojrzała. - Nigdy. - dodał twardo i złożył na moich ustach utęskniony pocałunek.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz